Wpis z mikrobloga

Czasem nachodzi mnie taka refleksja, że ludzie kiedys się dużo częściej ze sobą spotykali. Pamiętam u mnie w rodzinie, tak ze 20 lat temu, to co chwilę się jeździło do cioci, wujka, albo oni wpadali do nas itd. i zawsze bylo wesoło i przyjemnie. No i tak sobie dalej myślałam, że muszę nieco podreperować więzy rodzinne, żeby to znów tak funkcjonowało. I tu następuje dzien dzisiejszy (tak, tak, wiem, pleonazm), dzwoni ciotka, że przyjadą w piątkę 1.11 bo chcą iść na cmentarz i we mnie od razu wk#&=, bo trzeba będzie coś ugotować, upiec, a chcialam sobie pojechac na caly dzien gdzieś rowerem i wieczorem dopiero podjechać na cmentarz. I tu naszła mnie kolejna refleksja, że te odwiedziny kiedys dlatego były takie fajne, bo jako dzieci nie musieliśmy ich organizować (albo po prostu że mną jest coś nie tak). #zalesie #logikarozowychpaskow
  • 34
@czarna-malwa oczywiście, że tak. Mam te same przemyślenia. Jesteśmy samolubni, przepracowani, zagonieni za pieniędzmi, chcemy mieć wszystko tu i teraz, nie chcemy tracić czasu na spotkania ze znajomymi, widzimy tylko czubek własnego nosa.
Pamiętam za dzieciaka ile ludzi się przewijało przez nasz dom i dalej przewija to masakra. A u mnie dzisiaj to przewijają się tylko kurier, listonosz i dostawcy żarcia:D
@czarna-malwa: Bo trzeba chcieć i czerpać radość/satysfakcje z takich rzeczy, ja tam bym chętnie ugotował bo lubię eksperymenty w kuchni i miałbym wtedy na kim je próbować ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Lipa tylko bo najpierw mieszkałem w klitce więc w dwie osoby to już był tłok. Później jak już ogarnąłem fajne mieszkanie ok 60 m2 to jebnął COVID i wszystko się #!$%@?ło (ʘʘ)
@czarna-malwa: Zauważyłem to samo. Staram się w swojej rodzinie trend odwrócić. Plan jest w dalszym ciągu być przynajmniej raz w roku u swoich sióstr i szwagrów/ szwagierek. Tak samo robię w drugą stronę. Niestety zauważyłem, że to teraz wszyscy do mnie zjeżdzają i potrafię mieć gości 6 weekendów pod rząd. Natomiast w drugą stronę muszę sam się często wpraszać w gości.
@AnonimoweLwiatko: tez lubie eksperymentować w kuchni, ale jednak gdy mam mieć gości, to sięgam po coś sprawdzonego. Glupio mi było zapytać o której przyjadą, więc tak myślę że zrobię barszcz i krokiety, bo to można szybko podgrzać, tylko nie wiem co do tego jeszcze.
@ziomus13: ja u mojej siostry to jestem minimum raz w tygodniu( ͡° ͜ʖ ͡°) u brata rzadziej, ale te kilka razy do roku już tak (po prostu za daleko mamy do siebie), ale z dalsza rodzina mam sporadyczny kontakt i mimo mojej dzisiejszej reakcji chce go nieco wzmocnić.
@czarna-malwa: dziś ludzie są po prostu bardziej leniwi. Nasi rodzice po pracy gotowali, odwiedzali rodzinę czy znajomych (oczywiście razem z nami gdzie my jako dzieci z nudy umieraliśmy na tych spotkaniach ( ͡° ͜ʖ ͡°) ), zabierali nas np. na rower i nie narzekali na brak czasu. Natomiast my wracamy z pracy do domu, jemy gotowce, dajemy dziecku telefon, oglądamy netflixa i narzekamy, że wszystko nas boli
@Blaskun: tak, z tym, że kiedyś mogłeś liczyć na pomoc sąsiada z wniesieniem mebli czy czułeś się bezpieczniej jadąc na wakacje lub miałeś komu zostawić pod opieką psa. Coś za coś, kontaktów nie utrzymujesz ale też tracisz benefity z nimi związane.
@czarna-malwa: jak ktoś nie ma swojego życia i nie wie co z nim robić, to wtedy ma czas na organizowanie rodzinnych imprez i siedzenie na nich. Jako dzieci zazwyczaj jeszcze nie mieliśmy własnego życia (poza kolegami w szkole), szczególnie wieczorem. Teraz jak ktoś wie co ze sobą zrobić, to nie ma na to czasu.
@czarna-malwa i z tym jedzeniem masz odpowiedz: u nas musi byc #!$%@? az sie stol ugina. Bo jak to tak podjac gosci czyms szybkim? Mialem ten sam stres kiedys. A teraz podzielamy z zona to samo zdanie - zrobimy to co zawsze tylko wiecej. Bedzie pasowalo gosciom - super. Nie bedzie - #!$%@? z nimi. Moj tesc uznaje za mieso tylko swinine i wolowine. A jego corka (a moja zona) nie je
@czarna-malwa Dzisiaj nie musimy nic i mamy dużo sposobów spędzania wolnego czasu. A 20 lat temu? W telewizji 3 kanały, brak internetu a nawet jak był to i tak ubogi. Brak kasy, więc o wyjazdach mogłeś zapomnieć a sport to spacery czy rowery, tylko po pracy fizycznej to nie miałeś i na to ochoty. Do tego dość mocno zakorzenione pewne tradycje i powinności, więc twoi rodzice może i za bardzo nie chcieli