Wpis z mikrobloga

Witold Jurasz o sytuacji na Ukrainie. Gorzkie, ale prawdziwe...

W Kijowie doszło już do rozlewu krwi. Zapewne będą kolejni zabici. Postaram się poniżej zaproponować P.T. Czytelnikom pisaną na gorąco, ale zarazem i chłodną analizę tego, co się dzieje. Nie będę więc pisał o ofiarach, choć oczywiście żal mi tych, którzy zginęli.


Pisałem już dawno temu, że opozycja winna była doprowadzić do rozpuszczenie Majdanu. Nie dlatego, iżbym mu nie kibicował, ale dlatego, że był i jest on zbyt słaby aby przejąć władzę. Na konfrontację z władzami za Bugiem można iść, ale trzeba mieć pół miliona ludzi na ulicach. Majdan takiej siły od dawna nie ma. Przywódcy opozycji nie "tnąc po skrzydłach" dowiedli, że nie dorośli do swej roli.


Scenariusz pacyfikacji Majdanu jest na rękę Rosji. Dla radykałów w opozycji (Prawego Sektora etc.) w istocie też jest opłacalny, bowiem daje szansę trwałego zajęcia miejsca w politycznej układance. Rozlew krwi opłaca sie również Julii Tymoszenko, bowiem oznacza on kompromitację przywódców opozycji, którzy okazali się niezdolni do ułożenia się z władzami z jednej strony i zapanowania nad Majdanem - z drugiej. Rozlew krwi opłaca się nawet Zachodowi, który - wbrew temu, co tak długo powtarzaliśmy, że aż sami uwierzyliśmy - nigdy ws. Ukrainy nie zamierzał "wchodzić w szkodę" Rosji. Dla Janukowycza scenariusz siłowy wydaje się może niekoniecznie korzystny (pewnie dotknie go zakaz wjazdu do UE), ale na pewno jawi się on mu jako konieczność. Tak naprawdę to, co się dzieje w Kijowie nie opłaca się nieomal tylko Polsce. Nie opłaca się też tym, którzy zostaną zamordowani, pobici i aresztowani. Ciekawe, co powiedzą ci w Polsce, którzy zagrzewali Ukraińców do walki oferując im, niczym Wolna Europa Węgrom w 1956 r. li tylko słowa. Może się przydać cytat z Marszałka Piłsudskiego, który w 1921 r. zwrócił się do ukraińskich oficerów słowami: "Ja was przepraszam, panowie. Ja was bardzo przepraszam, tak nie miało być".


Ofiary śmiertelne w polityce w XXI wieku nieomal w środku Europy to oczywiście dramat. Ale polityka rządzi się swoimi prawami i te ofiary w istocie nie są czymś nieoczekiwanym ani też - niestety - szokującym. Żal ludzi, którzy nie wrócą do swych domów i nie przytulą swych żon i dzieci, ale praw polityki krew, która spłynęła po Majdanie nie zmieni, tak jak nie zmieniła ich krew, którą spływa Syria, krew ofiar walk w Kairze, czy też krew którą spływa również dzisiaj Bangkok. Obawiam się wszakże, że jutro obudzę się w kraju tak roztrzęsionym od emocji, że niezdolnym do analizy. Ta zaś podpowiada, że ofiary na Majdanie mogą być dla Polski tylko pierwszą z szeregu złych wiadomości.


Jeśli bowiem dojdzie do dialogu z Moskwą (np prowadzonego przez ministra s.z. RFN F-W Steinmeiera) nt przyszłości Ukrainy, który oznaczać będzie faktyczne uznanie, że oto Kijów jest tylko połowicznie suwerenny i że po to, aby zapanował w nim pokój konieczny jest dialog nad głową Ukrainy to wówczas Moskwa osiągnie, to, co zawsze było jej celem, czyli osłabienie ukraińskiej państwowości. Co gorsza w reakcji na pacyfikację Majdanu UE może wprowadzić sankcje, czyli ową pół-suwerenną Ukrainę jeszcze głębiej wepchnąć w ramiona Moskwy. Te dwa scenariusze oznaczałby jedno. To, że ofiara tych, którzy dziś zginęli na Majdanie poszłaby na marne.


#ukraina #polityka
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@SirBlake: Ja nie wiem co ten niemiec Kliczko chce osiągnąć. Przecież nawet jak by obalił rząd to i tak nie wygra wyborów.

Chyba że siłowo chce przejąć. Tutaj skończy się wojną domową albo podziałem Ukrainy. Innej opcji nie ma.
  • Odpowiedz