Wpis z mikrobloga

Próbuje "domowymi" sposobami wyjść z depresji.

Narazie suplementuje się sproszkowaną soplówką jeżowatą połączoną z maczużnikiem bojowym. Efekt u mnie jest bardzo dobry, pierwszy dzień jak wziąłem to miałem typowe dla siebie miękkie nogi, i specyficzne uczucie w "jajkach". Jest to objaw u mnie zwiększonej serotoniny w mózgu bo podobnie miałem jak brałem antydepresanty. Z ciekawości podałem ten mix innym domownikom i u nich nie było takich efektów, więc sprawa jest mocno indywidualna jak to często z zdrowiem bywa. Trzeba eksperymentować na sobie. Próbowałem suplemacji, próbowałem tego słynnego "czarodzieja" ale ten miks grzybów mi realnie najbardziej pomaga.

Oprócz tego co kilka miesięcy chcę się suplementować psylocybiną. Miałem kilka sesji już i z wszystkich rzeczy jakich stosowałem to ta jedyna miała dla mnie takie prawdziwe mocne działanie antydepresyjne bez żadnych skutków ubocznych. Kilka dni po wzięciu czlowiek czuje się jakby się zresetował, depresja praktycznie całkowicie u mnie znika i wtedy zdajesz sobie sprawę "a to tak można się czuć". Efekt z czasem słabnie, ale niektóre rzeczy mi wracają do normy. Chociażby czucie ciała - jak mam przez tak długi czas depresję to przestałem rozpoznawać, że mam odrętwiałe ciało. Po psylocybienie czucie ciała mi wróciło. Czuję dużo bardziej zimno, ciepło, w ogóle swoje ciało. Są też oczywiście halucynacje - halucynacje są piękne, zwłaszcza jak się patrzy na rośliny - wszystko pulsuje, jest takie matematyczne, ciężko to wyjaśnić jeśli się tego nie widziało. Taka sesja która trwa 3-4 godziny jest dla mnie strasznie fizycznie i psychicznie męcząca ale to takie zmęczenie które jest przyjemne jak po dobrym wysiłku. Brałem różne antydepresanty, piłem alkohol, brałem pigułki imprezowe, ale to jest jedyna rzecz która naprawdę na mnie działa.

Badam różne szurskie i nieszurskie rzeczy i myślę, że chroniczny stres, nerwica i depresja wywołała u mnie dość sporą neurodegenerację, która wiadomo jest nieodwracalna, ale są różne teorie, że grzyby, nawet pieczarki mają działanie neuroregenracyjne. Po psylocybinie się tak czuje - jakby coś mi się w mózgu naprawiło, działanie jest niestety tymczasowe, ale to najbliższe to co doświadczyłem jako bycie "zdrowym" przez lata.

Teraz też powoli eksperymentuję z suplemacją witaminy B, ale taką porządną czyli kwas nikotynowy i metylokobalamina.

O swoich postępach pewnie będę tu jeszcze pisał bo proces wiadomo trochę będzie trwał.

#depresja #narkotykizawszespoko
  • 14
@lukiboss: stracenie kontroli i odejbanie coś po narko to wypadkowa wielu czynników więc jednoznacznie ciężko stwierdzić ale ilość, rodzaj substancji i tzw. psycha danego człowieka i predyspozycje do poszczególnych grup substancji wpływają na ryzyko #!$%@? czegoś. W moim przypadku top 1 to alkohol, po nim najwięcej błędów, przypalow i konsekwencji negatywnych doznałem. Po psychodelikach i jaraniu nie mam siły ani nawet pomysłu żeby coś #!$%@? bo zajmuje się rozkminami a po
@Wlodek_czarzasty: Byleś w klinice czy załatwiałeś na swoją rękę? Mógłbyś mi opowiedzieć? Zastanawiam się czy warto wydać te kilka tysięcy. Leki mi nie pomogły zadowalająco. Leczę się na kliniczna depresję