Wpis z mikrobloga

Trochę więcej o szefie, co na piwo nie zapraszał ( ͡° ͜ʖ ͡°) - w nawiązaniu do wpisu o starożytnym egipskim Areczku, czyli Prehotepie. Przypominając: przeszło trzy tysiące lat temu pracownik Prehotep wypomniał swojemu przełożonemu o imieniu Qenhirkhopeshef, miejscowemu skrybie, że ten traktuje go "jak osła" do ciężkiej pracy i jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, nie zaprasza go na imprezy integracyjne.

W komentarzach pod wpisem nie mogło oczywiście zabraknąć mega ważnego pytania: "jak to jest być skrybą, dobrze?" No to macie parę faktów z życia Qenhirkhopeshefa i zobaczcie sami, czy dobrze, czy niedobrze ;)

Początki kariery: Qen miał dobry start w życiu - w młodości został adoptowany przez Ramosego, głównego skrybę i najzamożniejszego człowieka w całym Deir el-Medina. Ramose i jego żona nie mogli mieć dzieci, a ponieważ składanie ofiar w świątyniach bóstw płodności niestety nie pomagało, Ramose postanowił w końcu adoptować chłopca, który w przyszłości odziedziczyłby jego majątek.
Qen poszedł w ślady przybranego ojca i długo pracował pod jego zwierzchnictwem. Na przejęcie majątku i pozycji głównego skryby Deir el-Medina musiał trochę poczekać, jako że Ramosemu nie śpieszyło się ustępować ze stanowiska.

Obowiązki: społeczność Deir el-Medina zajmowała się pracami związanymi z projektowaniem i budową królewskich grobowców. Do obowiązków głównego skryby należało m. in. dokumentowanie i sporządzanie raportów na temat postępów w pracach, nadzorowanie przepływu i rozdziału materiałów budowlanych i narzędzi zgromadzonych w magazynach, zarządzanie wynagrodzeniami pracowników i monitorowanie dostaw. Qen miał więc co robić, ale i otrzymywał za to odpowiednio duże wynagrodzenie umożliwiające mu życie na wysokim poziomie. Do tego dochodził prestiż sprawowania władzy: jako główny skryba zasiadał wraz z nadzorcami w miejscowym trybunale, wysł#!$%@?ąc skarg i rozstrzygając spory pomiędzy pracownikami.

Qen miał swoją ulubioną, położoną w cieniu miejscówkę, którą odpowiednio sobie oznaczył. Na skale niedaleko miejsca, w którym pracowali budowniczowie, wyrył napis: "miejsce do siedzenia skryby Qenhirkhopeshefa" - coś jak starożytny odpowiednik tabliczki na biurko ;)

Relacje z pracownikami: wiele osób zabiegało o przychylność głównego skryby i starało się mu przypodchlebić. Niech przykładem będzie choćby fakt, że na kamiennej steli upamiętniającej rodzinę robotnika Khaemtira, poza czterema pokoleniami jego najbliższych, umieszczono na honorowym miejscu także Qenhirkhopeshefa - najpewniej ze względu na to, że rodzina Khaemtira wiele mu zawdzięczała. Skryba nie miał jednak oporów przed traktowaniem przynajmniej niektórych pracowników jak wołów roboczych, o czym świadczy list Prehotepa.

Qen był też oskarżany o przyjmowanie łapówek za przymykanie oka na wpadki i wykroczenia robotników. Dla przykładu, niejaki Rahotep miał mu w zamian za taką pomoc ofiarować tkaninę i przędzę, a także zapewnić mu darmową usługę kosmetyczną (golenie). Qen nie był jednak wyjątkiem - w starożytnym Egipcie łapówki były czymś bardzo powszechnym.

Skryba wykorzystywał też robotników z Deir el-Medina do prac nad prywatnymi projektami, czasem po godzinach, a czasem nawet w oficjalnych godzinach ich pracy. Jeden z pracowników jako powód niestawienia się w pracy podał "noszenie kamieni dla Qenhirkhopeshefa" - wygląda więc na to, że Qen coś budował, być może własny grobowiec. Czy materiały fundował z własnej kieszeni, czy może podbierał z magazynów - nie wiadomo ;)

Ilustracja: próbka pisma Qenhirkhopeshefa z zachowanego papirusu. Qen pozostawił po sobie sporą kolekcję tekstów historycznych, medycznych i dydaktycznych. Prywatnie pasjonował się historią, zwłaszcza genealogią starożytnych władców. Po jego śmierci (zmarł w wieku około 85 lat) jego bibliotekę odziedziczyła jego młoda żona Naunakht.

#starozytnyegipt #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #starozytnosc #praca #gruparatowaniapoziomu
Apaturia - Trochę więcej o szefie, co na piwo nie zapraszał ( ͡° ͜ʖ ͡°) - w nawiązani...

źródło: Papyrus

Pobierz
  • 8