Wpis z mikrobloga

#nieruchomosci #dom #mieszkanie

Dylemat mnie dopadł.

Kupiłem 6 lat temu mieszkanie w kamienicy poniemieckiej, 117 m + piwnica+ 2 komórki + spory ogród + możliwość postawienia garażu na terenie przylegającym, prywatnym.

Zapłaciłem 1300 za metr od starszej pani, dla której koszta utrzymania okazały się po śmierci męża za wysokie. Wiadomo, czynsz, podatki gruntowe i nieruchomości, ogrzewanie itp. Wtedy kredyt był łatwy i tani, więc se go spłacam z palcem w tyłku bez spiny.

Dziś sąsiad sprzedał 2x mniejsze mieszkania za 7500. Moje za tyle by nie poszło bo mniej doinwestowane, natomiast 6000/,metr oceniam na dość pewne.

Mieszka mi się doskonale. Mieszkanie strasznie lubię, dobrze się w nim czuje, miejsc parkingowych zawsze wystarczy, koszta utrzymania dla mnie w porządku. Mam super sąsiadów i dobre życie towarzyskie, sporo miejsca wszędzie gdzie tylko zechce. Położenie niby w mieście ale bardziej na obrzeżach. Autobus pod nosem, szkoła dla młodego też.

Minusem jest drugie piętro. Okazuje się, że nie chce nam się za bardzo ogarniać ogrodu i może za 20 lat ciężko się będzie wchodzić ale na razie to taki pseudo minus. Może kiedyś będzie większy.

Dylemat jest taki, że w okolicy wolno stojące poniemieckie domki z ogrodem potrafią kosztować mniej niż 400k, co oznacza, że sprzedając obecne mieszkanie za pi razy drzwi 650k a może więcej, wystarczy na spłatę kredytu, nowy (stary) domek i jeszcze na remont. Mamy przyjaciół mieszkających w takim czymś i wiemy, z czym się wszystko je. Bez czynszu, funduszów remontowych itp, za to z własnymi inwestycjami w zamian.

Coraz częściej dotyka mnie myślenie, że warto sprzedać obecna chatę i kupić inna żeby się pozbyć kredytu. Cena za to będzie sporo obowiązków więcej i przystosowanie do nowych warunków. I chyba trochę niechęć przed podejmowaniem decyzji.

Fajnie byłoby poczytać trochę pytań pomocniczych albo zwyczajnie porad czy warto zmieniać coś co jest ewidentnie bardzo dobre na coś, co może będzie takie samo ale może nie tylko i aż ze względu na pozbycie się kredytu, który teraz zajmuje mi ok. 20 procent wypłaty.
  • 2