Wpis z mikrobloga

#swiadomesny #swiadomesnienie #oobe

Obejrzałem właśnie moją ulubioną serię The Why Files. Tematem były kolory i o tym chcę teraz napisać.

W zasadzie kolory fizycznie nie istnieją. Kolor to zdolność postrzegania odbitego i pochłanianego światła, która zależna jest od receptorów oraz ich ilości. Normalnie mamy trzy grupy receptorów, choć, jak wiemy, istnieją ludzie, którzy pewnych kolorów nie widzą wcale i jest to związane z tym, że mają zaledwie dwie ich grupy. Jest jednak 8% kobiet, które posiadają 4 takie grupy i widzą ponad 10 milionów kolorów. Oznacza to, że widzą również kolory, których nie tylko my nie znamy, ale one, paradoksalnie, również.

Kolor niebieski jest stosunkowo nowym kolorem. Egipcjanie odkryli jaskrawo niebieski proszek i w ten sposób kolor niebieski otrzymał swoją nazwę. Wcześniej, niebo było jasno czarne, a ocean był zielony.

Wiemy, że przynajmniej jeden z ludów Afryki ma duże kłopoty z odróżnieniem niebieskiego od zielonego, z kolei na różne odcienie tego drugiego mają sporo różnych nazw i bardzo szybko potrafią wskazać jeden inny kwadrat, z pośród 10 dla nas identycznie zielonych. Wcale nie oznacza to, że ich receptory są inne niż nasze. Tutaj chodzi o percepcję – nigdy nie nauczyli się postrzegania koloru niebieskiego. Występuje u nich społeczna ślepota związana z tym kolorem.

Wspomniane 8% kobiet nawet nie zdaje sobie sprawy, że widzą kolory nieznane pozostałej części populacji. Nie chodzi o to, że one myślą, że wszyscy te kolory widzą. One ich po prostu też nie widzą. Ich społeczna ślepota na zupełnie nowe kolory wynika m.in. z tego, że te kolory nie mają jeszcze nazwy, bo nikt ich nie odkrył.

Wiemy, że w eksperymentach kobiety te odróżniają od siebie kolory dla pozostałej części populacji identyczne. Po prostu potrafią wskazać nie pasujący prostokąt. Jednak tutaj pojawia się pytanie, ile jest takich kolorów, które dla nich są jak jasny czarny dla ludzi sprzed egipskiego odkrycia?

Teraz wejdźmy w OOBE lub w sen. W obu przypadkach mamy do czynienia ze zjawiskiem światła oraz jego postrzeganiem, czyli widzeniem kolorów. W obu przypadkach nie występuje przecież ograniczenie do trzech grup receptorów, a nasze postrzeganie kolorów zależne jest od nabytego postrzegania społecznego. Pojawiają się dwa pytania.

Ile nowych kolorów rzeczywiście widzimy w trakcie OOBE, ale jesteśmy na nie ślepi. W przypadku snu, dla mnie sprawa jest dużo bardziej złożona. Czy światło, które odgrywa we śnie ogromną rolę jest tym samym co światło zapamiętane we wspomnieniu? Przecież ewidentnie mamy do czynienia ze światem, w którym się poruszamy, więc światło może mieć dokładnie taki sam charakter co na jawie. Zresztą, czy my w ogóle wiemy, czym właściwie jest światło? Dużo o nim wiemy, ale nadal pozostaje wiele jego aspektów, tajemnicą. Co, jeżeli widziane we śnie światło jest taką samą symulacją co światło na jawie? Przecież świat snu jest dla nas tak samo realny i po doświadczeniu snu świadomego, kierujemy się ku przekonaniu, że oba światy, snu i jawy, są w jakiś sposób identyczne. Nie umiemy tego jeszcze nazwać inaczej, jak symulacja właśnie. Zresztą, już dziś wiemy, że materia jest wynikiem oddziaływania energii. W związku z tym, ta sama materia może istnieć we śnie. Jeżeli tak to światło również. A jeżeli tak jest to na ile kolorów w świadomym śnie jesteśmy ślepi? Ilu kolorów jeszcze nie nazwaliśmy? Nie nauczyliśmy się postrzegać? I nie widzimy, pomimo, że nie ograniczają nas wcale receptory.

Jestem ciekaw Waszych przemyśleń. Pozdrawiam

https://piped.kavin.rocks/channel/UCIFk2uvCNcEmZ77g0ESKLcQ
https://yewtu.be/channel/UCIFk2uvCNcEmZ77g0ESKLcQ
https://www.youtube.com/@TheWhyFiles/videos
https://thewhyfiles.com/

(https://kavin.rocks/services)
(https://docs.invidious.io/instances/)
  • 1