Wpis z mikrobloga

#zwiqzki #pytanie #rozowepaski #niebieskiepaski

Jestem z dziewczyną już sześć lat. Dawno temu ustaliliśmy, że przed świętami porozmawiamy o naszej przyszłości. Ja chciałbym wziąć ślub, mieć dzieci i normalną rodzinę. Ona nie chce ślubu, a dzieci raczej nie, ale może kiedyś.

No wiec dzisiaj zapytałem się jej, czy zgodziłaby się wziąć ślub. Powiedziala, że kategorycznie nie. Odpowiedziałem, że w takim razie, mimo, że ją kocham najbardziej na świecie, to musimy się rozstać. Nie możemy sobie dać tego czego chcemy.

Po dwóch godzinach powiedziała mi, że zgadza się na ślub, ale nie będę mógł mówić o niej żona. Zamiast tego mam mówić partnerka.

Z jednej strony zgodziła się na to, na czym mi zależy. Z drugiej jest to dla mnie bardzo dziwne. Co myślicie? Powinniśmy się po prostu rozstać? Wydaje mi się to najsensowniejsze. Czy powinniśmy zrobić coś innego?
adrninistrator - #zwiqzki #pytanie #rozowepaski #niebieskiepaski

Jestem z dziewczyną...

źródło: 71c5861735d98912cf80ac1b7f2f1837,780,0,0,0

Pobierz
  • 44
@adrninistrator: może się dowiedz dlaczego jej przeszkadza słowo "żona", a "partnerka" już nie. Ale większy problem macie z dziećmi. Jesteś gotowy, żeby ich nie mieć w ogóle, jeśli ona zostanie przy wersji, że nie chce? O ile że ślubem się da dojść do kompromisu, o tyle tutaj przy skrajnym podejściu do kompromisu nie dojdziecie.

Swoją drogą słabo jeśli ślub to jest ultimatum.
Bo chce mieć normalna rodzinę, czyli żonę i dzieci.


@adrninistrator: sam papier tego nie gwarantuje. A rozbieżność planów w zasadzie wyklucza.
Pytam, bo z mojego punktu widzenia - i pewnie z wielu innych facetów - ślub to jest bardzo kiepska umowa dla faceta. Może znasz jakiś powód, którego nie biorę pod uwagę, choć wątpię. Znasz jej argumenty?

straciłem aż tyle czasu


@adrninistrator: przez 6 lat jakoś żyliście, więc to niekoniecznie
@kasiknocheinmal: Słowo "żona" przeszkadza jej, bo opisuje ją przez pryzmat kogoś innego. Na "partnerka" się zgadza, bo to zwykłe przyjęte słowo. W sumie to szczerze mówiąc chyba nie do końca zrozumiałem o co jej chodziło.

Co do dzieci, to mówi, że teraz to ona kategorycznie nie chce. Musi skupić się na pracy i innych tam. Może kiedyś będzie je chciała. Ja z tym pierwszym się zgadzam. Po wzięciu ślubu chciałbym poczekać
@adrninistrator: chciałbyś poczekac- a jeśli dalej nie będzie chciała? Co wtedy? Jesteś gotów ich nie mieć?
Nie rozumiem trochę tej idei z żoną, ale gorzej, że Ty nie rozumiesz, to Twoja kobieta ;) Jeśli chodzi o ślub, to może ma z nim jakieś złe doświadczenia z otoczenia i stąd takie negatywne skojarzenia, rozmawialiście o tym dokładniej czy to było tylko rzucenie hasła?
@kosmita: Ja chcę mieć z nią ślub, bo dla mnie "normalna rodzina" to mąż żona i dzieci. Po prostu. Plus sprawy podatkowe i urzędowe. Mielibyśmy intercyzę.

No mieliśmy wzloty i upadki. Kocham ją najbardziej na świecie.
@adrninistrator jeśli w tak ważnych kwestiach się różnicie to ja bym na twoim miejscu od samego początku się w to nie pchał. Teraz masz przez to problemy i nie sądzę że będzie lepiej.
Według mnie jej tłumaczenia na temat słownictwa jest pokrętne. Żona to już sugeruje zobowiązanie wobec męża. Partnerka w każdej chwili może przestać być partnerką. Mi się wydaje, że w głębi duszy czeka na jakiegoś księcia ale w tej chwili
@kasiknocheinmal: Nienawidzi tego, że jej koleżanki zostawiają co mają, zostają żonami i matkami. Że są ubezwłasnowolnione i tracą osobowość, bo świat zaczyna kręcić się wokół dzieci i mężów. Że one traktują ją jak dziecko, bo nie przewija pieluch.

@DEMONzSZAFY: Myślę, że raczej nie liczy na kogoś lepszego. Jest wierna i uczciwa w związku. Nie mogę być oczywiście w 100% pewny. Wydaje mi się, że chyba chodzi o te pieluchy.
"normalna rodzina" to mąż żona i dzieci


@adrninistrator: normy ustala większość. 60% rozwodów w dużych ośrodkach, to jest norma. I gigantyczne problemy facetów po rozwodach - to także jest norma. Para kochających się ludzi - to nie jest norma, obecnie to wyjątek.

Sprawy podatkowe można ogarnąć na sto sposobów i nie potrzebny do tego ślub. Z takich układów w wypadku rozwodu wychodzi się ze znacznie większymi problemami... niż "normalnie".

Intercyza to
Nie napisałem o mówieniu do niej, tylko o niej


@adrninistrator: to są jakieś detale... wynikające z głębszych przemyśleń i światopoglądu. Rozumiem, że jest mocno niezależna i to jej przeszkadza. Jej sprawa. O ile szanuje ciebie to nie ma z tym problemu (choć zwykle jest, ale na innym poziomie, zostawmy to).

Chcesz ją przekonać (a ona powie że "przymusić" - i będzie miała do pewnego stopnia rację tak twierdząc) do intercyzy, ślubu,
@kasiknocheinmal: Ja jestem bardzo rodzinny. Mam dużo bratanków których uwielbiam. Pokazywałem jej że umiem przewijać pieluchy, że potrafię się nimi zająć, że umiem ich uspokoić. Ona oczywiście ze wstrętem reaguje gdy tylko zaczynam coś wspominać o jakichkolwiek dzieciach. Mimo wszystko, dałem jej nieraz przykład, że umiem być tatą. Mówiłem, że nie ma się czego bać to wcale nie jest trudne, oraz podawałem przykłady, że te "matki" też osiągają jakieś sukcesy.