Wpis z mikrobloga

#prawo #motoryzacja #pzu #ubezpieczenie #kolizja #oc
Witam. Byłem uczestnikiem kolizji w roli poszkodowanego i teraz muszę się bujać z PZU i ich konsultantami.
Oczywiście wezwałem policję na miejsce zdarzenia co było słuszne bo sprawca nie chciał się przyznać co do poniesionych przeze mnie szkód i wiem, że PZU też kontaktowało się z policją w tej sprawie.

Mam kilka drobnych pytań i jeśli jest ktoś obeznany to będę wdzięczny za wskazówki. Oczywiście będę się też kontaktować z prawnikiem w tej sprawie, ponieważ po likwidacji szkody czeka mnie walka o odszkodowanie z tytułu utraconej wartości pojazdu zaliczanego do tak zwanych nowych (2022 rok produkcji).

Uparłem się na oddanie mojego samochodu do najbliższego ASO, w którym serwisowany był samochód od początku zresztą i czeka mnie robienie kilkuset kilometrów, ponieważ najpierw muszę pojechać do działu blacharsko-lakierniczego na wycenę szkody i aby dać im czas, na zamówienie części, a później muszę znów przyjechać by zostawić samochód celem likwidacji szkody.

Konsultant PZU powiedział, że nie zwrócą mi kosztów dojazdów, a samochód zastępczy otrzymam dopiero w momencie, gdy samochód wjedzie do warsztatu na naprawę (ja bylem umówiony z serwisem, że przyjeżdżam na wycenę szkody i już zostawiam samochód u nich, a do domu wrócę zastępczym pojazdem).
Chyba, że zgodzę się na ich polecony warsztat, który jest autoryzowanym warsztatem marki mojego samochodu, ale znajduje się on dalej niż warsztat wybrany przeze mnie (bliższego autoryzowanego nie ma). Wtedy będą mogli mi zwrócić pieniążki za koszt dojazdów.
Mi to śmierdzi i to bardzo, bo rozumiem jakbym wybrał ASO które nie jest najbliższe mojego miejsca zamieszkania, ale tutaj nie ma żadnego kombinowania z mojej strony, a druga sprawa to warsztat polecany przez nich ma dużo karygodnych opinii.

Kolejnym tematem jest udostępnienie samochodu dla ich rzeczoznawcy. Ja powiedziałem, że jestem w stanie to zrobić tylko będąc w serwisie przy kompetentnym pracowniku, który będzie to nadzorował. Konsultant powiedział, że akurat na przyszły tydzień nie mają w mieście Łódź żadnych rzeczoznawców dostępnych (przypomnę, że chodzi o ubezpieczyciela PZU), ale w miasteczku położonym 50 kilometrów dalej spokojnie się ktoś znajdzie, aby zrobić wycenę szybciej.
Ja już zakomunikowałem mu, że w środę umówiony jestem na wizytę w ASO i nie będę tego przekładać bo są napięte terminy tam.
Dodam tylko, że mój samochód ma przebieg 9 tys. kilometrów i dwa dni przed kolizją bylem w ww. serwisie na przeglądzie, gdzie w dokumentacji internetowej zapisane jest, że samochód nie mial absolutnie żadnej usterki, wiec myśle ze może to pomóc w ewentualnej walce z ubezpieczycielem.
Szkoda mojego samochodu jest bardzo niewielka bo dwa elementy do wymiany, ale wartość pojazdu przekracza ćwierć miliona złotych i jest moja własnością.

Będę wdzięczny za wasze wskazówki oraz jeśli macie wiedzę, jak wyciągnąć jak najwiecej od PZU to bardzo proszę o pomoc. Nie chodzi mi tutaj o pieniądze, ale za tą bezczelność konsultanta mogę skierować sprawę nawet na drogę sądową byleby w excelu mieli tabelki na czerwono.
  • 8
  • Odpowiedz
@RozowaLandrynka88: uważam że robisz niepotrzebną jazdę i za bardzo się spinasz. Co ci da „kompetentny pracownik ASO” przy oględzinach? Sam sobie utrudniasz załatwienie tej sprawy i nie wiem na co liczysz że ugrasz na tym coś więcej bo cię źle potraktowali? Zejdź na ziemię
  • Odpowiedz
@Adams_GA: Mój ojciec w kilku letnim aucie z oryginalnym lakierem zgodził się na 900 złotych przy kolizji w drzwi. Wielki rzeczoznawca z PZU był na tyle miły, że dorzucił jeszcze 100 złotych „na nową listwę”, a mój ojciec na tyle głupi, że łyknął to jako jakaś okazję.

Ja nie zamierzam tracić czasu i się bawić w ich wyceny. A chyba również mam do czynienia z kimś z PZU rozumiem, bo tak
  • Odpowiedz
@RozowaLandrynka88: no i widzisz wyraziłem swoją opinię i również się do mnie spiąłeś i próbujesz na mnie napluć bez żadnego powodu. Otóż źle rozumiesz bo jestem radcą prawnym który pracuje przy takich szkodach ze strony poszkodowanych klientów. Oddajesz auto do ASO na naprawę bezgotówkowa i to oni się szarpią z ubezpieczycielem, robią swój kosztorys, a następnie dochodzą od ubezpieczalni pieniędzy. Jeśli nie planujesz na tym zarobić (wziąć kasę i naprawić u
  • Odpowiedz
@RozowaLandrynka88: ooo jak wyszło że nie jestem pracownikiem PZU to zmieniamy front i nie umiem czytać ze zrozumieniem haha. Kozak jesteś. Pewnie w PZU mają tam niezłą bekę że twoje auto już dawno mogło być w naprawie ale musisz mieć kompetentnego pracownika ASO przy oględzinach xD
  • Odpowiedz
@Adams_GA: Ja pierdziele jaki ty żałosny jesteś… Rozpisałeś się gościu na temat, o ktory w ogóle nie pytałem. Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, piszesz że próbuje wyciągnąć od ubezpieczalni jak najwiecej chcąc zostawić auto u Mietka, gdzie napisałem że samochód trafia do ASO. Szkodę miałem w środę, a już sobie coś sugerujesz, że byłoby dawno naprawione. Ty nie jestes żadnym doradcą prawnym tylko polakiem-cebulakiem, a dalej podtrzymuję fakt, że jestes jakims
  • Odpowiedz
@RozowaLandrynka88: haha dobre :D Ty mi zarzucasz że nie umiem czytać ze zrozumieniem a piszesz coś takiego?

Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, piszesz że próbuje wyciągnąć od ubezpieczalni jak najwiecej chcąc zostawić auto u Mietka, gdzie napisałem że samochód trafia do ASO


Gdzie ja nic takiego nie napisałem xD napisałem tylko że skoro zostawiasz auto w ASO to nie ma to znaczenia ile zostanie wyciągnięte od ubezpieczyciela bo ASO ocenia koszty
  • Odpowiedz
@Adams_GA: Nie interesuje mnie o czym ty piszesz bo już tutaj pokazałeś, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i rozpisales się na temat o który nie pytałem. Taki z Ciebie „radca prawny”.
I nie zawracaj mi dupy już gościu bo sam przyznałeś, że się sprułeś do mnie, więc musiało zaboleć. Nie raz zgnojony na 100% byłeś i nosisz ten wstyd w sobie.
A z prawnika i tak skorzystam, oby nie z
  • Odpowiedz