Wpis z mikrobloga

Od zawsze milczałem na wszystkich spotkaniach rodzinnych. W między czasie moi kuzyni śmiało relacjonowali swoje życie na takich zjazdach, uczestnicząc w nich nierzadko z entuzjazmem. Jak się jest dzieckiem, to się jeszcze ma immunitet, ale będąc już dorosłym tym sposobem powoli się wchodzi w rolę rodzinnego dziwaka. Mi już zapewne taką łatkę przypięto. Jak miałem 16 lat, to moja chrzestna się zapytała matki "to już przyzwyczailiście się do tego, że on jest taki?". Pamiętam też, że gdy byłem dzieckiem, to od kuzynek usłyszałem, że jestem "mrukiem". Mdli mnie na myśl, że będę zapraszany na jakieś wesela lub że będę musiał odpowiadać przy okazji świąt na pytanie "co tam słychać?".

W mojej miejscowości niejednokrotnie napotykałem kpiące uśmieszki po wyjściu z domu. Nietrudno wyczuć jak jestem postrzegany przez rówieśników.

W rodzinie naznaczony, w środowisku lokalnym naznaczony. Takie to już życie spierdona. Ludzie najbardziej lubią rozmawiać o innych ludziach, to najczęstszy temat rozmów, plotkują, wyrażają opinie, dzielą się informacjami. Każdy jest czasem na językach innych. Ubolewam nad tym, że nie da się być w pełni anonimowym. Nie da się uciec od tego, że zostałeś zdefiniowany przez społeczeństwo jako "przegryw". Brutalne.

#przegryw #fobiaspoleczna #depresja
eisil - Od zawsze milczałem na wszystkich spotkaniach rodzinnych. W między czasie moi...

źródło: j

Pobierz
  • 23
@Hrjk: dokładnie stary. Ja też byłem fobikiem społecznym, byłem gnębiony i bity w szkole, 0 kolegów i dziewczyn co #!$%@?ło mi psyche bo nie potrafię gadać z ludźmi ale pani psycholog mnie uspokoiła że jak nie chce się odzywać to nie muszę. Dało mi to takiego kopa do działania że dziś jestem na studiach i bez problemu znalazłem kolegów. Kolego @eisil nie wszystko stracone