Wpis z mikrobloga

#programowanie #pracait #it #pracbaza
Czy jak do was do firmy przechodzi osoba po przebranżowieniu to pozostałe osoby są do niej źle nastawione? Mnie nic bardziej nie triggeruje niż taka osoba która "zaczęła przygodę z IT" bo zwęszyła pieniądz i rzuciła stary zawód dla IT.

W ogóle tacy ludzie nadają się do pracy? Czy jak przychodzi osoba po filozofii to oni ogarniają w komputery? Czy jak rozmawiacie z absolwentem bootcampa to robi takie gafy że jak coś #!$%@? bez pomyślunku to zapadacie się pod ziemie?

Ostatnio moim guility pleasure jest rozmawianie z takimi ludźmi językiem którego nie znają. Jest taki scrum master po psychologii i w rozmowie z nim używam słownictwa stricte związanego z programowaniem.
Typek zawsze robi wielkie oczy. Później kabluje na niego że nie rozumie co się do niego mówi, nie rozumie fundamentalnych pojęć i utrudnia mi pracę.

Myślę że jakby ludzie z wykształceniem technicznym, którzy od początku interesowali się IT, nie zmieniali zainteresowań tak jak wiatr zawieje, byli nieprzychynie nastawieni do wszelkiej maści scrum masterów, programistów po kursie na udemy to firmy nie zatrudniałyby takich z ulicym.
Niestety programiści sami, z otwartymi rękami zapraszają przybłędy do zawodu i na dodatek, pomagają im w przebranżowieniu. Kompletni frajerzy.

Znam typka programistę, który ma żonę pielęgniarkę. Kilka lat temu gdy był boom na programowanie, wpadł na niesamowity pomysł, oczywiście pomagał żonce przy przebranżowieniu, uczył jej około rok i w końcu zarekomendował ją do swojej firmy w której pracował. Rodzina na swoim.

Minęło sporo czasu ok. 4-5 lat od kiedy bootcampy stały się popularne i zaczął się boom na programowanie. Śledzę kariery inżynierów po psychologii i przez czas hossy kiedy brano każdego jak leci nabili sobie expa, dziś są na stanowisku seniorów, a nie powinni w ogole się tam znaleźć, bo absolwenci, ktorzy uczciwie studiowali kilka lat, dzisiaj mają problemy ze znalezezieniem pracy, bo miejsca sa wypelnione przybłedami z innych zawodów. A gdy znajdą pracę trafiają do firm gdzie większość ludzi z zespołu nie ma wykształcenia technicznego, tylko 5 lat temu zrobili kurs na udemy i znaleźli pracę gdy brano każdego. Którzy do dziś nie wiedzą co to jest złożoność obliczeniowa.

Kiedy byłem studenciakiem poszedłem na infe, myślałem że jak wreszcie skończę studia, trafię do pracy gdzie będą pracował z koksami, prawdziwymi technologicznymi świrami. A kogo tam zastałem? Zespół ludzi po socjologii, filozofii psychologii, jęzkoznawstwie, którzy kilka lat temu odkryli powołanie do IT i zrobili kilka kursów internetowych na udemy. Wtedy uświadomiłem sobie ze zmarnowalem życie a IT to jedne wielkie bagno.
  • 91
  • Odpowiedz
  • 4
@p0melo to zależy. Jak robiłem w Nokii to była "Nokia Academy" gdzie uczyli ludzi od podstaw ocb. Później najlepsi dostawali robotę. W moim zespole doszło 3 po akademii: jeden koło mega ogarniał i mega spoko, a dwie typiary to kurła śmiech na sali. Oczywiście jedna po niecałym roku hyc na L4 bo zalana ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@programista15cm @p0melo - to ze na studiach mysleliscie ze traficie do pracy gdzie beda sami pasjonaci i nerdowe świry, a w rzeczywistości to ludzie po socjologii i bootcampach mowi tylko i wyłącznie o was, ze jestescie na takim wlasnie poziomie jak oni mimo zmarnowania 5 lat na inż/mgr.

W poważnych firmach nadal są świry, ale to w POWAŻNYCH.
  • Odpowiedz
  • 0
@twardy_kij: ja przepracowałem trochę w IT i mam już dosyć ludzi jacy tam pracuja od scrum masterow do programistycznych zjebow z ego w kosmosie. Pierwsze rozczarowanie to ludzie beż backgroundu technicznego, scrum masterzy, PM, którzy są nad tobą. Jestem wypalony. Nie potrafią programować i to jest mój problem, a nie ich, bo ja powinienem dostosować się do nietechnicznych nieuków, powinienem im tłumaczyć żeby oni zrozumieli. Jestem traktowany jak śmieć, tyle lat
  • Odpowiedz
  • 1
@loczyn: uwierz mi że w poważnych firmach trafiają się również melepety po jezykoznastwie. Mowie o przypadku gdzie taki student świeżo po studiach szuka pracy, nie ma w czym przebierać bo nie ma doświadczenia więc musi przesiedzieć w firmemkach gdzie stacjonują melepety beż kierunkowych studiów po kursie, ale z 5 letnim stażem, więc mają wysiedziany exp, ale nadal są to melepety które lawiruja na malutkim obszarze ktory znają z bootcampa. Chodzi mi
  • Odpowiedz
@p0melo: trochę racji w tym jest ale studenci IT się w to nie wpisują? najlepsi pracownicy IT to samouki, ludzie którzy w piwnicy z PASJI rozkminiali najdrobniejsze know-how programowania i informatyki.
  • Odpowiedz
@p0melo: Jesteś po studiach ( ͡º ͜ʖ͡º)

Znam takich jak ty, pierwsi do mądrowania się i ostatni jeżeli trzeba się czegoś nauczyć.

Prawdziwi spece to samoucy.
  • Odpowiedz
uwazajcie, @p0melo to zwykly troll, albo frustrat albo to i to, ktory za wszelka cene w kazdym wpisie rzyga jak to zle jest w IT i szuka winnych tej sytuacji


@Volantie: a co jest przyczyną tego? Ludziom siada psycha bo branża przechodzi potężny kryzys, zwolnienia, obniżki pensji, cięzkie rekrutacje. To dopiero początek, więcej ludzi zacznie świrować
  • Odpowiedz
@nad__czlowiek nie obraz sie, ale Ty tez nakrecasz jak pomelo.
Ja nie kwestionuje kryzysu w branzy, nadpodazy chetnych nawet juz na mid/senior stanowiskach ale serio to jest powod zeby 5-6 razy dziennie o tym spamowac na tym tagu?
Exori vis sie troche uspokoil, ale Ty, pomelo i lys00 jakos tak nadajecie jak katarynka.

Jak ktos ma problemy emocjonalne na tym punkcie to moze powinien udac sie do psychoterapeuty i to przepracowac?

I
  • Odpowiedz
Mnie nic bardziej nie triggeruje niż taka osoba która "zaczęła przygodę z IT" bo zwęszyła pieniądz i rzuciła stary zawód dla IT


@p0melo: No bo lepsze są osoby wierne swojemu zakładowi pracy, 40 lat tam marnując na tym samym stanowisku a dla szefa i tak są popychadłem.
  • Odpowiedz