✨️ Obserwuj #mirkoanonim Ech, czemu człowiek musi być taki głupi i tak się przejmować wszystkim. Ponad rok temu dostałem kosza od koleżanki. Mamy wspólną paczkę znajomych i co jakiś czas gdzieś jedziemy na weekend albo wychodzimy do baru, więc nie zerwaliśmy zupełnie kontaktu, ale poza tymi rzadkimi spotkaniami w grupie to nie odzywamy się do siebie "jeden na jeden" jak kiedyś. Mocno mi siedziała w głowie przez 4-5 miesięcy; myślałem wieczorami, czy się z kimś spotyka, czy może kiedyś będę miał szanse u niej itp. W międzyczasie wziąłem się za siebie, zrzuciłem sporo kilo, zacząłem zbierać komplementy, wzrosła moja samoocena; chodzę też na psychoterapię, żeby sobie poukładać w głowie te i inne sprawy. Było dobrze do tego stopnia, że ostatnio już sobie myślałem: "Eee, przecież teraz to ja chyba jestem o level wyżej od niej. To ja rozdaję karty w swoim życiu. Teraz to chyba to ja dałbym jej kosza". Było tak do momentu aż w rozmowie powiedziała coś takiego, że zrozumiałem, jakby się z kimś spotykała, i znowu jakby raził mnie piorun. Znowu rozkminy, tworzenie teorii, scenariuszy, myślenie, czy może jednak kiedyś będę miał szanse etc.
Najdziwniejsze w tej całej sytuacji jest to, że być może się z kimś spotyka od ponad roku, ale nikt z naszej paczki nic o tym nie wie. Nikogo nam nie przedstawiła, chociaż było przynajmniej kilkanaście okazji. Wyjeżdża sobie na weekend z naszą grupą, gdzie zdarza się, że jest ona i kilku facetów. Dziesiątki godzin spędzone na rozmowach, a ani razu nie wspomniała wprost o żadnych chłopaku. Trochę wydaje się to popieprzone, jeśli rzeczywiście kogoś ma. I z jednej strony frustruje mnie to, że tego nie rozumiem, a z drugiej strony przecież mógłbym zapytać wprost, ale wolę żyć w nadziei, że wcale z nikim nie jest związana, nie jest szczęśliwa i kiedyś coś jej kliknie w głowie i będziemy razem.
✨️ Autor wpisu (OP): @PechowaNiezdara: Spodobała mi się już parę lat temu. Bardzo dobrze się dogadywaliśmy i w pewnym momencie miałem wrażenie, że sama okazuje mi jakieś większe zainteresowanie (częste pisanie o jakichś głupotach, o tym, jak jej minął dzień, jak się czuje; komplementy "Jaki ty jesteś mądry", "Bardzo dobrze wyglądasz na tym zdjęciu" itp.; dała mi nawet prezent) niż inne koleżanki. Ale jako typowy analityk o słabo rozwiniętych skillach
✨️ Autor wpisu (OP): @PechowaNiezdara: Żeby doprecyzować: że kogoś ma, to powiedziała nie nam, tylko osobie postronnej w jednym z odwiedzanych przez nas miejsc. Mniej więcej taka rozmowa wyniknęła: "Nie ma pani męża. A chłopaka?" "Tak" "To proszę mu powiedzieć... " Potem ani słowem o tym nie wspomniała. Nikogo jakoś bardzo to nie nurtowało, a ja miałem na tyle zepsuty humor, że też nie chciałem drążyć i jeszcze się pogrążać.
@mirko_anonim A wtedy, kiedy Ci się spodobała byliście już zgraną paczką znajomych? Co do tego częstszego pisania i komplementów to nie chcę Ci tutaj jakkolwiek umniejszać, czy zasmucać, ale takie częste kontakty czy komplementy w zgranej paczce są chyba na porządku dziennym. Sama mam kolegę, który piszę wszystkim o wszystkim. Czy koledze, czy którejś z dziewczyn z paczki pisze skład kanapki, albo jaki papier toaletowy kupił, więc samym tym faktem niestety bym
@mirko_anonim Nie wiem dokładnie jak wyglądają Wasze rozmowy, ale jeśli ona rzuca hasło, że z kimś jest, a z drugiej strony tak jak mówisz nawet mimochodem nie mówi o jakiś codziennych sytuacjach z tym chłopakiem, nawet drobnostkach (nie mam na myśli mówienia na każdym kroku JA Z MOIM CHŁOPAKIEM) to dla mnie jako baby brzmi to jak zwykła podkładka MAM KOGOŚ, WIĘC NIE PODBIJAJ DO MNIE i tyle, niestety. A skoro w
✨️ Autor wpisu (OP): @PechowaNiezdara: Wtedy już mieliśmy taką paczkę, ale między naszą dwójką trochę inna relacja. Nie twierdzę, że coś więcej niż koleżeństwo czy przyjaźń, może po prostu takie bliższe porozumienie niż z resztą grupy. Przykładowo: wychodziliśmy gdzieś wieczorem, potem wszyscy się rozchodziliśmy, ale to nasza dwójka ze sobą jeszcze pisała, heheszkowała z tego, co było na spotkaniu, ona pisała mi, czy dotarła już do domu, pytała, czy ja
@mirko_anonim Wiadomo, że nie jesteś obiektywny, bo sprawa Ciebie dotyczy i choć cała sytuacja dla kogoś z boku może wyglądać jak "Moda na Sukces" to ja ją po części rozumiem, bo znam temat. ʕ•ᴥ•ʔ
"Ostatnio raczej nie było czuć żadnego napięcia w związku z tym, że ktoś z facetów z naszej grupki do niej startował." - Czyli oprócz Ciebie i tego kolegi pojawił się jeszcze ktoś na horyzoncie?
✨️ Autor wpisu (OP): @PechowaNiezdara: Nie, w naszej grupie próbował do niej stratować tylko ten jeden kolega (już parę ładnych lat temu, jeszcze przed pandemią) i ja (w zeszłym roku wprost, no a jak było przedtem, to tak jak wyżej pisałem; ona pewnie dużo wcześniej wiedziała, co się święci). Teraz byliśmy na wyjeździe we czwórkę: my dwaj + ona + jeszcze jeden kolega, ale neutralny. Jak się widujemy na miejscu,
@mirko_anonim O jejku, to faktycznie poleciałeś z wyznaniem. :D Ja nigdy nie lubię nadinterpretować i koleżanki na studiach zawsze mówiły, że w naszej paczce jest stabilizacja, bo jedna koleżanka wystarczyło, że jakiś chłopak powiedział jej Cześć a ta już chciała z nim rodzinę zakładać, ja zaś byłam po drugiej stronie i mi jakby powiedział, że chcę mieć ze mną rodzinę to bym myślała: Ale zabawne. No tak, mogłaby. Wtedy byłoby prościej, ale
✨️ Autor wpisu (OP): @PechowaNiezdara: "Zresztą myślę, że gdyby to było coś poważnego to i ten chłopak chciałby poznać kumpli swojej dziewczyny i wybadać, czy powinien być zazdrosny. :D" Tak i ja myślę. No cóż, zobaczymy.
"A jest opcja, że ktoś 3 z Waszej paczki może ją o to zapytać niby żartem, niby wprost na spotkaniu?" Mamy wspólną koleżankę kilka lat starszą, która nam trochę matkuje; porozmawiam z nią przy
A co do rozmowy, to rozmowa rozmową, ale potrzebne jeszcze są dowody, bo jak z kolei stwierdził R. Sikorski dawno temu "Na gębę to jest krem Nivea, ja proszę o dokumenty."
✨️ Autor wpisu (OP): @PechowaNiezdara: "A co do rozmowy, to rozmowa rozmową, ale potrzebne jeszcze są dowody, bo jak z kolei stwierdził R. Sikorski dawno temu 'Na gębę to jest krem Nivea, ja proszę o dokumenty'" Hehe, dobre xD Już całkiem zapomniałem o tym bon mocie. Będę używał :D
Co prawda to prawda. Ciekawe w tym wszystkim jest, że z jednej strony chciałbym, żeby nie trzeba było niczego interpretować, sprawdzać
nie pójdę więcej na siłownie, dzisiaj poszłam poćwiczyć brzuch na ławce. Najpierw jakiś chłop ciągle się podejrzanie gapił, potem drugi i widziałam jak śmieje się pod nosem. Wróciłam do domu i od razu się rozbeczałam #sport #silownia
Ech, czemu człowiek musi być taki głupi i tak się przejmować wszystkim.
Ponad rok temu dostałem kosza od koleżanki. Mamy wspólną paczkę znajomych i co jakiś czas gdzieś jedziemy na weekend albo wychodzimy do baru, więc nie zerwaliśmy zupełnie kontaktu, ale poza tymi rzadkimi spotkaniami w grupie to nie odzywamy się do siebie "jeden na jeden" jak kiedyś. Mocno mi siedziała w głowie przez 4-5 miesięcy; myślałem wieczorami, czy się z kimś spotyka, czy może kiedyś będę miał szanse u niej itp. W międzyczasie wziąłem się za siebie, zrzuciłem sporo kilo, zacząłem zbierać komplementy, wzrosła moja samoocena; chodzę też na psychoterapię, żeby sobie poukładać w głowie te i inne sprawy. Było dobrze do tego stopnia, że ostatnio już sobie myślałem: "Eee, przecież teraz to ja chyba jestem o level wyżej od niej. To ja rozdaję karty w swoim życiu. Teraz to chyba to ja dałbym jej kosza".
Było tak do momentu aż w rozmowie powiedziała coś takiego, że zrozumiałem, jakby się z kimś spotykała, i znowu jakby raził mnie piorun. Znowu rozkminy, tworzenie teorii, scenariuszy, myślenie, czy może jednak kiedyś będę miał szanse etc.
Najdziwniejsze w tej całej sytuacji jest to, że być może się z kimś spotyka od ponad roku, ale nikt z naszej paczki nic o tym nie wie. Nikogo nam nie przedstawiła, chociaż było przynajmniej kilkanaście okazji. Wyjeżdża sobie na weekend z naszą grupą, gdzie zdarza się, że jest ona i kilku facetów. Dziesiątki godzin spędzone na rozmowach, a ani razu nie wspomniała wprost o żadnych chłopaku. Trochę wydaje się to popieprzone, jeśli rzeczywiście kogoś ma. I z jednej strony frustruje mnie to, że tego nie rozumiem, a z drugiej strony przecież mógłbym zapytać wprost, ale wolę żyć w nadziei, że wcale z nikim nie jest związana, nie jest szczęśliwa i kiedyś coś jej kliknie w głowie i będziemy razem.
#rozowepaski #niebieskiepaski #friendzone
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Dipolarny
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Co do tego częstszego pisania i komplementów to nie chcę Ci tutaj jakkolwiek umniejszać, czy zasmucać, ale takie częste kontakty czy komplementy w zgranej paczce są chyba na porządku dziennym. Sama mam kolegę, który piszę wszystkim o wszystkim. Czy koledze, czy którejś z dziewczyn z paczki pisze skład kanapki, albo jaki papier toaletowy kupił, więc samym tym faktem niestety bym
A skoro w
"Ostatnio raczej nie było czuć żadnego napięcia w związku z tym, że ktoś z facetów z naszej grupki do niej startował." - Czyli oprócz Ciebie i tego kolegi pojawił się jeszcze ktoś na horyzoncie?
Ja nigdy nie lubię nadinterpretować i koleżanki na studiach zawsze mówiły, że w naszej paczce jest stabilizacja, bo jedna koleżanka wystarczyło, że jakiś chłopak powiedział jej Cześć a ta już chciała z nim rodzinę zakładać, ja zaś byłam po drugiej stronie i mi jakby powiedział, że chcę mieć ze mną rodzinę to bym myślała: Ale zabawne.
No tak, mogłaby. Wtedy byłoby prościej, ale
"Zresztą myślę, że gdyby to było coś poważnego to i ten chłopak chciałby poznać kumpli swojej dziewczyny i wybadać, czy powinien być zazdrosny. :D"
Tak i ja myślę. No cóż, zobaczymy.
"A jest opcja, że ktoś 3 z Waszej paczki może ją o to zapytać niby żartem, niby wprost na spotkaniu?"
Mamy wspólną koleżankę kilka lat starszą, która nam trochę matkuje; porozmawiam z nią przy
To spróbuj wykorzystać Matkującą, niech zrobi coś dobrego - Mamy przecież pomagają. :D
A co do rozmowy, to rozmowa rozmową, ale potrzebne jeszcze są dowody, bo jak z kolei stwierdził R. Sikorski dawno temu "Na gębę to jest krem Nivea, ja proszę o dokumenty."
P.S. Nie strasz mnie tak tą 30-tką.
"A co do rozmowy, to rozmowa rozmową, ale potrzebne jeszcze są dowody, bo jak z kolei stwierdził R. Sikorski dawno temu 'Na gębę to jest krem Nivea, ja proszę o dokumenty'"
Hehe, dobre xD Już całkiem zapomniałem o tym bon mocie. Będę używał :D
Co prawda to prawda. Ciekawe w tym wszystkim jest, że z jednej strony chciałbym, żeby nie trzeba było niczego interpretować, sprawdzać
Znam. Tak jak wspominałam koleżanka nie zawsze może do nas dołączyć i bywam jedną babą z 5 facetów - małpi gaj. :D