Wpis z mikrobloga

Dzisiaj moja partnerka powiedziała mnie, że jestem zaborczy. Dlaczego mianowicie nie chce pozwolić jej iść na noc do kolegi z pracy. Rzekomo mają coś dokończyć bo do jutra deadline, a skończą późno więc nie będzie wracać po nocach. Byli już kiedyś razem na kawie. Z red flag zauważyłem, że ustawiła blokadę na telefonie. Czy rzeczywiście powinienem nie ustępować czy nie ma się czego obawiać? #zwiazki
  • 58
@uncross89: ja natomiast miałem sytuację, że robiłem projekt z dwoma koleżankami z roku u jednej z nich. Ta, u której byliśmy powiedziała, że jak nie zdążę na ostatni pociąg to mnie przenocuje. Na pociąg nie zdążyłem, wróciłem się, pooglądaliśmy filmy i w sumie ja padłem ze zmęczenia i poszliśmy spać. Inny przypadek anegdotyczny, ale... na miejscu OP-a, gdy to jego dziewczyna i w ogóle kwestia "pracy" i "kolegi" z niej to
Czy rzeczywiście powinienem nie ustępować czy nie ma się czego obawiać?


@wladcakabanosow: Niestety zgadzam sie z @axelrodi i @BIADA_CHERLAWEJ_KRUCJACIE_ZDRAJCOW .

To sytuacja w zasadzie podbramkowa i w zasadzie jasna. Doskonale wiadomo, ze nie chodzi o deadline, bo w dzisiejszym swiecie nie wiem jakiej pracy trzeba pracowac i jakie stanowisko miec, zeby pracowac prywatnie po nocach bo "deadline". Jesli juz takie rzeczy sie dzieja to sie idzie do biura, a nie "spac
mianowicie nie chce pozwolić jej iść na noc do kolegi z pracy.


@wladcakabanosow: Że też wam się chce do spółki z @WielkiNos wymyślać te bajty, żeby ciągle był kwas między niebieskimi a rózowymi, rzygać się już chce i ile można czytać to #!$%@? z zerowym przełożeniem na rzeczywistość. Po co sie wykopków pytasz? Zróbcie na swojej onetowskiej, ukraińskiej czy rosyjskiej farmie jakąś zrzutkę na płonący stos dla zaszczutych i będzie spoko.