Wpis z mikrobloga

Siema wykopki, może zaoszczędzę komuś przeprawy, ale próbuje od jakiegoś czasu kupić auto w Lublinie. Napatoczyło się mi Audi S3 z 2010, całkiem ładne (WAUZZZ8P8AB022172). Uprzedzając zgadzam sie, że mogłem wcześniej sprawdzić dowód z dowodem rejestracyjnym, ale człowiek uczy się na błędach.

Właściciel wydawał się ogarnięty, sprawdzałem go u mechanika i lakiernika, wszystko w miarę ok. U lakiernika okazuje się, że bok ryśnięty i pomalowany, bo wyszło tam z 240mikronów. Gość stwierdza, że przy kupnie jego mechanik sprawdzał i nic takiego nie wykazało.
Gość utrzymywał, że kupił go w 2016 roku przy przebiegu 190tys. Patrząc do dowodu rej. widzę rok 2018 - okazuje się że gość zapomniał bo 2016 a 2018 to podobny okres xD
Dodatkowo pierwszy przegląd przy 220tys - jak go skonfrontowałem to czuć było zmianę nastroju z pomocnego na "bierzesz Pan czy nie".
Mimo to mówię, że jestem zainteresowany - gość nie może wytrzymać, przy kolejnej rozmowie wieczorem mówi, że musi to dopinać jak najszybciej bo niedługo wyjeżdża xD.
Long story short - po 3 dniach od sprawdzenia dopinamy transakcję, obecny przy zakupie szwagier jeszcze rzuca do gościa czy to na pewno jego auto, gość mówi że tak. Typek liczy hajsy, chowa je, wyciąga gotową umowę sprzedaży po czym stwierdza że auto nie jest jednak na niego zarejestrowane tylko na brata i co robimy xD
Dopytując gdzie jest brat, okazuje się że za granicą, rozwija się rozmowa - pytam czy to samo nazwisko mają to gość mówi, że jednak brat przyrodni.
W którymś momencie sie oburzył jakbym to ja coś wymyślał, oddał hajsy i sie rozjechaliśmy. Do kupna nie doszło. Jak potem zadzwoniłem, że jest niepoważny z takim podejściem to usłyszałem, że to ja traciłem jego czas, bo sprawdzałem auto za 30k przez 3 dni.

Dopiero jak to piszę rozumiem na jakiego frędzla trafiłem. A pierwsze wrażenie - przychodzi gość w szaliczku i płaszczu to musi być jakiś poukładany xD

Mieliście podobne sytuacje z takim cwaniaczkami?
Załączam VIN z nadzieją, że ktoś go tutaj wyszuka.


#samochodyuzywane #kupnosamochodu #samochody #motoryzacja #lublin
  • 18
@robunio551: Boże drogi. Chyba jednak konkretne marki wiążą się z określonym typem sprzedającego - im bliżej Audi/BMW, tym większa szansa na #!$%@? i krętacza (z wykluczeniem Radomia, bo tam używane fury wyglądają na zdjęciach lepiej, niż salonowe) XD
@GeDox: była jeszcze kwestia, że gość troche twierdził jakbym nie przyszedł na poważnie po kupno, wiec dałem mu do przeliczenia (moja głupota, już tak nie zrobię). Dowód rej. widziałem, ale jego dowodu nie. Przy wypisywaniu umowy miałem naturalnie go poprosić o pokazanie, ale już do tego nie doszło bo wystartował z tym że to jego brata
@robunio551: ale co w końcu było nie tak z tym samochodem? Chcesz kupić 14 letnie auto, a podchodzisz do tego jakbyś miał z nim brać ślub, mieć dzieci i kredyt na 30 lat ;)

Naprawdę dla Ciebie to taka różnica czy sprzedający posiada to auto 6 czy 8 lat? Ważne, że dłużej niż rok, bo wtedy byłoby ryzyko, że jest obracane typowo na handel, czyli wszelkie naprawy tylko dla oka.

Jak
@cyconiusz: to by było moje pierwsze kupione auto, stać mnie, ale widzę że podchodzisz tak samo jak ten typ. Ty może obracasz roznymi samochodami i może 30k to dla ciebie nic, dla mnie długo zarabiane pieniądze.
Tak jak pisalem, finalnie stanęło że cholera wie kogo był ten samochód, tylko z jego opowieści miał to być brat, a realnie mogła to być postronna osoba.
A jak wystawiasz grzecznościowo na członka rodziny to
@robunio551: nie mówię, że dla mnie to nic, bo sam jeżdżę autem za podobną kasę, ale jak je kupowałem to interesowało mnie głównie to jak jeździ i czy sie nie rozpadnie niebawem, a na wypisanie umowy sam musiałem nalegać, bo w kraju gdzie je kupowalem samochód kupuje się jak bułki ;) dajesz hajs, bierzesz dowód i kluczyki i auto jest Twoje.

Jak sprzedawałem auta osób z rodziny mieszkających za granicą, to
Przy wypisywaniu umowy miałem naturalnie go poprosić o pokazanie


@robunio551: standardowo ma dać Ci jego dowód do ręki i sam masz sprawdzić jego dane na umowie
@GeDox: wiadomo, ale ciągle sie rozchodzi że on nie dał mi ani swojego dowodu, ani gościa na którego jest samochód, na pytanie czy może dać chociaż zdjecie to mowi ze musi sie tej osoby dopytac. Nie miałem możliwości sprawdzenia danych z umowy z dowodem, dlatego waliło smrodem
@cyconiusz: Handlarze gorszego sortu z mojej okolicy często brali auta na rodzinę, znajomych albo żuli spod sklepu bo bali się, że skarbówka się przyczepi o handel bez działalności xD ale to z reguły przy handlu gruzami. Trafiło się kiedyś auto z 10 umowami xD