Wpis z mikrobloga

Ostatnio Pan Janusz Piechociński pisał, że cena świń dramatycznie staniała. Tak powinno faktycznie być jak ostatnio widzę w swoich obserwacjach na rynku, ale wychodzi - jak zwykle - inaczej. Niestety różowe mają coraz większe wymagania, dając coraz mniej z siebie i ciągle mają do siebie kolejkę chętnych. Chyba czas się wypisać z tego chorego wyścigu i zając sobą i tym co najbliższe - będzie z tego więcej pożytku - ale o tym w dalszej części wpisu.

Tym razem trochę więcej udało się wytrzymać na tinder, coś tam powpadało par, coś tam się popisało i w sumie jestem temu trochę wdzięczny - mocno się uodporniłem i nie chce mi się zabiegać w takim stopniu o względy u płci przeciwnej jak to było jeszcze powiedzmy miesiąc temu, także dziękuję #tinderowki za to i tylko za to. Jak zwykle było też grono takich, które dały lajka i potem nie były łaskawe ani odpisać, ani usunąć, ani cokolwiek - chyba coś w tym jest, że wiele dziewczyn jest tam w innym celu niż aplikacja została stworzona. Z tymi którymi się udało wymienić wiadomości a nawet spotkać było tak sobie. Pytasz o drugą osobę, próbujesz się coś dowiedzieć - i nagle okazuje się, że połowa rzeczy z profilu to w ogóle nie jest prawda. Pierwszy przykład z brzegu to zainteresowania o których nie wiedzą nic. Co ciekawe dało się wyciągnąć koniec końców, że czasem robią coś dużo ciekawszego - ale oczywiście trzeba lecieć za modą mas. Często też niestety te czaty albo rozmowy wyglądały trochę jak przesłuchanie gdzie ja byłem tym detektywem (sic!), a druga strona tylko czekała na pytania. Ja rozumiem, że może (na pewno) nie mam mordy chada, no ale jak już piszemy/rozmawiamy ze sobą to wypadałoby okazać te minimum zainteresowania drugą stroną. No ale o czym tu pisać jak one nawet nie sprawdzają co my tam mamy w naszych profilach - jak już pytały to umiały pytać o to co jasno wynikało z profilu. Dramat. W ogóle czasem się zastanawiam po co #rozowympaskom chłop skoro ze zdjęć widać jakie fajne życie mają - a to podróże, a to deska, a to impreza czy inny mokebe. Zero zobowiązań, problemów, irytacji.

I teraz druga część wpisu odnośnie zajęcia się sobą, skierowana do #niebieskichpaskow. Polecam. Tinder czy inne to strata czasu. Przerzucajcie żelastwo, róbcie kilometry, pijcie piwo rozmawiając z qumplami, grajcie na instrumentach czy nawet w piwnicy na swoim pececie (to wcale nie #przegryw, pewnie o gierkach sporo wiecie i jest to zainteresowanie półkę wyżej niż netflix). Jak znam życie i widzę podejście kolegów to będzie coś z tego wynikało i rozwinie was to. Jak się zatrzymamy w dążeniu do rozwoju to dopiero będzie over. A zmieniać się dla kogoś to double over.

Trzymajcie się - tyle ode mnie. Dobrej warty nocnej!

#tinder #niebieskiepaski #rozowepaski #podrywajzwykopem #przemyslenia #przegryw #przegrywpo30tce
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mrnodoby: Podpisuję się rękami i nogami, doświadczenia z Tinderem mam identyczne. Jeszcze bym dopisał, że na palcach jednej ręki można zliczyć laski, które w rozmowie zapytały o coś drugą osobę xD Z kolei na jakiś lekki flirt, droczenie się jedyne co potrafią napisać to "Haha :D" szkoda słów xD

Mimo wszystko jednak sugerowałbym tego Tindera zostawić, ale trzymać go na drugim planie, jako gra na komórce. Może akurat się jakaś
  • Odpowiedz
  • 0
@Maxior99: chłopie, ale weź to jakoś uzasadnij. Chyba, że masz już tak sprany mózg jaka to p0lka bezcenna. Co w niej takiego bezcennego? Domyślam się, ale proszę Cię ( ͡° ͜ʖ ͡°).

@bg_92: fajnie, że jest takich jak ja więcej - piona! Pewnie zostawię, ale raczej szans na platynę czy nawet brązowy achievement (nie, nie chodzi o potomstwo mokebe ( ͡° ͜ʖ
  • Odpowiedz
@mrnodoby: Również przybijam piątkę! :) Tak czytając wpisy Mireczków, którzy przekopują się przez Tindera czy nawet wpisy różnych osób gdzieś na necie to widzę, że rzeczywiście rynek matrymonialny przeżywa potężny kryzys... śmiem twierdzić, że takich jak my jest naprawdę mnóstwo ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 1
@bg_92: Znowu zgoda. I wcale nie jest tak, że brak kobiety = przegryw. Co to byłby za wygryw, gdyby robił za jej podnóżek albo bankomat, a przy lepszej opcji zostawi chłopa. Sytuacja na rynku jest dramatyczna.
  • Odpowiedz
  • 0
@Maxior99: i co, nagle pojawienie się p0lki zmienia to gówniane życia i nada jemu sens. Trochę rozumiem, że w pewnym momencie sens nadaje relacja - jako takie ostatnie co zostało w życiu do zrobienia. Ale czy na prawdę nie masz już co robić, żeby nie było gównianie? Zrobiłeś coś w ogóle w tym kierunku?
  • Odpowiedz
  • 0
@Maxior99: nie twierdzę, że nie, ale główny booster jest w Twojej głowie. To powinien być boost do Twojego już na początku nie-gównianego życia. Jak pokazuje rynek, na boost o którym piszesz trzeba spełnić trochę kwestii, które siłą rzeczy zależą od Ciebie.
  • Odpowiedz