Wpis z mikrobloga

@Patol0g: Tak, jakaś niewielka kwota co miesiąc, nie pamiętam już konkretnej wartości. Na uzbieranie na coś większego typu telefon z tego nie było szans, ale chipsy i bravo sport kupowałem "za swoje"
@Patol0g: jedyny hajs jaki dostawałem tak bezpośrednio to 50 gr jak szedłem do kościoła aby na tace wrzucić. O wszystko inne to musiałem się prosić aby kupili albo dali mi na to pieniądze. Na szczęście dziadkowie czy ciotki na jakieś urodziny, święta dawali mi hajsy, więc mogłem się nauczyć ich dysponowaniem. Ogólnie to uważam, że należy dziecku dawać kieszonkowe, nie jakieś wielkie aby mu nie #!$%@?ło, ale na tyle duże aby
@Patol0g: nie, pamietam jak dziś jak w podstawowce zazdroscilem innym ze kupują sobie szyszki czy te żelkowe myszy/szczęki i żebrałem zawsze żeby mi pożyczyli kase albo sie podzielili jedzeniem..