Wpis z mikrobloga

445 483 + 56 + 97 + 138 = 445 774

Rower jest to po żeby jeździć rowerem, a nie pociągiem - wiadomo. Jednak nie dostałem miesiąca płatnego urlopu, więc zapakowałem na Warszawie Centralnej rower w pociąg i po ok 20 godzinach (w tym kilka godzin postoju i kwadratowej w Berlinie) byłem w Szwajcarii.

Głównym punktem programu była ok. 100-kilometrowa pętla w Gryzonii (okolice St. Moritz). Po drodze dwie słynne przełęcze: Forcola di Livigno i Passo del Bernina - łącznie 1 300 m w górę. Dla rasowego płaskopolaka, który nigdy nie był w górach wydawało się to całkiem sporo - jeszcze nigdy wcześniej nie zrobiłem ponad 1 000 m podczas jednej jazdy. Okazało się jednak, że nie ma się czego bać - podjazdy były może i długie, ale nie strome (max 10%), więc na odpowiednim przełożeniu (w moim przypadku max 1:1) i nie spiesząc się zbytnio, do zrobienia prawie na raz (tj. z obowiązkowymi przerwami na robienie zdjęć). Potem był dzień na reścik i wycieczkę Bernina Express, a następnego dnia wybrałem się na jazdę po “mniejszych górkach” i pękło 1 500 m w górę.

Generalnie Szwajcaria to raj dla rowerzystów. Infrastruktura jest po prostu świetna. Cały kraj pokryty jest gęstą siecią świetnie oznaczonych szlaków rowerowych. Widoki - wiadomo ;) Czasami ta infra jest aż za świetna - w jednym miejscu Strava i drogowskazy chciały mnie poprowadzić pasem rowerowym na autostradzie (sic!). Jazda z tirami tunelami nie uśmiechałą mi sie za bardzo, na szczęście znalazłem objazd.

Łyżką dziegciu w beczce miodu było dla mnie za to zachowanie kierowców - dużo więcej niż zwykle byłem wyprzedzany “na gazetę”. W Polsce jeżdżę sporo po drogach publicznych, ale to właśnie w Szwajcarii zdarzyło mi się pierwszy raz w życiu zostać strąbionym bez powodu przez poirytowanego kierowcę. Była nawet taka sytuacja, że po serii wyprzedzeń na gazetę jedno auto wyprzedziło mnie z bezpiecznym zachowaniem odstępu. Co się okazało? To auto miało polskie blachy :>

Niemniej wyjazd był świetny i nie mogę doczekać się aż wrócę do Szwajcarii. Ale zanim to się stanie muszę pojechać w polskie góry bo jednak jazda po płaskim pod względem funu to niebo i ziemia. No i zdecydowanie potrzebuję hydraulicznych hamulców.

#rowerowyrownik #rower #szwajcaria

Skrypt | Statystyki
Drzamich - 445 483 + 56 + 97 + 138 = 445 774

Rower jest to po żeby jeździć rowerem, ...

źródło: IMG-1823

Pobierz
  • 27
  • Odpowiedz
@sargento: To nie polska, jak jechalem pare miesiecy temu to ktos bral rower wlasnie do sypialnego i problemu nie bylo..

@Drzamich Okej, to Jura i ich dziwne pomysly, jak ten by w niektorych rejonach mowic po Francusku ( ͡º ͜ʖ͡º) W tych rejonach nie jezdzilem - jakies 3h pociagiem/autem to nie oplaca sie jak pod domem sa super miejscowki ;) Z takich tuneli to na bank
  • Odpowiedz
erlin - Warszawa Express do Berlina, a z Berlina ICE w kierunku Zurychu. Generalnie z jedną przesiadką jesteś w Szwajcarii. A bilety tańsze niż na Pendolino z Warszawy do Gdańska :D


@Drzamich: chyba mi podsunąłeś dobry pomysł
  • Odpowiedz