Wpis z mikrobloga

Naprawdę już czasami nie widzę nadziei na nic. Wierzyłam, ze pójdę do wojska, że będę miała wazna prace, a byłam jedyna z grupy, która nie przeszła testu. Każdy zdaje te psychologiczne, każdy. A mi jak zawsze nie wyszło. Rodzice byliby ze mnie dumni, miałabym wazna role w zyciu, cos dla państwa. A tak mogę dalej szukać pracy w biedronce i być pośmiewiskiem. Nie chce już więcej o tym myśleć, ale świadomość, ze byłabym kimś ważnym i robiła cos dobrego jest bolesna. #zalesie #depresja #pracbaza
  • 20
  • Odpowiedz
@tesknilam_: Jak można się przejmować psycho testami do mundurówki? Przecież to jest tak napisane żeby byle debil przeszedł, a człowiek co ma odrobinę RIGCzu nie przechodzi. To jest dla będzwałów co jak dostaną polecenie: idź i pałuj kobiety z dziećmi - to idzie i pytań nie zadaje. A każdy kto ma "second thoughts" odpada ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
@Zbyszek_Kudriawcew Babka mi powiedziała, że zle zrobiłam zadanie, bo przepisałam zle liczby, a one były dobrze przepisane, tylko w losowej kolejności. I na refleks słabo poszło. I coś tam powiedziała, ze „pani ma swoj system, chodzi swoimi ścieżkami”. Obraziło mnie to. To jest potwarz, wstyd, utrata szansy na coś lepszego.
  • Odpowiedz
@Zbyszek_Kudriawcew A jak miałam się poczuć, skoro nie miałam szansy na poprawę, gdzie inna osoba miała i usłyszałam, ze jestem „specyficzna, inteligentna, chodzę swoimi ścieżkami, ale nie mogę przepuścić”. Jak KAŻDY to zdaje?
  • Odpowiedz
@tesknilam_: ty dalej płaczesz bo cię ulali na psychotestach? wyszło, że jesteś za dużą indywidualistką i nie że jesteś głupia. Pierwszy raz słyszę, że praca w sklepie to pośmiewisko. Wyluzuj trochę, może poszukaj ogłoszeń z budżetówki coraz łatwiej się tam przyjąć bo sporo ludzi odchodzi.
  • Odpowiedz
@tesknilam_: no i kogo znowu moje piękne oczy widzą ( ͡° ͜ʖ ͡°) Smerf Maruda.
Wiesz ile razy ja się na rekrutacjach skompromitowałem? Zbyt dużo.
Szukać dalej, obserwować.
  • Odpowiedz
@thority Tak, ale tam miałam poczucie wewnętrzne, ze naprawdę się uda. Nie znasz mojej sytuacji, bo jest taka, ze żyje z dnia na dzień, nie jestem zamożna i potrzebne mi jest jakieś zajęcie aby żyć, zarabiać.
  • Odpowiedz
@thority Tylko, ze każdego życie jest inne i są ludzie, którzy nie są bogaczami z wykopu 15k, tylko ludzmi, którzy żyją upodlając sie i praca pomogłaby psychice i portfelowi. Syty głodnego nie zrozumie. Dlatego tak to przeżywam. Swoje bledy, swoje życie. Czasami naprawdę zaczynam rozumieć, ze nic mi nie zostało.
  • Odpowiedz
@tesknilam_: nie chcę ci nic mówić, ale ja zaczynałem swoje życie zawodowe od ochroniarza na sklepie, jakiś 2006-07 rok.
16 godzin stania na nogach, umowa zlecenie, 1300 wynagrodzenia, dojazdy na 5 rano, obcinanie wynagrodzenia za najmniejsze uchybienia typu brak krawata w stroju służbowym czy 3 minuty spóźnienia. Nie mów więc, że biednego nie zrozumiem.
Jednak zamiast jojczyć cisnąłem po swoje.
  • Odpowiedz
@thority Ja tez próbuje i będę dalej. Tylko, ze ty jesteś silnym, normalnym człowiekiem, a ja słabym elementem społecznym. Ale trzeba jakoś działać bo naprawdę skonczy się wszystko tragicznie.
  • Odpowiedz
trzeba jakoś działać


@tesknilam_: no dokładnie, tak samo sobie powiedziałem wtedy. Na pewno przyda się wsparcie innych osób- rodziny, jak masz to faceta. Nawet bez tego podejrzewam, że się da, no ale trzeba faktycznie być silnym. Przysiądź sobie nad swoim CV, odpicuj, pokoloruj.
Zastanów się, co poszło nie tak na rozmowach, coś na pewno można poprawić.
  • Odpowiedz