Wpis z mikrobloga

@pieczywomaca najpierw miła lekarka robi wywiad medyczny.
Potem ta miła lekarka wyjaśnia jak będzie wyglądać badanie, co już jest w cholerę niekomfortowe - cały jej wywód można skrócić do: pójdzie pan do pokoju, zmarszczy freda i spuści się do kubeczka. To już było bardzo niekomfortowe.
I teraz cremé de la cremé - w pokoju jest okienko, za okienkiem będzie czekać laboratnka, bo badanie trzeba wykonać jak najszybciej.
Normalnie, cyk, cyk i po
@LeniwiecPracoholik: ok kumam. Też byłem na takim badaniu. Z tą kwestią laborantki za okienkiem i bicia wiplera na czas poradziłem sobie wizualizując że jestem aktorem porno i nie ma to tamto, ekipa opłacona, plan przygotowany, robię swoje i do domu ( ͡ ͜ʖ ͡) Pisemka i filmy, które mieli jako "pomoc" też były takie sobie, co potęgowało iluzję brania udziału w filmie - w końcu może
@LeniwiecPracoholik: ja #!$%@?ę. Ja zawsze kisnę z tego że kobieta chodzi na: liczne pobrania krwi, monitorowanie cyklu (usg dopochwowe co 2-3 dni), łyka leki hormonalne, ma robione badanie drożności jajowodów (podajesz pianę do macicy i patrzysz w usg przezpochwowym), ostatecznie ma stymulowane i nakłuwane jajniki, do tego liczne badania ginekologiczne, posiewy itp, po to, żeby wziąć na siebie ciążę, poród i konsekwencje zdrowotne tego wszystkiego, a tym czasem najgorsze co się