Wpis z mikrobloga

@Van-der-Ledre: tak teraz sobie myślę, co wtedy zobaczę. Na pewno prababcię, z którą byłem zżyty i resztę rodziny, bo tylko tyle mi zostało. Przyjaźnie, znajomości do tej pory nie wyryły żadnego znaku na kamieniu zwanym życiem. Jedynie bliska mi rodzina. Znowu porozmawiam z babcią jak upiec ciasto albo co zrobić, gdy boli brzuch. Często mam ten widok przed oczami, wtedy będę wolny i szczęśliwy.
@mientowy_obserwator_bez_zycia oj u mnie chyba pod koniec zeszłego roku lub na początku tego też jedne powiesil się z powodu długów na gospodarce, którą uprawiał. Wyszedł standardowo o 5.00 rano do łobory, czy gdzie tam, wzion sznur i powiesił się na krokwie. Znaleźli go o 6.00, gdy parobek do pracy przyszedł.

Drugi powiesił się z miesiąc temu, podobno dom w którym mieszkał nie był jego, sprawa się toczyła i ktoś tam kto mu