Wpis z mikrobloga

@Tulky: W Warszawie jest około 200k pustostanów, ludzie trzymają dla dzieci, niektórzy jak lokatę i chcą zarobić na wzroście wartości, a nie użerać się z patonajemcami ¯\(ツ)/¯ IMO nie powinno mieć to miejsca, a jest jak jest.
  • Odpowiedz
Wynajmuję mieszkanie w #warszawa w inwestycji oddaniej w 2019 roku. Do tej pory ok. 40% mieszkań stoi pustych (w sensie ktoś je kupił, ale nikt tam nie mieszka)


@Tulky: u mnie niektóre mieszkania stoją puste od 2010. Oczywiście sprzedane.
  • Odpowiedz
@Tulky: Tyle się pojawiało, że ktoś mieszka nie płaci i jeszcze narobi syfu a własciciel ma duzy problem.

To niektórzy podziękują, mają spokój, a potraktowali to jako lokate. Od 19 to i tak wartość ich mieszkania skoczyła.
  • Odpowiedz
@niewiemjakiwybrac: z tego powodu nie dziwię się, że politycy myślą o wprowadzeniu podatku katastralnego. Nie jest to dobre rozwiązanie - żeby nie było, że się z nim zgadzam. Po prostu się nie dziwię, że chcą w ten sposób to rozwiązać.
  • Odpowiedz
IMO nie powinno mieć to miejsca, a jest jak jest


@niewiemjakiwybrac: własność prywatna. Jak ktoś chce w mieszkaniu trzymać powietrze, to jego sprawa. Nie powinno być tak, że wprowadza się jakiś Mati z Karynką, nie płacą czynszu, ściany #!$%@?ą, hydraulikę żwirem zasypią, a właściciel nie może im nic zrobić.
  • Odpowiedz
@jakis_login: sami politycy mają masę mieszkań - nie będę sami sobie podatków podnosic xd Też dodatkowo w Polsce ok. 1 mln ludzi ma mieszkanie na wynajem - po co tracić wyborców
  • Odpowiedz
Nie jest to dobre rozwiązanie - żeby nie było, że się z nim zgadzam.


@jakis_login: Jeśli odpowiednio się je ustawi, to byłoby to zajebiste rozwiązanie.
Jeśli zasada by była, że podatek płacony od mieszkania nieużywanego, wzrastający wraz z ich liczbę, to byłoby w pełni ok.
Czyli nie płacisz, jeśli w mieszkaniu jest zameldowany ktoś (max 1 do 1, czyli jedna osoba może być zameldowana w jednym mieszkaniu/domu), albo mieszkanie jest wynajmowane
  • Odpowiedz
@Tulky: w Krakowie jest to samo. Pamiętam jak jeździłem na praktyki studenckie i mijałem tramwajem kilkuletnie osiedla, które w większości były puste (okolice Zabłocia). Podejrzewam, że takie coś ma miejsce w każdym większym mieście.
  • Odpowiedz
  • 0
@Tulky

Chcesz żeby cię zjedli? :)

Oczywscie prowzrostowych komentarzy brak, bo niewygodne info lepiej przemilczeć.

Ile razy j tu pisałem że mieszkają w centrum waw niemal pod pałacem kultury mój budunke był może w połowie zamieszkały, spotkać kogoś przy windzie to był cud (a 16 pięter.....)

No ale tak to jest z teoretykami - wg nich niemożliwe żeby stały puste bo tyle hajsu idzie bokiem za brak najmu.... mieszkają gdzie mieszkają, nie
  • Odpowiedz
No nie do końca. Dobra które są ważne dla społeczeństwa i mają naturalnie ograniczoną podaż powinny być, przynajmniej w pewnym stopniu, pilnowane. Powinien być nacisk na to by mieszkania były wykorzystywane, czyli albo w nim mieszkasz, albo wynajmujesz, albo płacisz za to, że nie używasz.

@Wiesmin: a odzież? a buty? a przetwory? ludzie bez butów mają prawo wziąć inną Twoją parę, skoro dzisiaj w nich nie chodzisz?
  • Odpowiedz
a odzież? a buty? a przetwory?


@eloar: Mogą być produkowane w ogromnych ilościach i przy aktualnym łańcuchu dostaw ich produkcja jest praktycznie niezależna od miejsca. Nie bez powodu masę ubrań produkuje się w Chinach, czy innych azjatyckich źródłach tanich roboli.
No chyba, że odwali się coś dziwnego, że nagle produkcja będzie mocno ucięta, sprawiając, że na rynku będzie ogromny brak tych produktów, co doprowadzi do ogromnych wzrostów cen, to wtedy też
  • Odpowiedz