Wpis z mikrobloga

Wiecie czemu feministki tak prężnie komunikują całemu światu swoje roszczenia, a o męskich prawach stęka tylko garstka inceli na wykopie?


Facet jest odpowiedzialny za potrzeby swoje i potrzeby otoczenia. Jak popłacze się i będzie tupać nogą, że coś chce, a mu nie dali to nie dość, że nic od innych nie dostanie to tylko straci w oczach otoczenia i będzie mieć jeszcze gorzej. Komunikując swoje niezaspokojone potrzeby komunikuje swoje nieudacznictwo i z takim wizerunkiem dodatkowo jeszcze bardziej utrudni sobie szanse na możliwość zaspokojenia tych potrzeb.

Kobiety od dziecka są nauczone, że mówienie o tym czego potrzebują ma sens. Mogą poskarżyć się najpierw tacie, a potem innym chłopom, że chciałyby to czy tamto i to oni są odpowiedzialni by realizować ich życzenia. Taka sama relacja łączy ich też ze społeczeństwem. Od pierwszych lat życia do późnej starości dla kobiet naturalne jest zarządzanie problemami poprzez ich oddelegowywanie.
Dla kobiety ma sens by głośno komunikować swój problem, bo może liczyć na jego zewnętrzne rozwiązanie. Jak mężatka narzeka na brak pieniędzy to znaczy, że jej chłop się nie postarał i przez jego nieudacznictwo razem biedują, więc powinien wziąć się do lepszej roboty.
Dlatego miliony kobiet chętnie głośno krzyczy, że społeczeństwo nie spełnia ich oczekiwań, a społeczeństwo i ludzie wokół mają im to zapewnić. Gdy kobiety chcą kucyka to walczą o swoje prawa dostępu do kucyka by ktoś im go zorganizował. A gdy facet chce kucyka musi go sobie sam zorganizować i nie ma sensu ogłaszanie, że on coś chce, bo nikogo to nie obchodzi.

A dodatkowo jeszcze dla wielu chłopów im większa niesprawiedliwość na niekorzyść mężczyzn tym większe pole do popisywania się tym jak bardzo chętnie dźwigają cięższe ciężary jak te pawie rywalizujące ze sobą, który z nich będzie #!$%@?ć z bardziej upierdliwym i niewygodnym ogonem. Prymitywnie wydaje im się, że dzięki temu będą lepiej wypadać w kobiecych oczach względem konkurencji. Simpy i spermiarze sami domagają się by mężczyzn gorzej traktować niż kobiety, popierają własną dyskryminację na rzecz uprzywilejowania kobiet. Tymczasem wśród kobiet takie zjawisko by kobiety były zwolenniczkami własnej dyskryminacji praktycznie zupełnie nie występuje.

Dlatego tak to wygląda, że feministki to globalny mainstream, a mężczyźni, którzy coś próbują burczeć pod nosem, że czasami też mają niekomfortowo to egzotyczny wyśmiewany margines błąkający się w odmętach niszowego internetu.

Kobiety mogą liczyć na wsparcie i chętnie je wzywają, a gdy coś nie wyjdzie jest to porażka tego nieudolnego wsparcia. Kobieta za darmo dostanie nawet laptopa na pierwszej randce. Może założyć zbiórkę, że chciałaby zostać gejmerką i od obcych dostanie komputer. Facet jest nauczony, że jego krzyk jest jak wołanie na pustyni. Nie oczekuje, że dzięki domaganiu się dostanie od społeczeństwa cokolwiek.

Mężczyzna nie jest od tego by wsparcie dostawać tylko by tego wsparcia udzielać i lepiej dla niego by dawał w tym radę. Jak mu coś nie wyjdzie niech dla własnego dobra lepiej siedzi cicho. Przeciętny facet powinien jeszcze mieć zapas siły i zdolności by poza swoimi sprawami poradzić sobie z problemami otoczenia, a jego własne problemy to absolutne minimum, które nie powinno mu sprawiać trudności.

A jak już potrzebuje się poskarżyć na niesprawiedliwości tego świata to musi koniecznie anonimowo tak by nie narobić sobie przypału. Bo byłby skończony, gdyby ktoś doniósł o tym w korpo jego menadżerce, która codziennie na social media udostępnia relacje na temat walki z patriarchatem, mizoginią, i która ostatnio krytykowała swoją ulubioną partię Lewicę, za to że przed wyborami wrzucili obrazek mówiący, że mężczyźni mają prawo płakać, bo jako dumna feministka uważa, że próby przypodobania się facecikom są niepotrzebne. Ludzie w pracy dziwią się, że ma męża, który z nią wytrzymuje i we wszystkim się z nią zgadza. On jej we wszystkim przytakuje, bo liczy, że dzięki temu może zasłużyć na to by raz w tygodniu posłużyć jej za żywe dildo, którym ona co niedzielę próbuje rozładować napięcie nagromadzone w pracy.

Wszyscy wokół niej w telewizji, internecie i realu narzekają na systemową dyskryminacje kobiet, nawet męskie simpy wokół niej, więc nie należy się jej dziwić. Jakby jakiś uprzywilejowany facecik urwał się z choinki i coś jej wspomniał, że on też może mieć źle to nic w tym dziwnego, że takiego skandalicznie odklejonego heretyka chciałaby spalić na stosie. Wszyscy jednogłośnie mówią, że kobiety mają gorzej, więc chłop co łamie tabu mówiąc o męskich problemach musi w jej mniemaniu robić to złośliwie z powodu mizogini. W takiej sytuacji wystarczy, że zawołałaby swoich simpów ogłaszając, że ma problem z tym kolesiem i na jej skinienie zaraz by mu wytłumaczyli, że kobiety mają gorzej. Ona sama nawet nie musiałaby mu tłumaczyć. Wystarczy, że domagałaby się rozwiązania, a inni by jej dostarczyli.

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #niebieskiepaski #rozowepaski #pieklokobiet #pieklomezczyzn #przemyslenia #rozkminy #takaprawda #przegryw #redpill #blackpill #bluepill
Bananek2 - Wiecie czemu feministki tak prężnie komunikują całemu światu swoje roszcze...

źródło: IMG_7988

Pobierz
  • 25
  • Odpowiedz
  • 57
@1masa: kobiety nie stały przy garach tylko również ciężko pracowały przy ręcznych pralkach, maszynach do szycia i tak dalej. Nawet pod względem zajmowania się dziećmi różnica była taka, że teraz daje się jednorazowego pampersa i przewija zakładając nowego, a kiedyś była szmatka, którą trzeba było za każdym razem ręcznie wyprać. Do tego ogólna ciężka praca fizyczna w gospodarstwach rolnych dotyczyła obydwu płci w przytłaczającym procencie populacji. Na pełen etat stali przy
  • Odpowiedz
@Bananek2: trochę się zgadzam, ale generalnie ten tekst to wysryw mocno. A no i zdjęcie grety która nie ma nic wspólnego z tym co napisałeś, ale rozumiem, że to pod mema bardziej.
  • Odpowiedz
Wiecie czemu feministki tak prężnie komunikują całemu światu swoje roszczenia, a o męskich prawach stęka tylko garstka inceli na wykopie?


tldr; Kobiety, gdy jest problem mogą domagać się rozwiązań. Mężczyźni, gdy jest problem muszą sami go rozwiązać. Bo do dorosłych kobiet Święty Mikołaj przyjeżdża, a do mężczyzn nie.


@Bananek2: Absolutnie nie. Sam ten wpis daje inną i o wiele lepszą odpowiedź na to pytanie.
Temat praw mężczyzn najczęśniej jest podejmowany z
  • Odpowiedz
Dlatego tak to wygląda, że feministki to globalny mainstream, a mężczyźni, którzy coś próbują burczeć pod nosem, że czasami też mają niekomfortowo to egzotyczny wyśmiewany margines błąkający się w odmętach niszowego internetu.


@Bananek2: Mają niekomfortowo dodatkowo poprzez kojarzenie ich z wszelkimi grupami pod łatkami incelyzmu czy mizoginii, które tak samo robią im koło nosa jak niektórym dziewczynom koło nosa robi skrajny, niezdrowy feminizm. Do tych trzymających się z daleka od skrajności
  • Odpowiedz
@1masa: ale już nie będą stały przy garach, a skoro nie potraficie bronić swoich praw i robić protestów np w sprawie wieku emerytalnego to dlatego, że jest was tak mało że starcza tylko na wykopowa propagandę.
  • Odpowiedz
  • 13
@NonOmnisMoriar: @5KYN3T: dlaczego w takim razie mizoandryczny feminizm w mainstreamie ma się świetnie?

Jakiś chłop coś tam bąknie pod nosem nieprzychylnego wobec kobiet i jest wielka afera rzucająca cień na cały sens poruszania tematu męskich problemów.

Feministki mogą wyśmiewać męskich samobójców (Senyszyn), mówić wprost, że kobiety są dobre mężczyźni źli (Spurek), mówić że będą przegryzać tętnice każdemu kto wspomni o prawach ojca do zobaczenia własnych dzieci (Kucharska-Dziedzic)

I dalej brylują
  • Odpowiedz
@Bananek2: wszystko co opisałeś wynika z patriarchatu i rozpoznanie tego faktu to pierwszy krok w walce o prawa mężczyzn. Od zawsze było tak, że chłop zapewniał byt i rządził, a baba się zajmowała domem i dziećmi i się słuchała męża.

W ostatnim stuleciu kobiety powoli, ale skutecznie walczą z narzucanymi im tradycyjnymi rolami, natomiast mężczyźni są w tej kwestii upośledzeni i sami siebie sabotują. Jak tylko któryś chłop spróbuje nie wpisywać
  • Odpowiedz
@sameowoce: będą bo wszystko działa jak wahadło, raz się wychyli w jedną stronę a raz w drugą. Wszystko jest w ciągłym ruchu. Teraz emancypacja a potem wróci homonto. Taki już jest ten świat.
  • Odpowiedz
@Bananek2: feministki krzyczą o prawach kobiet, bo to ruch, który walczy o prawa kobiet. Nie o równość. Nie o prawa mężczyzn. O prawa kobiet.

Mówi się o prawach kobiet z tego prostego powodu, że prawa i swobody obywatelskie przed emancypacją kobiet dotyczyły wyłącznie mężczyzn. To mężczyzna był obywatelem. Kobieta była czymś pomiędzy dzieckiem a mężczyzną. Niby dorosła, a nie mogła o sobie samostanowić. Musiała mieć męskiego opiekuna, nie decydowała o swoim
  • Odpowiedz
@moll: Obywatelami np. w przedrozbiorowej Polsce bylo tylko 10% mezczyzn. O tym juz feministki nie pamietaja, zawsze porownuja sie do mezczyzn na szczycie hierarchii pomijajac tych przecietnych i ponizej przecietnej. We Francji mezczyzni dostali prawa wyborcze 100 lat przed kobietami, ale juz w Wielkiej Brytanii minelo zaledwie ok. 30 lat miedzy przyznaniem praw wyborczych robotnikom a przyznaniem ich kobietom. Prawa obywatelskie zrownano, ale obowiazki juz nie i jak przyszla IIWS to
  • Odpowiedz
Mówi się o prawach kobiet z tego prostego powodu, że prawa i swobody obywatelskie przed emancypacją kobiet dotyczyły wyłącznie mężczyzn. To mężczyzna był obywatelem.


@moll: O kim piszesz, o szlachcie i arystokracji? Chłop pańszczyźniany nie był żadnym obywatelem. Dyskryminacja klasowa była powszechną normą i dotyczyła obu płci. To że szlachcianka nie mogła głosować ani studiować na uniwersytecie a jej brat mógł było problemem obcym dla ponad 90% społeczeństwa. W tym samym
  • Odpowiedz
@slabart12: @hitherto nadal pozostałe 90% mężczyn tak samo jak te pierwsze 10% decydowało o losie kobiet w obrębie swojej klasy społecznej . I tak, przemiany społeczne następowały w obrębie każdej z klas społecznych, ale w pierwszej kolejności dotyczyły wyłącznie męzczyzn. Klasa społeczna nie walczyła sama całą o siebie, tylko prawa i swobody były rozszerzane o mężczyzn.

I o feminizmie sama piszę to samo co Ty, że w Europie czy Stanach nie
  • Odpowiedz
Temat praw mężczyzn najczęśniej jest podejmowany z równoczesnym umniejszaniem feminizmowi czy kobietom i własnie z tego powodu jest kojarzony z incelami, przegrywami czy innymi złymi ludźmi.


@NonOmnisMoriar: i to jest absolutna prawda i główny powód dlaczego takie dyskusje od razu stają się guwnoburzą z wyzwiskami, z tym że można im to setki razy tłumaczyć a i tak którys z anonima napisze to samo, że różowe wartościują ludzi że względu na doświadczenie
  • Odpowiedz
@strfkr: dodając jeszcze w temacie inceli - przez ich toksyczne zachowanie, chamstwo i obrażanie innych użytkowników, w tym niebieskich, którzy pytając o np miejsce na oświadczyny, dostają w odpowiedzi wyśmiewanie i wyżywanie od cuckow i betabankomatow, zwyczajnie obrywa się wszystkim facetom, którzy krytykują kobiety, nawet jeśli sami mają żony i to całkiem spoko i ułożone.
  • Odpowiedz