Wpis z mikrobloga

@PustyCzlowiek: w sprawie składu apteczki nie chcę się rozpisywać, ale ułatwisz, jak powiesz jakie góry i czy daleko od ewentualnej profesjonalnej pomocy.

Co do chusty - jeżeli chodzi o zastosowania niewymagające wzywania ratowników, to głównie do wykonania temblaka, który można też zaimprowizować na wiele sposobów bez chusty. Jeżeli jednak wolisz mieć chustę, to flizelinowe są bardzo lekkie i zajmują mało miejsca. Za parę zł w aptece do dostania.
  • Odpowiedz
@PustyCzlowiek: octenisept, skaleczenia mają różną powierzchnię i charakter, nie do wszystkiego się nada chusteczka. Kwestia tego na ile umiesz to wszystko wykorzystać, bo jeśli umiesz, to kończynę usztywnisz i bandażem bez chusty. Jeśli nie umiesz, to kilogramy wyposażenia ci nic nie zmienią.
  • Odpowiedz
ułatwisz, jak powiesz jakie góry i czy daleko od ewentualnej profesjonalnej pomocy.


@wonsz_smieszek: głównie Tatry i Beskidy, więc w sumie jakaś pomoc zawsze jest w promieniu tych 10 km. Główny problem z zawartością jest taki, że w sumie najbardziej zawsze schodzą plastry (i dobrze), ale przez to też człowiek nie bardzo wie z czego może zrezygnować, a czytając artykuły w internecie, to zachodzi taki śmieszny paradoks, że na zdjęciach pokazują
  • Odpowiedz
@PustyCzlowiek: najbardziej przydają się na codzień plastry, bandaż, pęseta i skalpel, coś przeciwbólowego + coś na żołądek. Na alergię to Allertec albo jak jesteś bogaty loratydyna (ogólnie lepsza ale wolniej zaczyna działać).
  • Odpowiedz
@PustyCzlowiek: Gazy, bandaże, bandaż elastyczny, agrafka, nożyczki, plastry, folia nrc, coś na uczulenie, do dezynfekcji, od bólu, na srakę, kleszczołapki. Kupiłem gotową apteczkę turystyczną i na bieżąco uzupełniam, nawet do końca nie pamiętam co tam jeszcze jest. Chustę można zastąpić bandażem.
  • Odpowiedz
@swinka_morska: srebrna taśma została w takich wypadkach sprawdzona wielokrotnie:)

@PustyCzlowiek: jak Tatry i Beskidy, to w zasadzie cały czas w zasięgu działania GOPR-u/TOPR-u i raczej bez konieczności przetrwania 3 dób w każdych warunkach. Przede wszystkim telefon, a lepiej dwa (pamiętać, że nawet bez karty sim da się zadzwonić pod 112), naładowane, z wbitymi numerami alarmowymi (601 100 300, 985) i zainstalowaną aplikacją Ratunek - ogromnie przydatna i przyspieszająca otrzymanie pomocy.

Skoro już trochę chodzisz, to sam musisz przefiltrować to, co znajdziesz w necie przez własne doświadczenia i sposób uprawiania turystyki. Apteczek "wyjazdowych", "turystycznych", "górskich" jest mnóstwo, każdy się w necie chętnie wymądrza, ale nie on to będzie potem nosił:) Dobrze mieć to, co się Tobie przydaje - te plasterki na przykład. Dobrze podpowiadają z podstawowymi tabletkami. Sam bym wziął np. ze 2 paracetamole, które ważą tyle co nic, a w razie czego nie będę musiał przerywać wycieczki z powodu bólu głowy. Jeżeli przyjmujesz leki na stałe, chorujesz przewlekle, masz uczulenia - wiesz, co powinieneś mieć ze sobą. O tyle ważne, że tych leków zazwyczaj nie dokupisz w schronisku czy we wsi po drodze. W poważnych przypadkach i tak nieodzowna będzie pomoc z zewnątrz, ale dobrze chociaż z pierdołami nie
  • Odpowiedz