Wpis z mikrobloga

#przegryw #przegrywpo30tce #samotnosc #zwiazki #milosc #samotnosc #rodzina #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow

W nawiązaniu do moich dzisiejszych, wcześniejszych wpisów i do Waszych postów, które dziś przeczytałem, chciałem coś jeszcze dodać. To może być niezrozumiałe, zwłaszcza dla młodszych forumowiczów, u których krew wciąż gorąca i u których nadzieja wciąż tli się sporym płomieniem.

Znam wielu samotnych facetów po trzydziestce, wielu po, czy tuż przed czterdziestką. Ich szanse na związki są nikłe, a na założenie rodziny prawie żadne. Ze mną jest niestety podobnie. Ktoś musiał wypaść z tego ewolucyjnego wyścigu, bo dla wszystkich "dóbr" nie starczy. Ale ja nie o tym.

Samotność w moim wieku, w mojej obecnej sytuacji życiowej, daje mi pewien spokój. Nie czuję nad sobą presji, wiem, że jeśli coś mi się w życiu nie uda, nikt oprócz mnie, nie poniesie za to konsekwencji. Jestem odpowiedzialny tylko za siebie.

Samotność to nie jest do końca wolność, bo ona przytłacza. Ale daje namiastkę takiej wolności nie tyle mentalnej, wewnętrznej, co życiowej. Na czym to polega? To proste, mogę na przykład nagle zmienić miejsce zamieszkania, wyjechać gdzieś daleko, mogę chodzić gdzie chcę i ile chcę, wydawać pieniądze na to, na co mam ochotę.

Podziwiam ludzi, którzy założyli rodziny i z serca im kibicuję. Kiedyś chciałem być jedną z takich osób. Nie udało się, a ja już raczej nie nadaję się do tego. Paradoksalnie smutek za tym, czego pragnąłem, przerodził się w jakiś wewnętrzny spokój. Ale zanim to nastąpiło, musiałem wiele wycierpieć, by się z tym oswoić. Widzę to cierpienie w wielu Waszych wpisach i bardzo mi Was żal. Stąd mam tyle empatii do samotnych facetów, bo wiem, co przechodzicie. Jestem jednym z Was. Czy warto wytrwać? Warto, bo nigdy nie wiemy, czym nas życie zaskoczy. A kto wie, może logika nas zawiedzie i jeszcze jakieś pierwiastki szczęścia pojawią się?
Kopytnik_1 - #przegryw #przegrywpo30tce #samotnosc #zwiazki #milosc #samotnosc #rodzi...
  • 11
  • Odpowiedz
@Kopytnik_1:

wyjechać gdzieś daleko, mogę chodzić gdzie chcę i ile chcę, wydawać pieniądze na to, na co mam ochotę.


Właśnie to było fajne, ale tak do 25 roku życia.
Teraz taki stan to przekleństwo.

Wszystko robisz sam, z wszystkiego cieszysz się sam, na wakacje jeździsz sam. Rozwalasz grubą kasę sam, której efekt nie sprawia już przyjemności.
  • Odpowiedz
  • 0
@CandyToy: Z tym bywa różnie, ale odczucia wynikające z tego są subiektywne.

Dam przykład, od wielu lat tańczę. Oprócz chodzenia na zajęcia taneczne, chodzę także na imprezy taneczne (tak zwane potańcówki), jeżdżę nawet na festiwale taneczne. To moja pasja. I teraz załóżmy, że mam partnerkę, która nie podziela mojej pasji. Już widzę jak patrzy na mnie w sytuacji, gdybym chciał wyjść na tańce i wrócić późno w nocy.

Ale rozumiem to,
  • Odpowiedz
@Kopytnik_1:

Dam przykład, od wielu lat tańczę. Oprócz chodzenia na zajęcia taneczne, chodzę także na imprezy taneczne


To masz częsty kontakt z różowymi. Pewnie sytuacje do poznania same się nasuwały.

Ja na codzień nie mam takiej możliwości. Robię rzeczy o których różowe nawet nie śniły, więc tu mam problem na poznanie kogoś.
  • Odpowiedz
  • 0
@jmuhha

zapomniales dodac, ze jak siedzisz sam to jest drozej

masz partnerke to jestes prawie 2x bogatszy, bo sie rozklada wszystko po pol

Chyba że jedno z nich wydaje ponad miarę xD
Zazwyczaj różowe
  • Odpowiedz