Wpis z mikrobloga

zisiaj przypomniał google photos. Fotka zrobiona na Sardynii kilka lat temu. Od razu wiadomo, że rodacy są w okolicy.


@iwannafreshstart: norma. Nasi rodacy mają jakos ewolucyjnie w genach zapisane, że u siebie, to największy pener struga szlachcica. Ale za granicą jest z automaty bydło mode on. Mój tata pracował kiedyś w Sztokholmie. Opowiadał, że mieli tam przez chwilę świetną obiadową knajpkę ze szwedzkim stołem. Płaciło się 50 koron i jesz
  • Odpowiedz
byłem kiedyś w Hotelu na Węgrzech w Siofoku. Przy wejściu kartka tylko w języku polskim: zakaz wynoszenia posiłków. czcionką taką że zajmowało to kartkę A4 xD
  • Odpowiedz
@lebki: Jak byłem w Grecji to na śniadaniu jakieś dwie baby stare, usiadły sobie dalej i schowały talerze do toreb i zaraz wyszły xd pomyślałem, że na bank polki. No bo kto by talerze kradł? Niemki? xd, Brytolki, czy Polki.. innych opcji nie było.
  • Odpowiedz
@lebki: Właśnie dlatego nie lata się z biurami podróży xD Bo na bank tą samą ofertę wybierze jakieś wiecznie nienapojone zwierzę, które w "olinkluziw" osusza bar i myśli jak tu "hehe zakombinować pacz helenko wziełem im butelkie" wina albo co gorsza w upale- wódy xD

Po to bozia dała booking i inne serwisy, żeby rejestrować się osobiście, samemu.

No chyba że masz gówniaki, ale to nawet wtedy można rezerwować bezpośrednio
  • Odpowiedz
@lebki jakbyście języki znali i częściej na wakacje jeździli, to byście wiedzieli że każda nacja ma reprezentację buraków na turnusie. A jest ich szczególnie dużo na najtańszych all inclusive :)
  • Odpowiedz