Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy ktoś z czytających to osób był albo zna kogoś kto był w podobnej sytuacji i jakoś sobie poradził?

Czuję się potwornie samotnie i coraz częściej mi to siada tak bardzo na banie, że ciężko mi się skupić na moich celach i obowiązkach.
Zaraz będę miał 23 lata, obecnie student it. Nie jestem jakąś duszą towarzystwa, nigdy nie byłem. W szkole bywało ciężko, raczej byłem tą słabszą jednostką, co z dodatkiem braku wsparcia, a nawet w pewnym stopniu poniżaniem przez rodzinę i ogólnie słabym kontaktem z nią, poskutkowało tym, że nie jestem pewną siebie osobą, nie czuję żeby moje zdanie miało jakąś wartość. Na studiach nie załapałem kontaktu z nikim w sumie.
Za czasów szkolnych miałem kilku znajomych, ale wiadomo, jak każdy normalny człowiek znaleźli sobie w końcu partnerkę, niektórzy powyjeżdżali na studia do innych miast, no i tak z niektórymi kontakt się kompletnie urwał, z niektórymi wychodzę z raz w roku na dwie godzinki posiedzieć na ławce w parku przy piwku, jak przyjadą do rodzinnego domu akurat. No i w sumie tyle z kontaktu, chyba, że akurat ktoś coś potrzebuje, a wie, że ja zawsze dam z siebie 100% żeby pomóc. Przyjaciółmi nazwać ich nie mogę, bo niegdyś byli jednymi z osób, które mnie wyśmiewały i wykorzystywały, później trochę "znormalnieli", ale nie można tu mówić o jakimś poleganiu na nich czy coś.

Teoretycznie najlogiczniejszym byłoby znalezienie sobie też partnerki, o ile mordę mam ponoć całkiem ok, to niestety wyglądam dosyć staro jak na swój wiek, na dodatek jestem (nie)szczęśliwym posiadaczem zakoli, które choć w miarę zakrywam odpowiednią fryzurą, to sprawy nie ułatwiają.
Nie chcę też żeby to źle wybrzmiało - o ile wydaje mi się, że to byłoby najlogiczniejsze, to znajdując dobrych przyjaciół też absolutnie bym nie narzekał. Mimo wszystko największym problemem w moim przypadku, jak pewnie można wywnioskować z reszty wiadomości, jest charakter.
Stresuje mnie poznawanie nowych osób, bardzo. Długo zajmuje mi jakiekolwiek otworzenie się i bycie naturalnym przed innymi. Przez to często wychodzę na buraka i dziwaka. W poprzedniej pracy też mi to mówili, że na początku nie wróżyli sobie ze mną dobrej współpracy, tak przy dokładniejszym poznaniu zyskałem.
Jednak co by nie gadać pierwsze wrażenie jest najważniejsze, jeśli ono jest słabe, to mało kto będzie chciał poświęcać swój czas i energię żeby poznać moją osobę. Poza stresem, gdy już się nadarzy jakaś okazja do poznania kogoś, to ja po prostu nie wiem o czym rozmawiać. Mam zawsze z tyłu głowy taką myśl, że tę osobę i tak gówno obchodzi to co powiem, bo jestem nudziarzem. Parę razy się na tym przejechałem, bo okazało się, że jednak osoba była zainteresowana nawet takimi z pozoru pierdołami, a ja po prostu zabiłem tym kontakt. No ale żeby nie było też tak miło, to jednak więcej razy była sytuacja, że byłem zbywany, albo nawet wprost mi mówiono, że jestem nudny. Przyznaję, nie mam zbyt dużo zainteresowań, nawet nie jestem w sumie pewien czy można to podpiąć pod zainteresowania - zagadnienia z dziedziny psychologii (wiem, to głupio brzmi w kontekście całej tej wiadomości), programowanie, rozwój osobisty. Więc no tak mocno typowo pewnie.

Wiem, że nie powinno się uzależniać swojego szczęścia od innych osób i staram się tego nie robić i w miarę możliwości gospodarować sobie jakoś czas we własnym towarzystwie, ale nie będę też ukrywał - jak podczas spacerów, czy wypadów do kina widzę te rozbawione grupy przyjaciół czy pary to jakoś to we mnie uderza mimo wszystko. Chciałbym po prostu nauczyć się budować jakąś relację z ludźmi, którzy niekoniecznie muszą to ze mną robić, tak jak np. ma to miejsce w pracy. Chciałbym wiedzieć jak zacząć rozmowę i ją prowadzić, o czym rozmawiać, żeby nie zanudzić drugiej osoby i nie było niezręcznej ciszy - to są dwie rzeczy, których chyba najbardziej się obawiam myśląc o poznawaniu innych. Wiem, że są jakieś różne ugrupowania typu grupki od planszówek i to może by była jakaś opcja, ale już pomijając fakt, że niestety takowych w mojej mieścinie szukać ze świecą, to myślę, że zabrakłoby mi odwagi. Nadal bym nie wiedział jak zacząć rozmowę i pewnie wyszedłbym na creepa.

Przepraszam, że się aż tak rozpisałem, ale chyba po części potrzebowałem żeby to z siebie wyrzucić gdzieś. W pewnych momentach pewnie też powstały jakieś zawirowania, ale starałem się upchać to jak najkrócej się da. Sylwester i święta są takim okresem, gdzie ta samotność jeszcze bardziej się nasila i wprowadza takie poczucie bezsilności, beznadziei. Dlatego tym razem postanowiłem spróbować i zapytać tu was o poradę, może jakimś cudem wraz z moim wkładem uda się nieco odmienić przyszły rok, aby nie był tak szary jak poprzednie. :p
Na podsumowanie pozostaje ponowić pytanie z nagłówka, czy zmagaliście się lub znacie kogoś kto się zmagał z podobnym problemem i znalazł jakiś skuteczny dla siebie sposób na przeciwdziałanie temu?

#samotnosc #zalesie #relacje #relacjemiedzyludzkie



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 9
  • Odpowiedz
  • 1
@mirko_anonim Wiele lat temu miałem niższą samoocenę. Nie jestem przystojniakiem ale patrząc na mnie nie pękają oczy. Ciężko mi nawiązać bliższy kontakt z kimś. W pewnym momencie odkryłem że wiele osób ma wady tak jak ja. Często obawiają się mnie i swoich wad podobnie jak ja to mam. Otworzyłem się trochę na ludzi i że żyje trochę innymi rzeczami, ciężko mi było i tak znaleźć interesujące osoby. Przy dużej skali poznawania
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: No, na twoim miejscu skupiłabym się na pracy i zarabianiu $$$. Później jakiś sport(dla siebie) bardzo duzo daje i podróze. Nie myśl o laskach, jak coś ma sie trafić to się trafi. Jak masz ciśnienie na mityczne segzy to to Ci zawala łeb. Poważnie w zyciu są lepsze rzeczy niz wkładanie, całowanie czy trzymanie za ręce, a finalnie to się i tak skończy że po paru latach nie będziecie
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @bodzar dziękuję za Twoją wypowiedź. Czy miałeś na początku tak, że przy poznawaniu kogoś nowego tak jakby się blokowałeś? Bo ja w wielu sytuacjach myślę, że mógłbym wycisnąć z siebie więcej i mimo wszystko jakkolwiek się zaprezentować, ale niestety zjada mnie stres, (prawdopodobnie) oparty na niskiej samoocenie i wcześniejszych porażkach. Wtedy nie dość, że nie potrafię się sensownie wypowiedzieć i robię to w sposób nie do końca naturalny, to też często zdarza mi się wręcz jąkać, co dodatkowo potęguje stres i wpędza w taką głupią pętle.
Gdzie odnajdujesz te możliwości poznawania ludzi w taki bardziej naturalny sposób? Bo chyba nie podchodzisz do losowych osób na ulicy czy w klubie?

@Xxonaxx szczerze mówiąc to nie wiem skąd pomysł, że w mojej wypowiedzi chodzi o seks. Gdyby o to mi chodziło, to mimo wszystko są osoby, które za pewną opłatą świadczą takie usługi. Ale nie na tym mi zależy, nie mam na to ciśnienia - no może poza przytuleniem się do kogoś, czasami czuję, że miałbym taką potrzebę i chciałbym to zrobić, ale nic ponadto. W poście wspominałem, że najlepszym sposobem byłoby pewnie znalezienie partnerki, bo co by nie gadać z reguły w zdrowej relacji to partner/partnerka stają się twoim najlepszym, często jedynym przyjacielem. Znajomi/przyjaciele mają swoje rodziny, życia i ciężko jest znaleźć dla siebie czas. Oczywiście mogę się mylić, są to tylko i wyłącznie moja przypuszczenia, no i częściowe obserwacje.
Co też nie zmienia faktu, że w tym wieku jest też parcie na związki, szczerze mówiąc jak w pracy informowałem, że nie mam dziewczyny i w sumie w ogóle nie miałem (o tym drugim mówiłem tylko jak ktoś pytał), to spotykałem się z dziwnym spojrzeniem, z takim można powiedzieć podejrzeniem, że no coś jest nie tak. No bo jak chłop 22 lata nie ma za bardzo przyjaciół, a z dziewczynami kontaktu nie miał żadnego, to już pewnie jakiś creep. Zresztą nie tylko w pracy mi się
  • Odpowiedz
  • 0
@mirko_anonim Raczej nie lubię ludzi bo w większości są dla mnie mało atrakcyjni intelektualnie raczej z wzajemnością. Nie wydaje mi się żebym był dał nich interesujący ale mam przesłanki że to moje uprzedzenie do siebie. Nie nadaję się na doradcę ale wydaje mi się że powinieneś zacząć od small talks z kimkolwiek przy jakiejkolwiek okazji. Nie żeby kogoś poznać ale żeby się oswajać w swobodnym kontakcie. Nic nie tracisz. Najwyżej ktoś
  • Odpowiedz
Czuję się potwornie samotnie i coraz częściej mi to siada tak bardzo na banie, że ciężko mi się skupić na moich celach i obowiązkach.


@mirko_anonim: nio z wiekiem będzie tylko coraz trudniej. Tutaj 36lvl, ale nie mogę napisać niczego co by pomogło.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): > Czy ktoś z czytających to osób był albo zna kogoś kto był w podobnej sytuacji i jakoś sobie poradził?

Tak, też byłem studentem IT w wieku 23 lat. Podobnie to przechodziłem. Byłem samotny i bardzo martwiłem się o studia jak i swoją przyszłość po nich wówczas gdy koledzy nie martwili się o nią studiując byle jaki kierunek. Dopiero po studiach ich zweryfikowało życie i nie studiują w wyuczonym zawodzie. A ja mam bajkę.

Czuję się potwornie samotnie i coraz częściej mi to siada tak bardzo na banie, że ciężko mi się skupić na moich celach i obowiązkach.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim za bardzo to rozkminiasz. Ludzie sa rozni, a jednak kazdy jest tylko czlowiekiem. Jak bedziesz rizkminial takie rzeczy, to nie bedzie to wychodzilo naturalnie. Czlowiek sie zmienia inroznie to bywa. U mnie wplyw na brak znajomosci mialo otoczenie w jakim sie znajdowalem. Wyjechalem i nagle w moim zycou pojawilo sie mnostwo osob. Ludzie przychodzą i odchodza, tak to bywa. Na pocztek polecam ci grupy w stylu poznajmy sie na fb.
  • Odpowiedz
Mam bardzo podobną sytuację do Twojej, też zaraz 23 lata, kończę studia i wiele wspólnego z tym co napisałeś wyżej. Chętnie z Tobą popiszę, jeśli chcesz - pisz na priv.
ps konto nowe, bo założyłem żeby tu odpisać
  • Odpowiedz