Wpis z mikrobloga

Poranne komlementy dla ZSU od bojownika LPR Andreya Morozova ps. "Murz".

W tej chwili wróg w dużej mierze realizuje plan, optymalny z mojego punktu widzenia, który nakreśliłem wczoraj wieczorem. W ciągu 24 godzin pojawiło się kilka potwierdzeń tego faktu.

Zniszczenie 4 samolotów naszych sił powietrznych, w skład których jak rozumiem wchodziły śmigłowce REB/ERR, nad naszym terytorium to świetny sposób na ściągnięcie większych sił do osłony granicy.

Walki na wyniszczenie i wyssanie ostatnich rezerw pod Bachmutem i Donieckiem zostały rozpoczęte akademicko przez przeciwnika - od ataków na zidentyfikowane punkty kontrolne.

W DNR 1. OSBr uderzył na PPU pod Awdiejewką, akurat w momencie, gdy byli tam dowódcy korpusu, ale zdaje się, że nikt nie zginął.

W LNR odbyły się loty na punkt kontrolny w Jubilejnoje koło Ługańska, który od dawna był znany wrogowi, ale też nie zanosiło się na to, żeby "złapano" coś wielkiego.

Zgodnie z oczekiwaniami, wróg narzuca teraz ciężkie walki obronne na naszych w pobliżu Artemiwska. "Ich artyleria BK wydaje się być nieograniczona" - to mniej więcej komentarz z miejsca, z południowej flanki, gdzie obecnie walczy 4 Brygada LNR NM.

Brygada nie była wycofywana na odpoczynek od początku istnienia specjalnej operacji, była uzupełniana przez cały ten czas "na bieżąco", przez zmobilizowanych ludzi, bez całkowitego wycofania na odpoczynek-wzmocnienie-szkolenie i integrację bojową. Forsowanie Sewierodoniecka, walki za rzeką, przełamanie umocnień nad rzeką Bachmutką, zdobycie miasta Lisiczansk, walki na froncie Siewierskim i pod Kreminną... Ogólnie rzecz biorąc, brygada jest znacznie wyczerpana i wykrwawiona, a wróg o tym wie.

Brygada Wagnera otrzymała pozycje, na których najgłębsze okopy były mniej więcej do kolan. Być może stać na to prywatnych wykonawców z dobrym PR-em, którzy mogą nagrywać filmiki z trupami swoich żołnierzy i skutecznie domagać się pocisków, a następnie korygując artylerię nie z Mavików, ale z pełnoprawnych samolotów typu UAV, zmiażdżyć wrogie baterie "u korzeni", jak to się mówi. Zakopanie się po szyję w takiej sytuacji może nie być krytyczne.

PMC zostały zastąpione brygadą, która nie otrzymała potężnej floty samolotowych UAV, a nawet proste "Maviki" są trudne do poderwania przy obecnym poziomie obrony przeciwlotniczej wroga.

Wróg z kolei na kierunku uderzenia, oprócz potężnych środków walki elektronicznej, które całkowicie odcinają możliwość użycia komercyjnych copterów z naszej strony (o nieuchronności czego wielokrotnie wspominał szef KCPN Aleksander "Akela" Lubimow, w tym na ekstremalnej "Dronnicy"), sam aktywnie wykorzystuje zarówno "skrzydła" jak i coptery, w tym nocne, pełniąc dyżur niemal bez przerwy w powietrzu.

W takiej sytuacji, przy nieograniczonej amunicji, artyleria przeciwnika ma możliwość nie tylko "odwijać" niektóre twierdze, ale polować nawet na pojedyncze myśliwce. Co też czyni.

Efekt tego w ostatnich 48 godzinach - w 4 Brygadzie zginął dowódca brygady i szef sztabu brygady, zginął oficer z 2 AC, są inni zabici i ranni oficerowie dowództwa brygady, Ukropowcy już o tym szczęśliwie napisali, więc to nie jest news. W batalionach też są straty osobowe.

Nieprzyjaciel działa bardzo inteligentnie. "Mięsne szturmy" nie są angażowane. Jeżeli grupa posuwająca się do zajęcia twierdzy napotyka na poważny opór, to będąc pod ostrzałem naszej artylerii nie wdaje się w przeciągającą się walkę na broń krótką i nie próbuje skrócić dystansu przed rzuceniem granatu. Ukropy wycofują się, pozwalają działać swojej artylerii, a następnie ponownie nacierają, gdy znaczna część bojowników na ich pozycjach jest już rannych lub wstrząśnięta pociskami.

Brygada próbuje zdobyć oparcie, wryć się w ziemię. Opowieści Prigożyna o "kolumnach Rosyjskich Sił Zbrojnych biegnących na tyły", o ile takie kolumny miały kiedykolwiek miejsce, nie dotyczą tego sektora.

Zakładam, że w najbliższym czasie przeciwnik będzie kontynuował "odwijanie" flanki zgrupowania w Bachmucie za pomocą artylerii i rozpocznie, jeśli już nie rozpoczął, podobne działania w okolicach Doniecka (Awdiejewka, Marinka). Zadanie polega na uwięzieniu naszych sił na niewygodnych i słabo wyposażonych liniach obronnych, wybiciu większej ilości personelu, zmuszeniu do wysłania rezerw ściągniętych z różnych miejsc i wybiciu ich również. Alternatywa wycofania się na linie wygodne dla naszego dowództwa wojskowego nie będzie brana pod uwagę, bo "ilu ludzi zginęło, żeby się tu dostać, a teraz żeby się wycofać?”

"Linia Fabergé”, budowana przez całą zimę, z jej fosami, wałami i okopami z zabetonowanymi skrzynkami na słupy, okazuje się w tej sytuacji zupełnie bezużyteczna. Wróg (niespodziewanie!) nie jest głupcem i zmusza nasze, zdolne jeszcze do walki wojska, do podjęcia walk obronnych w miejscach, gdzie takich fortyfikacji nie ma. Tam, gdzie jest to dla niego korzystne i skąd nasi nie mogą się wycofać.

Najbardziej palące problemy w tej chwili to brak APC artylerii, pełnowartościowych wojskowych UAV z kompetentnymi obliczeniami oraz brak działającego wojskowego systemu walki elektronicznej zdolnego do skutecznego zwalczania całej gamy wrogich UAV. Do tego dojdzie wkrótce skrajny niedobór doświadczonej i zmotywowanej piechoty.

Wielu ludzi w dzisiejszych czasach, patrząc na to wszystko, zaczęło się zastanawiać - "Co to jest? Głupota czy zdrada?" Pytanie to jest nie tylko bardzo spóźnione, ale i błędne.

Głupota i niekompetencja to doskonałe pierwotne podłoże dla zdrady i osadzonych agentów. Rewolucja lutowa 1917 roku nie będzie kłamać.

#ukraina #rosja
  • 6
  • Odpowiedz
@FalseIdeas: przeskok technologiczny jest niesamowity. Ruskie zatrzymali się w swoich doktrynach 100 lat temu a wtym czasie świat zachodni odleciał w kosmos.
Nieźle tym kacapom musi ryć beret jak dostają strzały nie wiadomo skąd
  • Odpowiedz