Wpis z mikrobloga

@moll: niby dlaczego? Na Młocinach wchodziłem z ulicy i tylko płaciłem za amunicję. Na miejscu na szybko mnie pan przeszkolił z podstaw i potem tylko był w pobliżu.
@moll: no ok, ale to nie jest tak że zamawiałem instruktora, tylko przyszedłem z ulicy, kupiłem amunicję w kasie i poszliśmy na strzelnicę gdzie przejął mnie człowiek, wydał wszystko, zapytał czy cokolwiek umiem, pokazał. Całkiem bez spiny się to odbyło i zbędnego planowania.
@annotate: bo instruktora nie zamawiasz ekstra... taki jest nałożony obowiązek na strzelnice. Rozszerzyli go do tego stopnia, że nawet z pozwoleniem na broń i własną bronią nie możesz sam strzelać jak nie ma prowadzącego strzelanie (jeśli oczywiście ktoś Cię podpiertoli gdzie trzeba)
@moll: ja to mało strzelający, ale dla mnie to nie jest złe. Po prostu strzelnica nie jest traktowana jak pusty budynek, tylko obiekt gdzie ktoś czuwa nad sytuacją. Masz parę stanowisk i człowieka który je dogląda - niby dlaczego nie? Na basenie gdzie ludzie się bawią masz ratownika, pod szkołą dzieci prowadza przez przejście stopek, w sklepie ochroniarz udaje że Ciebie pilnuje... :) To czemu nie wtedy kiedy machasz nabitą bronią
@annotate: czytam, ale wyrażasz się nieprecyzyjnie w stosunku do załozonego przekazu, a Twoja ostatnia odpowiedź jest z błędami gramatycznymi. Właśnie umiera jakaś polonistka, skacząc z klifu xD