Wpis z mikrobloga

@moll: zanim udało mi się to, co chciałam narysować na tym pudełku, zepsułam jedno i jeszcze wcześniej trenowałam ten sam wzór (wykopakę) na desce. Testowałam też różne techniki wypalania (kreski, kropki, placki itp.) i sprawdzałam, jak wychodzą stemple. Trzeba mieć opanowaną rękę, refleks i poznać urządzenie, żeby móc przewidzieć efekt. Ja kupiłam dość tanią wypalarkę, bo na próbę, i czasem w trakcie pracy mnie zaskakuje. Jeśli masz jakikolwiek zmysł artystyczny, czas
@moll: @faramka: mam najprostszą z Parkside. Na stronie Lidla kosztuje około 29 zł + 9 zł wysyłka. Zapłaciłam w sumie niecałe 40 złotych za całość. Uważam, że jak na spróbowanie, to jest to dobre narzędzie. Ma kilka różnych końcówek i kilka stempli. Temperatura jest stała, 550 stopni Celsjusza. Nie mam nic do cięcia, wypalałam na gotowych pudełkach. Jeśli potrzebuję coś pociąć, to idę do taty, bo on ma dużo sprzętu