Wpis z mikrobloga

Mam ofertę pracy z którą nie do końca wiem co zrobić, potrzebuję opinii ekspertów.
Branża to #finanse, fundusze inwestycyjne. Z tego co zrozumiałem to firma działa na takiej zasadzie, że dzwoni się po firmach, przedstawia im ofertę różnych funduszy inwestycyjnych i umawia spotkanie. Typowe #korpo więc zarobisz tyle ile wypracujesz bo dostaje się prowizję, jeden miesiąc może być taki że 1000 zł wpadnie, drugi taki że 10 000.
I to w sumie moje pierwsze bliskie spotkanie z #korposwiat, byłem tam dziś w biurze i panuje tam niesamowity wyścig szczurów, każdy się dwoi i troi żeby umówić jak najwięcej spotkań i zdobyć jak najwięcej klientów. Jeden pracownik który ma mnie wdrażać pokazał mi nawet ich grupę na WhatsAppie, i poziom "szybciej więcej bardziej" przebija tam wszystko xD
No ale jest druga strona medalu, czyli zarobki bo podobno zarobić tam można i to dobrze. Mają tam jakiś system punktowy, którego do końca nie rozumiem, ale rekordzista (zresztą kierownik akurat tego oddziału) zarabia podobno 150k/miesiąc (I niech nikt nie pomysli że mi się wydaje, że będę tam tyle zarabiał xD)
Dużym plusem jest to, że biorą bez żadnego doświadczenia bo wszystkiego uczą więc w sumie szkoda zmarnować taką szansę, może się akurat nadam.
Minusem to, że jak gość sam stwierdził panuje tam "dziki kapitalizm", czyli własny komputer, własny telefon, firma daje biuro, miejsce, know-how i ludzi którzy znają się na temacie, a pracownik zarobi tyle, ile sam sobie wypracuje.
Martwi mnie natomiast jedna rzecz, docelowo umowa B2B a najpierw zlecenie przez 3 miesiące, i jestem ciekaw jak wygląda kwestia ewentualnej odpowiedzialności finansowej ze strony pracownika gdyby klient poniósł stratę. Może ktoś pracuje podobnie i jest w stanie się wypowiedzieć? Bo nie zamierzam się #!$%@?ć na minę i potem przez pół życia kogoś spłacać.
#pracbaza #praca #korposwiat #pytaniedoeksperta #pieniadze
  • 36
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@staryalkus: Brzmi jakbyś się zatrudnił w jakimś szemranym call center naganiającym do scamów lub innym MLM. Na czym konkretnie polega ta "inwestycja", do której masz namawiać? Orientujesz się cokolwiek w produktach finansowych, które masz oferować czy masz skrypt, z którego masz korzystać i listę najczęstszych pytań i odpowiedzi? Nie brzmi to za dobrze tak na pierwszy rzut oka.

Na B2B masz pełną odpowiedzialność, ale nie jesteś odpowiedzialny za działania firmy,
  • Odpowiedz
@staryalkus: jak jestes dynamiczny i umiesz sprzedawac (ja niby jestem, ale nie chce mi sie sprzedawca czegos w co nie wierze - tez mialem epizod w takiej firmie 15 lat temu) to da sie tam zarobic, ale imho to wkladasz w to 10x wiecej energii niz to warte + toksyczne otoczenie.

Lepiej uczciwie rozpoznac wlasne mocne i slabe strony i pchac sie tam gdzie masz szanse
  • Odpowiedz
@staryalkus: Ktoś ci wrzucił link do procesu.

Z tymi firmami tak jest, Ty masz nadstawić dupę, a oni spijają śmietankę.
Zarabiałem podobnie kiedyś, tylko nie były to oszustwa.
Mimo tego niesmak pozostaje. Obiecałeś ludziom więcej, a okazało się to nieprawdą.
  • Odpowiedz
@staryalkus: XD kompletnie się nie dziwię, że staruszki zostawiają 200 000 złotych w śmietniku dla pana policjanta z telefonu - jesteś przyszłą ofiarą na wnuczka
  • Odpowiedz
  • 0
@red7000: wątpię, a to z dwóch powodów. Jeden, że nigdy takiej kasy nie będę miał bo oszczędzanie to moja słaba strona, dwa że nie dożyję raczej takiego wieku
  • Odpowiedz
@staryalkus jeśli ten wpis to nie przynęta..

to nie jest żadne korpo tylko szemrana firma sprzedaży bezpośredniej - praca jako akwizytor na słuchawce

równie dobrze mógłbyś wciskać emerytom garnki za 5k
  • Odpowiedz
@staryalkus: biorą każdego bo na b2b nie jesteś pracownikiem i wszystko sobie sam zapewniasz. Naganiasz im klientów i oni zarabiają a ty dostajesz z tego % xD

A najprowdopodobniej #!$%@? do dupy dostaniesz. Robię w sprzedaży teraz jest taka lipa jak nigdy. Wolę mniejsza ale stabilna pensje, a nie prowizję, że nigdy nie wiadomo ile się zarobi. Żeby to chociaż były kokosy. A to zwykle gówno jest tylko ciut więcej
  • Odpowiedz