Wpis z mikrobloga

#plk #koszykowka

Kolejne (prawie) 2 tygodnie sezonu ogórkowego, to kolejnych kilka nowych lub nowych-starych twarzy w PLK.

Śląsk Wrocław ma już 5 obcokrajowców i całkiem możliwe że w takim gronie stranieri zaczną sezon (oprócz tego raczej potrzeba tu jeszcze jakiegoś topowego Polaka na skrzydło, a wybór jest niewielki i nietani). Piątym obcokrajowcem będzie Litwin Saulius Kulvietis (PF, 206/32), rozciągający grę podkoszowy, który długo w karierze nie ruszał się poza średnie kluby litewskie, ale w ostatnich latach zwiedził ligę francuską, hiszpańską (2 średnie sezony), a ostatnio niemiecką i turecką. Doświadczenia z Europy to 3 sezony w Lidze Mistrzów i 2 w FIBA Europe Cup. Wątpliwości może budzić zdrowie (nie zagrał pełnego sezonu w ciągu ostatnich 4 lat), a w szerszej perspektywie zestaw obcokrajowców w Śląsku nie wygląda na jakoś świetnie przemyślany.

Trefl Sopot ostatnimi dwoma transferami zdecydowanie dołączył do szerokiej czołówki aspirującej do medali. Ochy i achy nad Belgiem Andym Van Vlietem (F/C, 213/28) są może troszkę na wyrost, ale skoro radził sobie dobrze w Izraelu, w PLK powinien być jednym z topowych podkoszowych. Na obwodzie do pary z Węgrem Varadim i/lub Kanadyjczykiem Bestem będzie opcja budżetowa, ryzykowna, ale ciekawa. Po roku od skończenia dobrego uniwerka Xavier (1,5 roku przerwy przez zerwany ACL) do gry wraca Paul Scruggs (G, 190/25). Kiedyś podobną drogę przechodził gracz Legii Abdur-Rahkman, a teraz jest cenionym graczem włoskiej Serie A.

Ostatnio pomieszałem że Czarni Słupsk zamknęli obcokrajową rotację, ale zrobili to dopiero kilka dni temu. Z przytupem, bo w Słupsku zagra Macio Teague (G, 193/26), mistrz NCAA z 2021. Do NBA się nie dostał, spędził więc sezon w G League, a w poprzednim sezonie zderzył się nieco z Europą w Bundeslidze. Intrygujące.
Obwód Legii Warszawa wygląda duuużo lepiej niż strefa podkoszowa. Do Holmana (on akurat wygląda dobrze), Kulki i Wyki dołączy Josip Sobin (C, 205/34) – opcja bezpieczna, ale raczej już nie robiąca w tej lidze jakiejkolwiek różnicy, przy całej sympatii do Josipa który zagra tu siódmy (!) sezon w ciągu ostatnich 8 lat.
Stal Ostrów Wlkp. przedłużyła lub zatrudniła całkiem solidny zestaw obcokrajowców, ale po odejściu Garbacza wątpliwości budziła polska rotacja. David Brembly (G/F, 197/30) wracający do PLK po roku przerwy sporo z tych wątpliwości rozwiewa. Co prawda to inna charakterystyka i rola niż Garbacz, ale 20-25min w tej lidze pociągnie, więc z weteranem Kuligem wyrobią limity polskich minut praktycznie we dwóch (a przecież będą jeszcze zadaniowcy).
Spójnia Stargard ma nowego generała. Stephen Brown (PG, 180/27) wzbudził nawet jakieś tam poruszenie. Poprzedni sezon w dole ligi francuskiej był średnio udany, ale w poprzednich grał na poziomie gwarantującym bycie wybijającą się postacią w PLK. Przykładowo w Gottingen 2 sezony temu miał śr. 13pkt./mecz w środku tabeli Bundesligi.

Tak jak pisałem, Śląsk prawdopodobnie szuka jeszcze znaczącego Polaka, wyżej wymienione Legia, Stal, Spójnia i Czarni raczej zamknęli budowę składu, szczególnie jeśli chodzi o podstawowych graczy. Nikogo nie szuka też Anwil, a z zespołów „medalowych” aktywny na rynku będzie już chyba tylko King.

Tymczasem wśród zespołów które nie są powszechnie typowane do czołowych miejsc:

Mocne ruchy w GTK Gliwice, do zespołu po 3 latach wraca Terry Henderson (G/F, 196/29). W sezonie 2020/21 dał się zapamiętać z dobrej strony, ale potem trafił tylko na zaplecze włoskiej ekstraklasy. W poprzednim sezonie zdaje się że miał problemy ze zdrowiem i wrócił do gry dopiero w to lato, w lidze letniej CEBL w Kanadzie. Sprawdzoną opcją jest też Łotysz Martins Laksa (G/F, 200/33), jedna z najważniejszych postaci brązowych medalistów covidowego sezonu 2020 z Lublina i późniejszych uczestników Ligi Mistrzów w sezonie 2021. Po Starcie odbił się od ligi hiszpańskiej, zagrał dobre pół sezonu na Węgrzech, słabe pół w Bundeslidze i ostatni niezły na Litwie. Jeśli nawiąże do sezonów z PLK, w Gliwicach będą mieli pewniaka, choć trzeba pamiętać że z 30-latka, stał się już weteranem.

Wolno buduje się skład w MKS Dąbrowa G. Zespół będzie bronił tytułu w rozgrywkach Alpe Adria Cup, zakładam więc że skoro może, to będzie grać 6 obcokrajowcami, a dopiero czwartym został Jeriah Horne (F, 201/25), rookie w Europie po ciekawej karierze uniwersyteckiej (Tulsa, Colorado) i ostatnim słabym sezonie w G League.
Wreszcie obudziły się Twarde Pierniki Toruń, które będą bardzo niskobudżetowym zespołem w tym sezonie (mimo że w poprzednim sezonie z kapitałem weszła tam Arriva). Jak na niskobudżetowy zespół, pierwszy obcokrajowiec wygląda dobrze. Arik Smith (G, 185/30) ostatni sezon opuścił (pewnie tylko dlatego tu trafił), wcześniejszy spędził w 2. lidze włoskiej, a dwa poprzednie to spora rola w belgijskim Mons, w czołówce ligi, oraz w europejskich pucharach (m.in. przeciwko Anwilowi i Stali).
Z ostatniej chwili – Sokół Łańcut miał jeszcze 2 wakaty wśród obcokrajowców, a w jeden z nich przed chwilą został wrzucony gracz z Senegalu, Biriam Faye (C, 206/23), który powinien być zmiennikiem Kempa. Faye poprzedni sezon zaczynał w Izraelu, ale za wysokie to były progi, kończył więc rozgrywki w 2. lidze hiszpańskiej.

----------------------------------------

Rozlosowano grupy FIBA Europe Cup.

Anwil zagra z Sibiu (Rumunia), Bilbao (Hiszpania) i Caledonią* (UK).
Spójnia z Chemnitz (Niemcy), Den Bosch* (Holandia) i Bakken lub Peją (Dania lub Kosowo).

Legia* jeśli odpadnie z kw. BCL ewentualnie będzie mierzyć się w FEC z Oradeą* (Rumunia), Levicami lub Larnaką (Słowacja lub Cypr), Katają, Boras lub Czernomorcem (Finlandia, Szwecja lub Bułgaria).

Jeśli któryś zespół "z gwiazdką" awansuje do BCL, za niego wskoczy lucky loser z kwalifikacji FEC (czyli ktoś kto przegra finałowy mecz o awans w poszczególnych drabinkach). Wydaje się to jednak mało prawdopodobne, bo ani Legia, ani Oradea, ani Den Bosch, nie mówiąc o Szkotach z Caledonii nie będą faworytem do awansu do Ligi Mistrzów.

Zwracam uwagę na to że zmienił się format rozgrywek i pewny awans do kolejnej rundy grupowej (top16) ma tylko zwycięzca każdej z 10 grup. Teraz 2. miejsce w grupie z bilansem 4-2 (a już na pewno 3-3) i ze słabym +/- małych punktów raczej nie da awansu dalej, bo awansuje tylko 6 z 10 najlepszych drugich miejsc.
Przykładowo jeśli Anwil nie urwie choć jednego meczu z Bilbao, nie będzie mógł sobie pozwolić na wpadkę w żadnym z 4 pozostałych meczów. Myślę że grupa Spójni też do łatwych nie należy, natomiast jeśli w tych rozgrywkach zagra Legia, to o pierwsze miejsce w grupie będzie grać z Oradeą.
  • 2