Aktywne Wpisy
![arysto2011](https://wykop.pl/cdn/c3397992/arysto2011_Kcu5Bhvdxa,q60.jpg)
arysto2011 +4
#bekazlewactwa Moja córka ma 9 lat. Nie ma telefonu komórkowego, tabletu, nic. Nie będzie miała do czasu osiągnięcia pełnoletności. Możecie sobie pierniczyć, że w szkole jej pokażą - może. Ale to będzie o niebo lepiej niż to #!$%@?, które dosięga ludzi z własną elektroniką.
![Its-a-Me-Luigi](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Its-a-Me-Luigi_ikfRJgwlVm,q60.jpg)
Its-a-Me-Luigi +26
#nieruchomosci #oswiadczenie
Jako osoba kilka lat po studiach, poniżej 30 która głosowała na KO oświadczam, że w następnych wyborach zagłosuje na #konfederacja jeśli beka rozwali rynek nieruchomości. Wiem, że #nikogo ale nie zgadzam się z konfederacją w wielu aspektach. Ba, w niewielu się zgadzam. Ale to jedyna partia, która (przynajmniej póki) co nie macza palców w bece.
Jako przedstawiciel generacji Z chciałbym, żeby odbyły się protesty przeciwko bece, ale czuję że się
Jako osoba kilka lat po studiach, poniżej 30 która głosowała na KO oświadczam, że w następnych wyborach zagłosuje na #konfederacja jeśli beka rozwali rynek nieruchomości. Wiem, że #nikogo ale nie zgadzam się z konfederacją w wielu aspektach. Ba, w niewielu się zgadzam. Ale to jedyna partia, która (przynajmniej póki) co nie macza palców w bece.
Jako przedstawiciel generacji Z chciałbym, żeby odbyły się protesty przeciwko bece, ale czuję że się
Antynatalizm jako taki jest dla mnie kolejnym prostackim moralizmem, pomimo tego że ktoś stojący z boku określiłby mnie jako antynatalistę. Tak, nie chcę mieć dzieci, ale żadne argumenty których antynataliści używają chcąc narzucić swoją moralność innym nie trafiają do mnie. Zacznę od najbardziej sztampowego i dennego - czyli tego o przerywaniu jakiegoś mistycznego cyklu, zakończeniu dualizmu miedzy życiem i śmiercią, itp. Nikt nie ma wpływu na takie rzeczy poprzez podjęcie decyzji o posiadaniu dzieci lub nie. Czasami wręcz wydaje mi się że antynataliści używający tego argumentu na poziomie wioskowego szamana wpadli w jakiś rodzaj narcystycznego solipsyzmu, wydaje im się że jak przestaną się rozmnażać to coś zmienią, podczas gdy w rzeczywistości na ich miejsce rozmnoży się ktoś inny i tym samym przerwanie mitycznego oroborosa poprzez nie robienie dzieci można rozbić o kant dupy. Drugi argument etyczny, o tym że życie to krzywda, a krzywdy nie powinno się wyrządzać to też oczywiście kompletna brednia. Oczywiście, w życiu jest masa cierpienia, napięcia różnego rodzaju, ale jest poczucie siły wynikające z rozwiązania problemu, na przykład z wynalezienia lekarstwa na jakąś chorobę, stworzenia nowej technologii czy przełamania kolejnej bariery prędkości poruszania się. To są oczywiście przykłady dla osób obdarzonych szczególnym intelektem, ale dla przeciętnego mirka jest ich jeszcze więcej - być lepszym w sporcie, wyrwać lepsze laski, zarabiać więcej hajsu. Właśnie to poczucie mocy kiedy pragnienie człowieka się spełnia za pomocą jego własnych działań jest rodzajem haju którego nie dadzą żadne narkotyki, a jedynie samo życie. Czy to jest etyczne? Zależy od perspektywy. Ludzie często przyjmują antynatalizm moralny jak formę reakcji na niepowodzenie w próbach spełnienia swoich pragnień zamiast podjąć kolejne. To jest rodzaj etyki w którym walka o swoje jawi się jako coś moralnie niewłaściwego, dla mnie nie do przyjęcia. Nie da się narzucić antynatalizmu ludzkości jako globalnego systemu moralnego z wielu powodów. Po pierwsze ludzie zawsze się sprzeciwiają każdej próbie narzucenia moralności takiej czy innej, to jest aksjomat. Po drugie prokreacja jest czymś co nie jest powszechne, a dla ludzi system wartościowania zawsze będzie się opierał o to co jest mniej dostępne, a co bardziej. Im coś trudniejsze do zdobycia, tym bardziej jako wartościowe będzie się jawiło i odwrotnie. Po trzecie nie ma znaczenia dla społeczeństwa czy ktoś jest antynatalistą z wyboru czy antynatlizm przyjął na siebie w wyniku niepowodzenia, zawsze będzie postrzegany jako ten drugi, przegryw, nieudacznik.
Zamiast wieszczyć zerwanie mitycznego cyklu narodzin życia i śmierci i próbować narzucić swoją katarską moralność, tzw. antynataliści mogliby się zająć na przykład walką o legalizację eutanazji i liberalizację prawa do posiadania broni, być może przywrócenie kary śmierci, ale to trzecie jest dyskusyjne bardzo i jest odrębnym tematem.
Dlaczego jestem antynatalistą? Ponieważ rozumiem że stworzenie nowego życia nieodłącznie oznacza odpowiedzialność za nie, a ja nie chcę brać odpowiedzialność za nikogo poza samym sobą i nie chcę żeby ktoś brał odpowiedzialność za mnie. Nie narzucam nikomu antynatalizmu jako właściwego zachowania moralnego, bo to sprawa całkowicie indywidualna. Jeśli jakiś antynatalista chce narzucać komuś swoją moralność to bliżej mu do typowego komucha niż do mnie.
@500minus: No dobrze, ale na jakiej podstawie twierdzisz, że te rzeczy dotyczą nas, a nie np. Ciebie?
@500minus: Żeby rzucać twierdzenia o "wielu", trzeba mieć tyle samo podstaw, jak wobec "wszystkich", a na razie nie widzę choćby jednej.
@500minus: No to podaj kilka - wraz z argumentami, dlaczego są one słuszne. Skoro są takie "mocne", to nie powinno być trudne, prawda? ¯\(ツ)/¯
Czyli dokładnie z czym boją się konfrontować antynataliści?
@500minus: No ale właśnie o to pytam - na jakiej podstawie twierdzisz, że wielu z nas jest z niego wykluczonych? Ilu z nas znasz osobiście, ilu z nas przedstawiło Ci wprost swoje motywy, ilu z nas jesteś w stanie to udowodnić?
Ja też mogę rzucać na wiatr, że "wielu facetów o imieniu Przemek
Nowe, nie znałem.
Wyzwól w sobie empatie i współczucie, @Zerero
Można to robić oraz przy okazji stwierdzać fakty, jeśli typek pisze, że każdy, kto jest bardziej inteligentny się rozmnoży po prostu sieje dezinformację. Często jest na odwrót, a już na pewno jeśli chodzi o status ekonomiczny oraz edukację, gdyż z inteligencją, to bardziej skomplikowana kwestia.
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Fertility_and_intelligence
Z całego postu oraz innych bezpodstawnych komentarzy np. zrównających antynatalizm do religii
"Nie posiadają emocji takich jak ludzie więc ból nie jest dla nich równoznaczny z cierpieniem" zostanie pożeranym żywcem przez istotę czującą, to na pewno ok przeżycie i nie cierpienie. Gimbo fani Nietzschego (-‸ლ).
@RoobRoys: gupi jestes