Wpis z mikrobloga

#kiciochpyta #zwiazki
Warto pakować się w związek z zagorzałą feministką uważającą patriarchat za główne źródło zła i niesprawiedliwości tego świata czy szkoda zdrowia i nerwów?
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pq18: Zależy jakie masz poglądy. Jeśli o przeciwnym zwrocie, to raczej nie. Ma to zastosowanie do relacji z kimkolwiek o radykalnych poglądach (na dowolny temat), nie tylko feministek.

Sam próbowałem, u mnie nie wypaliło, mimo że we wszystkich innych aspektach było bardzo fajnie. A ja poglądy mam raczej neutralno-równościowe, żaden ze mnie kuc. Jedynie jestem niechętny kwestiom transludzi, ale też nie wojuję z nikim w tych kwestiach. U mnie wystarczyło
  • Odpowiedz
via Wykop
  • 0
@mirek63479: jestem sceptyczny wobec jednostronnej narracji, promowania uproszczonych definicji dla złożonych i skomplikowanych problemów społecznych i uważam, ze koncept patriarchatu jako źródła wszelkiego zła wiele się nie różni od biblijnego konceptu szatana (patriarchat diabłem feminizmu) - nie wiem czy to mnie czyni szowinista, ale jestem ciekaw Twojej opinii
  • Odpowiedz
@pq18: Patrząc na to, co napisałeś to nie wróżę powodzenia, jeśli faktycznie ta druga osoba jest radykalnie lewoskrętna. To tak jakby agnostyk miał się wiązać z fundamentalistą religijnym.

Wniosek: poruchaj i zapomnij.
  • Odpowiedz
@pq18 laski nie mają własnych poglądów, tylko takie które ktoś im nałoży do głowy. Jak ją ostro zerżniesz i będziesz dominujący to nawet na konfę zacznie głosować
  • Odpowiedz
@pq18: Nie wytrzymał bym tego. Lubię tego słuchać dla beki, ale nie mógłbym traktować kogoś poważnie. Bardzo często w takim przypadku wjeżdżają też new age-owe klimaty jak wiedźmy, taroty, talizmany, astrologie i inne głupoty.
  • Odpowiedz