Aktywne Wpisy
credenss +724
#zwiazki
Dwie pieczenie na jednym ogniu.
Prowadzę jdg, sam pracuję na siebie nie rzadko po 12h dziennie i na delegacjach. Zrobiłem sobie pierwszy urlop od dwóch lat, na majówkę, całe 7 dni odpoczynku od fizycznej tyrki. I co moja lepsza połowka wymyśliła? Że skoro mam wolne to ułożę jej mamie panele w pokoju. Wykazałem asertywność i w tej chwili mam również wakacje od swojej kobiety oraz teściowej. Szykuje się długi wypad na
Dwie pieczenie na jednym ogniu.
Prowadzę jdg, sam pracuję na siebie nie rzadko po 12h dziennie i na delegacjach. Zrobiłem sobie pierwszy urlop od dwóch lat, na majówkę, całe 7 dni odpoczynku od fizycznej tyrki. I co moja lepsza połowka wymyśliła? Że skoro mam wolne to ułożę jej mamie panele w pokoju. Wykazałem asertywność i w tej chwili mam również wakacje od swojej kobiety oraz teściowej. Szykuje się długi wypad na
Tomek3322 +595
Ten człowiek powinien zostać w jakiś sposób uhonorowany, dzięki niemu w skali kraju zaoszczędzono ileś miliardów PLN na zapewne i tak spartolonej robocie, a wielu ludzi odkryło że ta budowlanka to żadna religia/czarna magia, tylko kwestia nauki.
Sam z Mariem na ekranie obok kładłem płytki w pokoju i zaoszczędziłem wtedy 1500 zł.
#budownictwo #budowadomu #budujzwykopem #januszebudownictwa #mariobudowlaniec
Sam z Mariem na ekranie obok kładłem płytki w pokoju i zaoszczędziłem wtedy 1500 zł.
#budownictwo #budowadomu #budujzwykopem #januszebudownictwa #mariobudowlaniec
Rower jest to po żeby jeździć rowerem, a nie pociągiem - wiadomo. Jednak nie dostałem miesiąca płatnego urlopu, więc zapakowałem na Warszawie Centralnej rower w pociąg i po ok 20 godzinach (w tym kilka godzin postoju i kwadratowej w Berlinie) byłem w Szwajcarii.
Głównym punktem programu była ok. 100-kilometrowa pętla w Gryzonii (okolice St. Moritz). Po drodze dwie słynne przełęcze: Forcola di Livigno i Passo del Bernina - łącznie 1 300 m w górę. Dla rasowego płaskopolaka, który nigdy nie był w górach wydawało się to całkiem sporo - jeszcze nigdy wcześniej nie zrobiłem ponad 1 000 m podczas jednej jazdy. Okazało się jednak, że nie ma się czego bać - podjazdy były może i długie, ale nie strome (max 10%), więc na odpowiednim przełożeniu (w moim przypadku max 1:1) i nie spiesząc się zbytnio, do zrobienia prawie na raz (tj. z obowiązkowymi przerwami na robienie zdjęć). Potem był dzień na reścik i wycieczkę Bernina Express, a następnego dnia wybrałem się na jazdę po “mniejszych górkach” i pękło 1 500 m w górę.
Generalnie Szwajcaria to raj dla rowerzystów. Infrastruktura jest po prostu świetna. Cały kraj pokryty jest gęstą siecią świetnie oznaczonych szlaków rowerowych. Widoki - wiadomo ;) Czasami ta infra jest aż za świetna - w jednym miejscu Strava i drogowskazy chciały mnie poprowadzić pasem rowerowym na autostradzie (sic!). Jazda z tirami tunelami nie uśmiechałą mi sie za bardzo, na szczęście znalazłem objazd.
Łyżką dziegciu w beczce miodu było dla mnie za to zachowanie kierowców - dużo więcej niż zwykle byłem wyprzedzany “na gazetę”. W Polsce jeżdżę sporo po drogach publicznych, ale to właśnie w Szwajcarii zdarzyło mi się pierwszy raz w życiu zostać strąbionym bez powodu przez poirytowanego kierowcę. Była nawet taka sytuacja, że po serii wyprzedzeń na gazetę jedno auto wyprzedziło mnie z bezpiecznym zachowaniem odstępu. Co się okazało? To auto miało polskie blachy :>
Niemniej wyjazd był świetny i nie mogę doczekać się aż wrócę do Szwajcarii. Ale zanim to się stanie muszę pojechać w polskie góry bo jednak jazda po płaskim pod względem funu to niebo i ziemia. No i zdecydowanie potrzebuję hydraulicznych hamulców.
#rowerowyrownik #rower #szwajcaria
Skrypt | Statystyki
Ale paanie, gdzie jakiś gpx albo track? Pod koniec czerwca byłem w Sankt Moritz to chętnie bym zerknął na trasę :D
jedyny odcinek jaki kojarze "wzdluz autostrady" to przy Walensee. Ale tam albo jestes odgrodzony porzadna barierka energochłonna, albo wrecz sciezka rowerowa to kladka wyniesiona z pol metra ponad autostrade, oddzielona barierka energochlonna i barierka.. Wiec szanse
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
@krzyzakp: do kuszetki słabo się szosę pakuje, obsługa dziwnie patrzy.