Wpis z mikrobloga

Tak siedzę i się zastanawiam, co by się stało z cenami #nieruchomosci gdyby nigdy nie powstało takie coś jak kredyt hipoteczny. Moim zdaniem opcje są 2. Albo właścicielami byliby tylko najbogatsi, a cała reszta siedziałaby na wynajmie u nich. Albo ceny nieruchomości byłyby dużo niższe i nie byłoby problemu z zakupem mieszkania w pieniądzach, które zwykły zjadacz chleba jest w stanie zarobić. Zapraszam do dyskusji
  • 10
@TypowyDaltonista: Materiały takie jak cement, stal czy drewno nie biorą się z powietrza i nadal trzymałyby swoją cenę nieosiągalną dla zwykłego robola w fabryce smrodu. Zamykam dyskusję.
co by się stało z cenami #nieruchomosci gdyby nigdy nie powstało takie coś jak kredyt hipoteczny


@TypowyDaltonista: Kredyty hipoteczne istnieją w PL gdzieś tak od 2004 roku, więc wystarczy, że sięgniesz wstecz. No wtedy okazuje się że mieszkania są śmiesznie tanie, a dom buduje za wizytę w Holandii na truskawkach.

Minus jest taki, że buduje się powoli a nie po 250k kwadratów rocznie, bo nie można pożyczać kasy z przyszłości.
@Elec: brałem to pod uwagę, jednak nie mam pomysłu jak wtedy mogłyby wyglądać ceny tych materiałów oraz nie wiem jaka jest aktualnie różnica między kosztem produkcji, a ceną sprzedaży

@mickpl w taki sposób zbijasz argument mirka nad tobą, niestety nie przypomnę sobie jak to wyglądało, bo w 2004 roku to ja miałem roczek xD

@affairz myślę, że byłby wpływ na całokształt rynku, jednak nie taki duży jak przy wyeliminowaniu wszystkich możliwych
@TypowyDaltonista: Jest na to odpowiedź. Wystarczy sięgnąć do historii sprzed 1971. Gdy USD był pokryty w złocie (nie można było go drukować od tak). Kupno domu w USA, to z ogółu były 4-letnie oszczędności przeciętnego robotnika.

To samo tyczy się czesnego za uczelnie w USA. Przed powstaniem kredytowania na nie, czesne nie były aż tak drogie. Obecnie niektórzy ludzie toną w długach i nie są w stanie spłacić nietrafionej "inwestycji" w