Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
#przegryw #rozwepaski #niebieskiepaski #zwiazki

Jestem w wieku w którym rozpoczyna się walka o samca i rychłe zakończenie walki ślubem. Jako, że ja poznałam swojego w wieku 20 lat to teraz moge tylko z politowaniem się przygladać na to co się dzieje. [tekst długi, TL:DR] na dole, ostatni akapit]

Ogólnie niestety mężczyźni piszący i mowiacy troche przemsiewczo, że jak polka zlapie chuopa to przestaje o siebei dbac - widze ze maja racje. I dotyczy to tych kobiet ktora biora oferty lastminute, cóż możliwe ze nie sa do konca zadowolone z tego co "zesłał los" i dlatego jak wypadaja z rynku to i przestaja o siebie dbać.

Czyli jestem farciarą bo przez to, że poznałam swojego szybko i to bardziej on mnie wybrał niż ja jego, tzn. bardzo mi się podobał i coraz bardziej podoba fizycznie jak i z charakteru, nigdy nie przestałam o siebie dbać. Jak to wygląda u moich 4 najbliższych koleżanek, siostry i dwóch kuzynek?

Siostra, 31 lat, znalazła faceta rok temu, od tego czasu przytyła 9 kg (ważyła 54 przy 165), normalny fajny facet, żadna o nim nie powie, że przystojny ale też żadna nie powie że brzydki. I co? I oczywiście jak go nie ma, to ani razu go nie pochwali, nie cieszy sie z tego zwiazku, na moje pytanie, czemu tak go traktuje odpowiedziała kiedyś raz po 2 kieliszkach wina wprost - "bo zasługuje jednak na kogoś lepszego".

Kuzynka 1 lat 35, wybrała faceta totalnie nie w jej typie. Do 30 to była osoba która miała OGROMNE powodzenie i to wśród na prawdę fajnych mężczyzn, przystojnych, wysportowanych, dobrze zarabiających. Na pytania kiedy z kimś się zwiąże na stałe, od 23 roku życia zawsze odpowiadała przez 10 lat to samo - MAM jeszcze czas. Tak bardzo korzystała z tego czasu, że w końcu wyszła za faceta którego wykop nazwałby typowym przegrywem a na ulicach pewnie mówią "ale on musi być bogaty". Bo kuzynka choć alej bardzo atrakcyjna, to odstrasza swoim charakterem, wiele lat rozpieszczania przez mężczyzn zrobiło swoje - tak panowie, takie rozpieszczanie kobiet nie kończy sięniczym dobrym a Wy w oczach kobiety rozpieszczanej nie zyskacie nic.

Kuzynka 2, po 30 znalazła faceta który ma problemy z utrzymaniem stałej pracy, choć miała 2 facetów wcześniej, którzy radzili sobie na prawe dobrze i z jednym mam do dziś kontakt, zdążył wybuować dom, zrobić kurs nurkowania i jeździ w fajne miejsca. Dla kuzynki było to jednak mało bo dla niej był to mężczyzna zbyt mało "partnerski". To teraz ma 2 kobiete w domu, przytyła przez 3 lata 20 kg i ma nadwagę.

Koleżanki - streszcze krótko, żadna z nich nie jest z mężczyzną z jakim by była przed 30. Po prostu i oczywiście jest to zakłamywanie "bo wiesz w pewnym wieku liczą się także inne rzeczy, nie tylko wygląd" - mężczyźni PAMIĘTAJCIE, jeżeli tak Wam mówi kobieta która ma męża to zapewne nie jest z niego zadowolona, i myśli, że każdy widzi jaki to on zły - dlatego zawsze usprawiedliwia swój wybór takimi tekstami.

A teraz po tym wstępie historia właściwa. Jeszcze jedna nasza wspólna znajoma z którą mniej się trzymamy zaręczyła się w wieku 36 lat z super mężczyzną (niewiele starszym, 39 letnim). Z którym to kilka lat wcześniej była jedna z tych moich koleżanek. Tylko te kilka lat wcześniej to był to 29 letni, pucołowaty chłopak zarabiający bliżej minimalnej krajowej, przygarbiony, ok. 170 cm wzrostu. Tandetnie ubierający się, z niezadbanymi włosami, pełny kompleksów, okrągłą twarzą. Doo tego mocno wycofany.

Rozstali się bo koleżanka poznała lepszego. Zaś D. po tym rozstaniu popadł w totalne rozbicie, 1 w życiu dziewczyna która jak z nim zrywała zmieszała go z błotem. D. wyjechał finalnie z miasta za pracą i studiami (musiał przerwać swoją inżynierkę ze względu na chorobe matki) - start miał więc ciężki w życie dorosłe.

Wyjechał, wrócił po kilku latach, jako zupełnie inny człowiek który przede wszystkim cieszy się życiem. Jako 1 dowiedziałam się, że są w związku z moją koleżanka i zostałam poproszona o nie rozpowiadanie tego co też uczyniłam.

Więc D. oświadczył się miesiąc temu po 3 latach "chodzenia". Koleżanka której oświadczył też przeszła zmiane ale na plus, z lekko pucołowatej dziewczyny w zadbaną wycwiczoną atrakcyjną kobietę. Mój mąż daje jej 8/10, tata mówi, że bardzo ładna, koledzy średnio dają jej 7 - 8 /10, choć kobieta mocno po 30.
Ogólnie moje koleżanki zaczeły się z niej w ostatnich latach wyśmiewać, że alkoholu nie pije, że ćwiczy, że "widać, że faceta szuka" - choć od razu było czuć ogromna zazdrość.

2 tygodnie temu miałyśmy spotkanie, ja, 4 koleżanki i dwie moje kuzynki + właśnie bohaterka wpisu. Na tym spotkaniu było miło do czasu kiedy M. zdradziła, że się zaręczyła i zaczęła niesamowicie chwalić D. Opowiadać jaki to super facet, przystojny, oczytany, pracowity, zaradny, stanowczy. Tutaj musze zrobić pewne wtrącenie, była D. nie widziała, że chodzi o jej ex zaś M. - nie widziała, że koleżanka była z tym facetem wcześniej. Nie pokazała zdjecia ale umówiła nas w zeszłą niedziele na wspólny obiad.
Wracając do wątku głównego, M. chwaląc tak swojego narzeczonego narobiła sobie wrogów, atmosfera się popsuła. Potem jak rozmawiałyśmy to mnie zapytała dlaczego dziewczyny nagle miały tak zepsuty humor :):) Powiedziałam jej wprost - bo przynajmniej Tobie po 30 się udało :)

Przyszedł dzień obiadu, koleżanki prawie dostały zawału, D. zrobił wrażenie jakby sam Johny Depp wszedł do pokoju, jak nasza zaręczona para gdzieś odeszła to można było zobaczyć obraz jak z żenujących komedii romantycznych, zazdrosne stare panny komentują #!$%@? "co on w niej widzi", "kto by pomyślał, że on będzie taki przystojny". Atmosfera była żenująca i teraz przechodzą do [TL;DR]

[TL;DR]:

Zazdrosna o swojego EX koleżanka od wieczoru tej samej niedzieli zaczęła do niego wypisywać:
1. że ona go dalej kocha
2. że popełniła błąd
3. Że wiele razy chciała do niego wrócić ale nie miała odwagi bo go źle potraktowała (aha akurat...)
4. Że on zasługuje na kogoś lepszego - tutaj ROTFL bo dziewczyna dalej żyje latami 2000 kiedy faktycznie o M. była o wiele atrakcyjniejsza. Tylko czas tak wszystko pozmieniał, że za nią nie ogląda się już nikt a za M. mężczyźni od 20roku życia wzwyż.
I teraz to co jest najbardziej obrzydliwe u kobiet i wstyd mi za to...
Zaczęła wypisywać bzdury na temat M. że miała wielu dziwnych facetów gdzie tak na prawde... Dziewczyna przez 11 lat miałą jednego chłopaka a potem 3-4 lata była sama i nie miała nawet krótkich romansów.
Oczywiście, nastroje są ponure, dziewczyny skłócone zarówno z M. jak i ze mną... Nawet nie mam komu wygadać się na żywo bo moje najbliższe koleżanki i kuzynki popierają... Zazdrosną kłamczuchę a już szczytem było to jak moja kuzynka stwierdziła, że D. to też fajny, miał piękną kobietę to o siebie nie dbał i sie nie starał, więc ona ma prawo teraz czuć się oszukana i "WYŚMIANA".

Mój mąż stwierdził, że kobiety a my Polki jesteśmy totalnie dziwne i cięzko nas zrozumieć. I ja niestety myślę to samo.



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 27
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim: Powinnaś być asertywna i nazywać rzeczy po imieniu- lepiej nie mieć wcale do czynienia z takimi ludźmi, niż się upodlić poprzez przytakiwanie im. Oby zaręczeni nie dali się wmanewrować w te intrygi.
  • Odpowiedz
Siostra, 31 lat, znalazła faceta rok temu, od tego czasu przytyła 9 kg (ważyła 54 przy 165), normalny fajny facet, żadna o nim nie powie, że przystojny ale też żadna nie powie że brzydki. I co? I oczywiście jak go nie ma, to ani razu go nie pochwali, nie cieszy sie z tego zwiazku, na moje pytanie, czemu tak go traktuje odpowiedziała kiedyś raz po 2 kieliszkach wina wprost - "bo zasługuje
  • Odpowiedz
@barnej-flinston: Nie mówię że dobrze ale bywało super. Jednak #!$%@? babie zawsze będzie coś przeszkadzać jak drzazga która ją ciągle kłuje przez co będzie #!$%@?ć swojego faceta żeby on czasem nie miał w życiu lepszego samopoczucia od niej samej.
  • Odpowiedz
Jak jej powiedziałem że szkoda że się nie spotkaliśmy wcześniej to ona że wcześniej nawet by nie zwróciła na mnie uwagi.


@1masa: co poszło nie tak, że została twoją żoną? Jakby mi jakaś tak powiedziała to skończyłoby się ostatnim ruchaniem, zostawieniem stówy i powiedzeniem by #!$%@?ła xD
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 2
Anonim (nie OP): Większość ludzi jest prosta- może wręcz są prostakami- czasem na stanowisku a czasem z doktoratem ale w środku to najprostsze małpy rządzone instynktami.
Zbyt mocne skupienie się na powierzchowności albo finansach i zignorowanie reszty a później całe życie jest jakieś takie meh...
No a to wszystko tylko skutek- i wybaczcie ale mężczyźni mają w tym swój udział równy kobiecemu. Przecież oni w te kobiety wchodzą w związki.

Mnie to bawi- trudno mi wejść w relacje- byłem w kilku związkach - pierwszy najdłuższy trwał prawie 7 lat... Jak trochę dojrzałem zobaczyłem jaki jestem ja a jaka moja dziewczyna wiedziałem, że mogę z nią zostać i ona będzie ze mną ale to będzie związek pokroju jesteśmy ze sobą żeby nie być razem.
  • Odpowiedz
Jezu, zaczynam się modlić o to aby nie trafić na taką babę w życiu. Zakochasz się a potem się okaże że się wpieprzyłeś na całe życie z jakimś toksykiem który albo będzie cię zżerał po trochu albo puści w skarpetkach i zabierze dzieci...

Proporcja też jest przerażająca 2 normalne na 5 jebniętych....
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: z tym niedbaniem o siebie i nieszanowaniem swojego faceta to jest prosta zasada. Jak z nim koleżanki w pracy nie chciałyby się przespać to czemu żona w domu miałaby czuć inaczej.

A w ogóle piękny wpis. Mało co mnie tak drażni jak te przegrywy które nie mają żadnej perspektywy z punktu widzenia kobiet, więc pieprzą ze ściana nie istnieje bo kobieta zawsze sobie kogoś znajdzie. Dokładnie tak to piekiełko
  • Odpowiedz