Wpis z mikrobloga

Dziś dzień 5 #glodowka #detoks

Wczorajsza reszta dnia minęła dobrze, nie odczuwałem uczucia głodu, byłem jednak na większych zakupach, które następnie wnosiłem na 3 razy na trzecie piętro i po tym maratonie czułem się wyczerpany. Lało się ze mnie niemiłosiernie, musiałem położyć się na 20 minut i odpocząć. Reszta dnia bez szczególnych rewolucji. Położyłem się spać około 22:30 ale znów nie mogłem zasnąć do około 23:20. Noc minęła dobrze. Nie budziłem się.

Dziś wstałem rano i znowu waga. Ta pokazała 105.3 kg czyli kolejny kilogram zszedł co trochę mnie zdziwiło, zazwyczaj w tym okresie następuje stagnacja i spadki są rzędu 200-300 gram przez około 3 dni. Ale być może jutro się to unormuje. Zacząłem czuć za to ból pleców, który podczas pracy mocniej doskwiera, muszę robić częstsze przerwy na rozchodzenie tego. Ponadto od 2 dni bolało mnie lewe udo aż do kolana, ten ból od rana się nie pojawił

Samopoczucie od rana również dobre, na godzinę 12 jestem po około 1,2 l wody. Nie odczuwam głodu ani ssania w żołądku. Mam za to chęć po prostu coś zjeść, żeby poczuć smak, np takiego wrapa z jajecznicą na śniadanie :) Nie jest to jakieś pragnienie nie do zaspokojenia, po prostu po chwili musiałem już wracać do pracy i nie miałem czasu o tym myśleć. Obecnie podtrzymuje że będę wychodził w czwartek- piątek, z jednej strony wolałbym piątek ale że w czwartek jest święto i wybieram się do rodziny to głupio mi będzie siedzieć o wodzie, delikatnie wolałbym już pić rozwodniony sok z arbuza lub marchwi. Zobaczymy jak będzie, dziś i jutro na pewno jeszcze zostaję na detoksie.

Waga początkowa: 122 kg
Waga obecna: 105.3
Progres: 16,7 kg

Wejście na głodówkę: piątek 2 czerwca, waga wówczas: 109,5 kg
utrata wagi na głodówce po 4 dniach: 4,3 kg

#odchudzanie #chudnijzwykopem
  • 2
@BadiBAX: smacznego, ale wbrew pozorom nie robią na mnie wrażenia fastfoody nawet podczas głodówki. Codziennie praktycznie przygotowuję posiłki dla żony, która z kolei mimo, że jest bardzo szczupła lubi zjeść jajecznicę na bekonie, czy tosty francuskie. Także obrazek z neta mnie nie złamie mając codziennie do czynienia z jedzeniem i go wąchając :)