Wpis z mikrobloga

Dzisiaj pochodziłem po mieście w słoneczny dzień to po powrocie do domu, aż mnie szyja bolała tyle prawilnych #rozowychpaskow chodzi. Czuć wiosnę. :D Pasztety znowu się pochowały, bo im za ciepło. :D

#oswiadczenie #tfwnogf
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@UltimateCraving: Skoro Ci tak dobrze, to nie rób nic. Mi było źle, bo czułem się źle psychicznie i fizycznie.

Pamiętam jak pierwszy raz wszedłem po schodach z lekkością i zdziwiłem się, że się nie zmęczyłem. To samo z chodzeniem.
  • Odpowiedz
@Blaskun: Psychicznie czasem bywa z d--y, jak trzeba np ciuchy kupić. Fizycznie szału nie ma, fakt. Poćwiczyłabym, jasne, ale jedyna aktywność możliwa teraz to jest rower + trza by wrzucić dietę, bo inaczej nie pomoże. Dieta nie przejdzie raczej, no po prostu u mnie się nie da.
  • Odpowiedz
@UltimateCraving: Da się, ale sama dla siebie musisz chcieć. W moim przypadku było podobnie. Na początku ciężko, raz się załamałem i znów zacząłem żreć, ale po kilku dniach powrót na dietę. Schudłem z ponad 130 do 85, potem przytyłem do 100, bo nie pilnowałem się i znowu musiałem ograniczyć jedzenie. Teraz się trzyma w granicach 82 - 86.

  • Odpowiedz
@UltimateCraving: >Siema, pasztet z tej strony, też chcę sobie pożyć bez heheszków.

Mam niezły mętlik w głowie czym się kierujesz w życiu, bo tak z boku patrząc i oceniając jedynie z tych kilku postów, to albo wmawiasz sobie, że jesteś grubym pasztetem, albo...No właśnie nie wiem. Masz partnera, który Cię akceptuje, więc nie zamierasz nic w sobie zmieniać. Czy bez niego też tak by było?
  • Odpowiedz
Czy bez niego też tak by było?


@seth_pl: Mniej, ale raczej bym się nie wzięła tak czy inaczej.

Schudłem z ponad 130 do 85, potem przytyłem do 100, bo nie pilnowałem się i znowu musiałem ograniczyć jedzenie. Teraz się trzyma w granicach 82 - 86.


@Blaskun: Ładnie :) też się może kiedyś uda, ale dopiero jak poczuję, że mi w ogóle na tym choć ociupinkę zależy, a nie,
  • Odpowiedz