Wpis z mikrobloga

#nieruchomosci

Mnie to chce się śmiać jak szokiem dla wielu jest to, że apartamenty w centrum stolicy należą do najzamożniejszych. Nie chcę Wam psuć zabawy, ale nowe Porsche albo Mercedesy klasy E czy S też nie są kupowane w salonach przez tych co zarabiają 4 tysiące na rękę. W Berlinie albo Londynie kilka mieszkań na własność też nie mają Ci co wożą żarcie w Glovo albo jeżdżą na Uberze.

Wszyscy mastrubują się do cen mieszkań w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Poznaniu czy Wrocławiu, że cena wynosi już 15-tysięcy za metr, a nawet więcej. Jednocześnie nie zauważając, że to kilka największych metropolii w których mieszka najzamożniejsza ludność i jest tam najwyższy dochód na osobę. A już w takich 300-tysięcznych Katowicach czy blisko 200-tysięcznym Rzeszowie cena za metr kwadratowy jest mocno poniżej 10k. I nie jest to jakaś odległa prowincja w której nie da się znaleźć dobrej pracy oraz nic nie ma.

No ale jak się pracuje w jakimś sklepie typu CCC albo restauracji KFC, przy całym szacunku dla tej pracy, bo jest potrzebna. A jednocześnie ma wymagania, że musi mieszkać w Warszawie albo Krakowie, bo przecież w Kielcach czy Rzeszowie nie ma tego typu sieciówek, to rzeczywiście może łatwodopaść frustracja i złość na wszystko w niedługim czasie.

Sam zarabiam kilka średnich krajowych a mieszkam w bloku z wielkiej płyty w mieście powiatowym a nie rzucam się z motyka na słońce i nie zrobiłem sobie pętli na 30 lat żeby mieć mieszkanie deweloperskie w centrum miasta lol
  • 12
zawsze znajdziesz spoko prace.


@Liarek123: zależy, co jest tą spoko pracą dla Ciebie. Jeśli chcesz iść w zarządzanie, to raczej max w powiatówce to jakiś regionalny kierownik. Po więcej trzeba zrobić wyjazd do TOP5.

Chyba, że programista30k, ale wtedy tkwienie w PL to trochę bezsens gdy można żyć w Portugalii czy Chorwacji/Bułgarii.
No ale jak się pracuje w jakimś sklepie typu CCC albo restauracji KFC, przy całym szacunku dla tej pracy, bo jest potrzebna. A jednocześnie ma wymagania, że musi mieszkać w Warszawie albo Krakowie, bo przecież w Kielcach czy Rzeszowie nie ma tego typu sieciówek, to rzeczywiście może łatwodopaść frustracja i złość na wszystko w niedługim czasie.


@finchharold: Tu sobie w stopę strzeliłeś, bo przecież w Warszawie i Krakowie też są te
Stary ja spędziłem całe życie w miastach do 150k mieszkańców i niczego tu nie brakuje, zawsze znajdziesz spoko prace.


@Liarek123: Jeśli pracujesz w zawodzie, który jest potrzebny w każdym mieście to nie ma problemu. Jeśli jesteś specjalistą w wąskiej dziedzinie no to zaczyna się problem. Jak jeszcze robisz w czymś gdzie jest spory popyt na pracownika, nie wiem, jakiś klepacz Javy to spoko. Ale wyobraź sobie, że konturujesz maszyny lotnicze. Gdzie
@Yuri_Yslin: Ja jestem programistom, ale wczesniej pracowałem w różnych miejscach. Wielu z moich znajomych bez problemu spełnia się zawodowo, a nie są z IT (a mam nawet kumpla co prowadzi swoją własną firm od ogarniania wywozu szamb i moje zarobki przy nim to jest nic). Natomiast nawet zarządzanie tutaj to fajne miejsce. Wiesz ile jest ciekawych miejsc gdzie bycie osobom decyzyjną daje ci expa jakiego nie będziesz miał w korpo? Wystarczy
@young_fifi: Równie dobrze w Warszawie może nie być wielu pozycji na konstruktorów. Nie mozna patrzeć na wąskie grono specjalistów bo tacy i tak są specyficzni na rynku pracy ogólnokrajowym. Najwazniejszy jest dostęp do możliwości a ten wiele się w miastach do 150k nierózni dla znacznej większości populacji tego kraju. Błędnie zakładasz że więcej niż 3% populacji tego kraju jest wybitna i potrzebuje szukać szansy w takich miejscach jak Warszawa.
Jeśli chcesz iść w zarządzanie, to raczej max w powiatówce to jakiś regionalny kierownik. Po więcej trzeba zrobić wyjazd do TOP5.

@Yuri_Yslin: w Kato czy Łodzi też można zostać managerem i zarządzać, do Warszawy to już za wyższe stanowiska, w które celuje 1% struktury korpchozu.

w Warszawie i Krakowie też są te sieciówki to kto ma tam pracować?

@OlekAleksander: studenci sobie dorabiają albo ktoś jest z Wawy i ma tutaj
@Liarek123: Dobra, to może inaczej. Na swoim przykładzie wiem, że praca dla mnie istnieje w 2-3 firmach w Polsce i ogranicza się do 2-3 miast. Zanim wszedłem w węższą specjalizację, nadal dominował Kraków i Warszawa pod względem ilości i jakości pracy, a przykładowo Rzeszów bardzo mocno odstawał i przy zwolnieniach w branży, inna firma po prostu wchłaniała całość pracowników bo za bardzo nie ma tam wyboru pod względem pracodawcy.

Może faktycznie