Wpis z mikrobloga

@dudustd: dosłownie. Ale to nie wszystko. Po kilku długich latach, nowy zastępca dyrektora postanowił dać nam drugą "szansę". Znowu impreza świąteczna (na którą bałem się już pójść), i znowu jaja - przyjeżdżam do pracy w święta, dzień wolny od pracy, a pod zakładem stoi kilka samochodów: dyrektora, zastępcy, kilku manadżerów. Pomyślałem, że popili i auta odbiorą później. Tylko co do tego drugiego miałem rację. Odebrali auta ale chyba po kilku dniach
Nie muszę mówić co się odyebało... Część ludzi wracała bez kurtek do domów, no i z buta bo w kurtkach były kluczyki do samochodów, dokumenty itp. Brzmi nieprawdopodobnie, ale tak było, a osoba, która to zorganizowała (z kumplami którzy czekali na zewnątrz lokalu na "łupy") z pomocą ojca policjanta odzyskała wszystkie rzeczy i nadal tu pracuje ¯\(ツ)/¯ Nie wiem o co kolesiowi chodziło że akurat zdecydował się na taki szaleńczy krok, ale
@Marcin-kski: wynika to z tego. że jak trwa Diwali czy Ramadan to nie ma w tym czasie żadnych innych tak dużych celebracji, a jak jest Boże Narodzenie to w tym samym okresie są różne święta więc używają bardziej ogólnego zwrotu nieważne czy świętujesz Christmas, hanukke, yule czy coś innego
@Varin @KedzioRRz oj mógłbym pisać dużo na temat tego zakładu. Kto tu pracował ten się w cerkwi nie śmieje. Dużo się nasłuchałem jak było zanim tam zacząłem robić, dużo sam też zobaczyłem. To chyba też mentalność tutejszych ludzi. Mała dziura w West Yorkshire, górnicze miasteczko, wszyscy się znają. Ale do tej pory dzieją się cuda choć już nie przymykają na to tak bardzo oczu.