Wpis z mikrobloga

Ostatnio koleżanka, która ma młodszą siostrę, mieszkającą w dość dużym mieście na północy Polski opowiadała mi o Jej sytuacji życiowej. Wyjechała nas studia do tego miasta, tam poznała faceta, z którym jest już 2 lata i przez ten okres czasu też mieszkali w wynajmowanym mieszkaniu. Dzieci nie mają. On w miarę dobrze usytuowany, ale nie żeby srał kasą na prawo i lewo, Ona w trakcie ambitnych studiów. Jako, że ileż można dawać na wynajem obcemu na spłatę kredytu, postanowili kupić mieszkanie.

Przede wszystkim to Ona nalegała na zakup mieszkania w centrum miasta koniecznie, na co ten facet się zgodził.
Facet wyłożył wszystkie swoje oszczędności + poprosił rodziców o "darowiznę" na zakup 40m2 mieszkania za ponad 700 tyś zł.
Facet wziął kredyt całkowicie na siebie na 30 lat, gdzie rata to połowa Jego wypłaty.
Ona nie dołożyła się do tego ani grosza.

I teraz najlepsze:

Ujął ją w akcie notarialnym jako współwłaściciel - czyli przepisał na Nią połowę mieszkania xDDDD

Cytując koleżankę "Tak trzeba się w życiu ustawić"...

Jak widać jeleni nie brakuje.

#redpill #p0lka #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #bluepill #heheszki #zwiazki
  • 82
zapytałem kumpla takimi samymi słowami, odpowiedział z politowaniem, że nic do tego dawnego nie dociera. Więc tak, #!$%@?ło. Tzipa przesłoniła światopogląd.


@asd1asd: No ale dlaczego w jego mieszkaniu siedzi siostra a on u matki różowej? Niech ta siostra wraca do matki a on do siebie.
@HrabiaZet: nie wiem dokładnie. Podobno argumentem było to, że miałby daleko do przedszkola (zawsze można zmienić) i daleko do rodziców (matka narzeczonej dziećmi się nie zajmuje, jego rodzice pomagają tylko w weekend). Wygląda jakby spłacał nie swój kredyt. Niektórych osób postępowanie trudno jest zrozumieć.