Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Tl;dr Odczuwam samotność pomimo bycia wśród ludzi. Mam problem z zawieraniem przyjaźni. Wolę poznać jedną osobę, dla której będę naprawdę ważny, niż 10 powierzchownych znajomych "od piwa".

Przepraszam, że długi wpis, ale krótko się nie da.

Od pewnego czasu bardzo doskwiera mi #samotnosc - w rozumieniu ogólnym, nie mówię tylko o miłości. Nie mam pomysłu jak to zmienić. Niedawno rozstałem się z partnerką i bardzo to przeżyłem. Jestem bardzo ostrożny w doborze osób i na pewno wiele czasu musi minąć, nim znów będę gotowy na relację romantyczną. A nie poszukuję nikogo celowo, nie miałem nigdy ciśnienia. Randkowanie nie sprawia mi przyjemności, może warto to zmienić?

Przyjaciele. Mam dwóch, których znam od zawsze, jednak nasze relacje się poluźniły. Mieszkamy w innych miejscach, a oni po prostu mają nowe grono znajomych, czy to ze studiów, czy to z pracy. To nadal są dla mnie najbliższe osoby, ale ja dla nich już nie. Rzadko się spotykamy, rzadko mają też potrzebę dzielić się czymś intymnym ze mną, bo ich potrzeby bliskości są zaspokojone. Przez to mam obawy, że ja pisząc takie rzeczy im się narzucam, bo to nie są równe relacje. Jedna z tych przyjaźni jest dziwna, bo przyjaciel poznał innego przyjaciela i z dnia na dzień poszedłem w odstawkę, co po tylu latach było przykre. Dodam, że nie poróżniły nas żadne incydenty, po prostu wtedy gdy oni skompletowali nową ekipę, ja miałem wokół tylko lepszych znajomych, ale nikogo przed kim mógłbym się bardziej otworzyć.

Jakie więc są rady wykopu? Wyjść do ludzi. Problem w tym, że ja wśród ludzi ciągle jestem (praca, studia). Mam z kim wyjść na te przysłowiowe piwo, ale to jest spędzona fajnie godzina/dwie, a potem każdy wraca do swojego świata i w ogóle nie czuję się mniej samotny. Dla zabicia czasu takie wypady spoko, ale niewiele to wnosi, brakuje mi rozwijającego charakteru znajomości.

Kolejna rada, to znaleźć osoby z podobnymi zainteresowaniami. Mam dosyć niepopularne, więc to podstawa. Zazwyczaj są to osoby z internetu, niektóre znajomości przenoszą się do prawdziwego życia. No i spoko, mam z kim wymienić się informacjami o jakimś zdarzeniu, czasem nawet prywatnie te osoby okazują się spoko, wiem czym się zajmują i tak dalej. Ale wciąż - raz na jakiś czas możemy wyjść na te piwo i to tyle. Oni już mają swoje grono przyjaciół, często nawet rodziny, a ja jestem tylko jakimś dalekim znajomym, jednym z wielu.

Wnioski. Są też osoby, które napiszą coś w stylu “czego Ty oczekujesz, to przecież normalne, że dorosłe osoby zajmują się tylko sobą, a nie skupiają na innych, musisz się pogodzić”. Moim zdaniem jednak świat tak nie wygląda, prawie każdy ma jakiegoś przyjaciela od serca, z którym może pogadać o wszystkim. Przyjaciele czasem jeżdżą na jakieś wypady, interesują się co u nas, pytają o samopoczucie i znajomość jest rozwijająca dla obu stron. Dają nam poczucie bezpieczeństwa, a my im. Dodam, że jestem #introwertyk i naprawdę potrzebuję bardzo mało uwagi, nie przytłaczam bliskich problemami, czy coś w tym stylu.

Potrzebuję mało uwagi, ale nie żadnej. Bo teraz wstaję rano i tak sobie myślę, że jakby coś mi się stało (odpukać), to nawet nikt mojego zniknięcia by nie odnotował, ani nie martwił o mnie. Gdybym był typowym piwniczakiem, to bym to rozumiał - siedzę ciągle sam, więc nawet nie daje sobie szansy kogoś poznać. Ale w sytuacji, gdy ja ciągle jestem wśród ludzi, nie mam fobii społeczne, normalnie rozmawiam, ludzie nawet mnie lubią i szanują, a i tak ta samotność występuje, to wydaje mi się to niepokojące. Wolałbym mieć jedną bliską osobę, dla której naprawdę jestem ważny, niż te 10 osób, którym mogę zaproponować piwo. I w teorii jeśli często będę chodził na piwo to te osoby mogą stać sie przyjaciółmi, ale w praktyce kompletnie tego nie czuję. Są fajni, ale jako znajomi, nie są to bratnie dusze. A chciałbym takie spotkać :(

Jakieś rady, sugestie? Gdzie szukać osób, które mogą być podobne do mnie?

#introwersja #przyjazn #przyjaznie #relacje #zwiazki #pytanie #kiciochpyta #pytaniedoeksperta #zalesie #relacja



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 7
  • Odpowiedz
@mirko_anonim myśle ze odczuwasz teraz samotnosc bo nie przerobiles sobie tez jeszcze utraty ważnej dla ciebie osoby.
A wtedy poczucie samotności jest spotęgowane jeśli nie ma zaplecza społecznego większego.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim Jak ja mam bardzo podobnie. Wolę jedną osobę dla której będę naprawdę ważna niż powierzchownych znajomych, z którymi nawet czasem nie idzie nigdzie wyjść, bo każdy ma swoją rodzinę a wraca do domu, gdzie ma otworzyć do kogoś buzię.
Pozostaje szukać, może i całe życie.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Też Cię rozumiem. Sama zawsze wolałam mieć mniej, ale "sprawdzonych" osób. Nie byłam i nie jestem typem osoby, która potrzebuje wielu ludzi wokół siebie. Tak naprawdę, czy w szkole, czy potem na studiach były to garstki osób.
Na codzień jest spokojną osobą, nie chodzę do klubów, nie upijam się, nie palę, zawsze się dobrze uczyłam, więc z automatu dla innych osób byłam nieatrakcyjna społecznie.
Ale zawsze miałam tego
  • Odpowiedz