Aktywne Wpisy
oldspiceedit +4
Mirasy, szybkie pytanie, szybka odpowiedz: Jak osiagnac piekne zycie w wieku 40 lat z przynajmniej 10M PLN na koncie przy moim scenariuszu?
10 000 000 PLN wydaje sie twarda granica ktora nie wiem jak osiagnac za 10 lat, chcialbym Wasze porady jak Wy byscie to ogarneli w takiej sytuacji?
- Mam 30 lat, moja kobita tak samo
- Zarabiamy razem na reke kolo 25-30k / miesiac po odjeciu kosztow zycia
- Obecnie mamy kolo 400k oszczednosci
10 000 000 PLN wydaje sie twarda granica ktora nie wiem jak osiagnac za 10 lat, chcialbym Wasze porady jak Wy byscie to ogarneli w takiej sytuacji?
- Mam 30 lat, moja kobita tak samo
- Zarabiamy razem na reke kolo 25-30k / miesiac po odjeciu kosztow zycia
- Obecnie mamy kolo 400k oszczednosci
Fapam0rgana +284
Nigdy nie lubiłem kręcić afer, dlatego ten wpis ma służyć jako przestroga dla osób planujących wypoczynek w Bieszczadach. Chciałbym opisać swoją nieprzyjemną sytuację związaną z domkami letniskowymi Jaworówka w Wołkowyjach.
W tym roku po raz pierwszy postanowiłem odwiedzić ten rejon Polski. Niestety, domek letniskowy, który wynająłem z rodziną, sąsiadował z domkami, których właściciel był podludziem i troglodytą. Choć nie wynajmowaliśmy domku od tych osób, wystawiłem im ocenę na Google, w której opisałem
W tym roku po raz pierwszy postanowiłem odwiedzić ten rejon Polski. Niestety, domek letniskowy, który wynająłem z rodziną, sąsiadował z domkami, których właściciel był podludziem i troglodytą. Choć nie wynajmowaliśmy domku od tych osób, wystawiłem im ocenę na Google, w której opisałem
Antynatalizm jako taki jest dla mnie kolejnym prostackim moralizmem, pomimo tego że ktoś stojący z boku określiłby mnie jako antynatalistę. Tak, nie chcę mieć dzieci, ale żadne argumenty których antynataliści używają chcąc narzucić swoją moralność innym nie trafiają do mnie. Zacznę od najbardziej sztampowego i dennego - czyli tego o przerywaniu jakiegoś mistycznego cyklu, zakończeniu dualizmu miedzy życiem i śmiercią, itp. Nikt nie ma wpływu na takie rzeczy poprzez podjęcie decyzji o posiadaniu dzieci lub nie. Czasami wręcz wydaje mi się że antynataliści używający tego argumentu na poziomie wioskowego szamana wpadli w jakiś rodzaj narcystycznego solipsyzmu, wydaje im się że jak przestaną się rozmnażać to coś zmienią, podczas gdy w rzeczywistości na ich miejsce rozmnoży się ktoś inny i tym samym przerwanie mitycznego oroborosa poprzez nie robienie dzieci można rozbić o kant d--y. Drugi argument etyczny, o tym że życie to krzywda, a krzywdy nie powinno się wyrządzać to też oczywiście kompletna brednia. Oczywiście, w życiu jest masa cierpienia, napięcia różnego rodzaju, ale jest poczucie siły wynikające z rozwiązania problemu, na przykład z wynalezienia lekarstwa na jakąś chorobę, stworzenia nowej technologii czy przełamania kolejnej bariery prędkości poruszania się. To są oczywiście przykłady dla osób obdarzonych szczególnym intelektem, ale dla przeciętnego mirka jest ich jeszcze więcej - być lepszym w sporcie, wyrwać lepsze laski, zarabiać więcej hajsu. Właśnie to poczucie mocy kiedy pragnienie człowieka się spełnia za pomocą jego własnych działań jest rodzajem haju którego nie dadzą żadne n-------i, a jedynie samo życie. Czy to jest etyczne? Zależy od perspektywy. Ludzie często przyjmują antynatalizm moralny jak formę reakcji na niepowodzenie w próbach spełnienia swoich pragnień zamiast podjąć kolejne. To jest rodzaj etyki w którym walka o swoje jawi się jako coś moralnie niewłaściwego, dla mnie nie do przyjęcia. Nie da się narzucić antynatalizmu ludzkości jako globalnego systemu moralnego z wielu powodów. Po pierwsze ludzie zawsze się sprzeciwiają każdej próbie narzucenia moralności takiej czy innej, to jest aksjomat. Po drugie prokreacja jest czymś co nie jest powszechne, a dla ludzi system wartościowania zawsze będzie się opierał o to co jest mniej dostępne, a co bardziej. Im coś trudniejsze do zdobycia, tym bardziej jako wartościowe będzie się jawiło i odwrotnie. Po trzecie nie ma znaczenia dla społeczeństwa czy ktoś jest antynatalistą z wyboru czy antynatlizm przyjął na siebie w wyniku niepowodzenia, zawsze będzie postrzegany jako ten drugi, przegryw, nieudacznik.
Zamiast wieszczyć zerwanie mitycznego cyklu narodzin życia i śmierci i próbować narzucić swoją katarską moralność, tzw. antynataliści mogliby się zająć na przykład walką o legalizację eutanazji i liberalizację prawa do posiadania broni, być może przywrócenie kary śmierci, ale to trzecie jest dyskusyjne bardzo i jest odrębnym tematem.
Dlaczego jestem antynatalistą? Ponieważ rozumiem że stworzenie nowego życia nieodłącznie oznacza odpowiedzialność za nie, a ja nie chcę brać odpowiedzialność za nikogo poza samym sobą i nie chcę żeby ktoś brał odpowiedzialność za mnie. Nie narzucam nikomu antynatalizmu jako właściwego zachowania moralnego, bo to sprawa całkowicie indywidualna. Jeśli jakiś antynatalista chce narzucać komuś swoją moralność to bliżej mu do typowego komucha niż do mnie.
To zależy ja lubię czytać, nawet książki, które mają przeciwne poglądy, by wiedzieć czego się spodziewać oraz, by przygotować sobie kontrargumenty, gdybym miał kiedyś na żywo z kimś dyskutować na dany temat i być merytorycznym. Wiem, że niektórzy nie lubią czytać
@500minus: Spora część antynatalistów nie ma nic przeciwko legalnej eutanazji co nie zmienia faktu, że lepiej nie tworzyć osób, które będą zmuszone się jej oddać, czy jeszcze gorzej zrobić to samemu. przy użyciu drastycznych środków. Około milion ludzi na świecie rocznie popełnia s---------o i o wiele lepiej by było, gdyby nie musieli doświadczyć cierpienia, które zmusiło ich
swoim zyciem ryzykuj
Z ktorej strony to ma jakikolwiek sens? Moze nie zaangazujesz nieistniejacej osoby, ale w momencie kiedy zrobiles sobie dzieciaka to go zaangazowales.
Komentarz usunięty przez autora
a za chwilę
Panie, idź pan w c--j.
@500minus: [potrzebne źródło]