Wpis z mikrobloga

@MrMas: w życiu. Totalnie tego nie rozumiem, czemu miało być oznaką desperacji?
Restauracja - chcesz coś zjeść
Kawiarnia - masz ochotę usiąść i wypić kawę
Bar - siadasz pijesz piwko. Może ktoś zagada - Jak odwiedzałem obce miasta i szedłem sam do baru to za każdym razem udało się z kimś pogadać, raz nawet #!$%@?ć jak świnia xD

A KIna to w ogóle nie rozumiem, usługa jak każda inna. Rozumiem,
  • Odpowiedz
@MrMas: to oznaka tego, że się ma ochotę na jedzenie, kawę, piwo albo film. Oznaka co najwyżej desperackiego głodu. Nikogo tam nie interesuje, co się dzieje przy stoliku obok i jaka jest sytuacja rodzinna osoby, która tam siedzi.
  • Odpowiedz
@MrMas zależy od tego jakim człowiekiem jesteś. Dla mnie kawiarnia czy restauracja to nic niezwykłego - ot taka przyjemnostka, choć milej z kimś.
Ale np. kino samemu to dla mnie jest ekstremum - jestem ekstrawertykiem i oglądanie czegoś samemu jest bardzo niepełnowartościowe ()
  • Odpowiedz
@MrMas: Widzę typowa młoda p0lka. Wstydzi i boi się wszystkiego co zwykłe i prozaiczne, ale zrobić loda jakiemuś randomowemu chadowi poznanemu 20 minut wcześniej to proszę bardzo, jeszcze jak.
  • Odpowiedz
@MrMas:
Restauracja - chcę zjeść jakieś lepsze jedzenie, to idę. Pamiętam, jak po pierwszym lockdownie poluzowali, że można było zjeść na miejscu, to sobie poszłam do jakiejś bałkańskiej knajpy na ursynowie i zjadłam tam sobie obiad bo miałam ochotę, w nazwijmy to bardziej "prestiżowej" atmosferze zjeść na mieście.
Bar - chcę zjeść po prostu to idę. Chyba że rozumiemy to jako pub, to wówczas jak bym chciała popracować przy piwie
  • Odpowiedz