Wpis z mikrobloga

Czy zastanawialiście się kiedyś jaki jest poziom promieniowania jonizującego na płycie reaktora typu czarnobylskiego?

Postanowiliśmy to sprawdzić osobiście na przykładzie Ignalińskiej Elektrowni Jądrowej, w której znajdują się dwa reaktory typu RBMK-1500.

Tam uzyskaliśmy specjalne pozwolenie na nasz podręczny dozymetr Gamma-Scout, którym prowadziliśmy pomiary na terenie całego obiektu. I wbrew powszechnej opinii zarówno teren wokół, jak i korytarze czy pomieszczenia w elektrowni są całkowicie czyste. Poziom promieniowania wynosi tam dokładnie tyle samo, co w Polsce (około 0,15 μSv/h) pomimo 26 lat funkcjonowania dwóch reaktorów o mocy większej niż te, które znajdowały się w Czarnobylu.

Radiacja wzrosła tylko w jednym miejscu - hali reaktorowej. Do ostatniego momentu dozymetr pokazywał normalne wartości, jednak liczby na wyświetlaczu wzrosły kilkukrotnie od razu, gdy zza rogu wyłonił się reaktor jądrowy. Na wejściu poziom promieniowania wynosi około 2 μSv/h i rośnie do 4 μSv/h w centralnej części płyty reaktora. Przy bezpośrednim pomiarze przy otworach wartości rosną do 9 μSv/h.

I to by było w sumie na tyle, gdyby nie fakt, że reaktory w Ignalińskiej Elektrowni Jądrowej znajdują się w fazie rozbiórki. To dało nam możliwość pomiaru pod 100-kilogramowymi bloczkami, których zadaniem było m.in. blokowanie radiacji z kanałów paliwowych. Znajdowały się w nich pręty paliwowe z pastylkami uranowymi, jednak część z nich została już wyciągnięta i przeniesiona do specjalnego składowiska. Kanały pozbawione prętów są obecnie zasłonięte plastikowymi dekielkami zabezpieczającymi przed wpadnięciem do środka niepożądanych elementów - pomiar centralnie nad wyjściem z kanału wykazał 50 μSv/h.

Przy znajdujących się niedaleko pojemnikach na radioaktywne odpady zmierzyliśmy od 20 do 30 μSv/h, natomiast przy odpływach znajdujących się w podłodze obok reaktora około 32 μSv/h. Z kolei czopy prętów paliwowych, czyli ich górne części umożliwiające chwycenie pręta przez specjalną maszynę wykazywały około 5-6 μSv/h.

Maksymalna zmierzona przez nas wartość promieniowania jonizującego wyniosła więc 50 μSv/h, co daje ponad 330 krotność normalnego poziomu promieniowania w Polsce. Brzmi groźnie, jednakże to liczby dalekie od jakichkolwiek zagrożeń dla zdrowia. Jako przykład warto podać miejscowość Ramsar w Iranie, gdzie naturalny poziom promieniowania wynosi nawet 100 μSv/h. Z kolei w lecącym samolocie radiacja wynosi 3-4 μSv/h, jednak przyjmowana jest przez dłuższy czas.

Najważniejszy jest bowiem czas ekspozycji. I tak podczas wizyty na reaktorze jądrowym typu czarnobylskiego w Ignalińskiej Elektrowni Jądrowej nasze ciało otrzymuje około 5 μSv, natomiast podczas 3-godzinnego lotu samolotem około 10 μSv. Z jakiegoś jednak powodu wszyscy boją się elektrowni jądrowych, a nikt nawet nie wie o radiacji na wysokości kilku kilometrów.

ps. Jak ktoś chce się z nami wybrać do tej elektrowni to jest taka opcja ( ͡° ͜ʖ ͡°)
ps 2. Jest to elektrownia gdzie kręcono serial Czarnobyl od HBO.

#napromieniowani #ciekawostki #promieniowanie #elektrownia #atom
Sweet-Jesus - Czy zastanawialiście się kiedyś jaki jest poziom promieniowania jonizuj...

źródło: 371120490_679693877524442_1866188864166422930_n

Pobierz
  • 28
Wypraszam sobie - ja już wiem ;)
Ostatnio usłyszałem że dawka przy prześwietleniu w dzisiejszych aparatach jest porównywalna z godziną podróży samolotem i żeby się nie przejmować bo stewardesy i piloci mają ciut większą ekspozycje i nie mają problemów.
Z jakiegoś jednak powodu wszyscy boją się elektrowni jądrowych, a nikt nawet nie wie o radiacji na wysokości kilku kilometrów


@Sweet-Jesus: Troche sobie wymysliles chochoła do bicia i powodu do niesienia kaganka oswiaty. Jeżeli sie ludzie czegos boją, to raczej #!$%@?ęcia, a nie tego, ze promieniowanie na stołówce elektrowni jest niższe niż w samolocie.
@Ranger: to są chyba obciążniki na końcach (a w zasadzie szczytach) prętów paliwowych, żeby ciśnienie wewnątrz reaktora nie wypychało ich ku górze. W jakimś dokumencie na temat katastrofy w Czarnobylu było to zobrazowane tak, że podskakiwały one tuż przed katastrofą, co niby obrazowało rosnące, wymykające się spod kontroli ciśnienie wewnątrz reaktora. Czy tak było naprawdę, nie mam pojęcia.

Czemu niektórych brakuje - nie mam pojęcia, i tak w tym reaktorze już
To jest właśnie to co nie dociera do przeciwników atomu, gdyby nie incydent w Czarnobylu to czarnobylskie reaktory w postaci liczby 6 a może i nawet / istniały by do dzisiaj lub działały by do okolic 2010r
@Reynolds: Dzięki, postaram się o więcej.

@kitor Cii, nie spoileruj ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@SpekulacjeTV Ilość trytu w tej wodzie jest tak niewielka, że to nikomu i niczemu nie zaszkodzi. Co lepsze to wypuszczenie jej do jeszcze większego zbiornika dodatkowo ją rozcieńczy. Wystarczy odpowiednio manewrować ilością wypuszczanej wody. Dodajmy do tego fakt że okres półrozpadu trytu to 12 i pół roku tak więc jest go tam już