Wpis z mikrobloga

Chyba nie da się żyć bez grzechu ciężkiego. Wcześnie zrezygnował z wiary, nawet bierzmowania nie zdążyłam mieć. Porażał mnie fakt, że wiara nie wymaga ode mnie bycia po prostu dobrym człowiekiem, a zbierania punktów, by iść do nieba. Ja #!$%@?, serio mam zbierać punkty, bo inaczej będę przez wieczność w miejscu bez miłości bożej. Serio, mam chodzić do kościoła, bo inaczej będę cierpieć katusze.
Nie mam pewności, czy bóg istnieje i nie mam zamiaru zakładać się jak Pascal. Jako dziecko zdarzało mi się nie chodzić do kościoła. Mama dawała mnie i siostrze po 2zł na ofiarę, a my często szłyśmy na plac zabaw obok i po lody. Wtedy nie uważałam tego za coś wielkiego, wiedziałam, że to złe, ale nie przywiązywałam do tego wagi. Potem dowiedziałam się, że takie niechodzenie do kościoła w niedzielę to de facto łamanie przykazania( Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.), dochodziło do tego mówienie "o boże, o jezu, o matko" (Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.). Jak każdemu zdarza mi się kłamać (Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.) i mówiąc szczerze nienawidzę mojego ojca i mam żal do mojej matki (Czcij ojca swego i matkę swoją.)
Nie da się spowiadać z grzechu ciężkiego, a takim jest przecież łamanie przykazań. A od najmłodszych lat je łamię. Od dziecka jestem skazana na piekło, jeśli jest ono, a nie wieczna nicość.
Ogółem dziwie się ludziom wierzącym, że są przekonani, że pójdą do nieba. Możliwe, że trudniej jest obecnie być chrześcijaninem, ale nikt nie powiedział, że surowe standardy wpuszczania do nieba się obniżyły. Jeśli kiedyś było ciężko być godnym niebios, to co dopiero teraz. Raczej każdy trafi do piekła.
  • 41
@Kremufka2137:

ja tam różnicy nie widzę, wszystkie wyobrażenia od niebieskiego pokoju na chmurkach po Twoje powyższe tłumaczenia


Nie widzisz różnicy między rozumowaniem indukcyjnym, a losowymi wyobrażeniami? Szkoda, bo tak większość nauki powstaje, no ale nie każdy może być naukowcem. W nauce obserwujemy rzeczywistość, wyciągamy wnioski, sprawdzamy eksperymentami, czy wnioski są poprawne. Istnienia Boga po prostu nie da się przetestować eksperymentem, i to cała różnica, natomiast samo rozumowanie jest prawidłowe i jeszcze
@zbrodnia_i_kawa: cóż, homoseksualizm już dawno został skreślony z listy chorób psychicznych, a wielu katolików wciąż go za takową uznaje więc to, że ja mogę się nie zgadzać z czymś co uznajesz za naukową chrześcijańska metodologię (lol to brzmi jak kolejna wymyślone miejsca pracy służące do pierdzenia w stołek i liczeniu kasy)
@Kremufka2137: Piszesz bzdury, bez żadnego rozumienia tego co napisałam.

Nie ma nic takiego jak naukowa chrześcijańska metodologia i nic takiego nie napisałam. Jest metodologia nauk, analizująca procedury badawcze i jej wytwory, i chrześcijaństwo korzysta z tych samych narzędzi rozumowych co każda nauka. Oczywiście nauką nie jest, ponieważ jej wniosków nie da się w żaden sposób potwierdzić, mówię tylko, że jest spora różnica między wyciąganiem wniosków, które są racjonalne, ale nie mogą
@zbrodnia_i_kawa: wiedzą teologiczna tylko przeszkadza. Mamy za dużą nadbudowę w stosunku do zawartości PŚ. W dodatku tradycja i gimbokatolicyzm wpajany od przedszkola powodują, że nie masz myśleć, masz ślepo podąrzać za podanym na tacy
Teoria darwinistyczna jest również sformułowana na podstawie wniosków wysnutych na podstawie rzeczywistości i tak samo - nie może być udowodniona, bo nie da się stworzyć eksperymentów


@zbrodnia_i_kawa: Ale na podstawie jakich wysnutych z rzeczywistości wniosków sformułowana jest koncepcja chrześcijańska?
@zbrodnia_i_kawa: ignorancja często wynika z jakiejś tam "wiedzy teologi8cznej", a wiedza teologiczna to w dużej części nadbudowa w postaci różnych interpretacji i "domówień" nad tekstami PŚ
@moll: hah, nie no ignorancja to dosłownie "niewiedza". Jesli ktoś powie, się woda się gotuje w 80 stopniach C, to nie powiesz, że ma nabudowę w postaci różnych interpretacji książek fizycznych, tylko powiesz, że nieuk i głupek. Rozumiem, o co ci chodzi, ale myślę, że po prostu trzeba powiedzieć, że ludzie swojej wiary nie znają, że PŚ nie czytają, że coś usłyszą, nie zrozumieją, powtórzą w zmienionej formie - czyli, że
@moll: no i przede wszystkim teologia, to nauka zajmująca się Bogiem w ogóle, nie tylko chrześcijańskim, ale można teologię uprawiać w kontekście rozmaitych religii, a także bez kontekstu religijnego, jako dyscyplinę filozoficzną
@zbrodnia_i_kawa: mówisz ludzie... A ja powiem - gorzej, bo te kocopoły co pieprzą to usłyszą od własnego plebana. Więc skoro księża wykładni własnej religii nie znają lub celowo przeinaczają, to czego chcesz od szarego zjadacza opłatków?
@moll: pewnie masz rację, ale ja z dużego miasta i być może przez to spotykałam zazwyczaj super księży, więc nie mogę się odnieść do tego. Po to papież i te lata seminarium, żeby właśnie głupi księża nie gadali głupot, żeby była jedna jedyna poprawna wykładnia wiary, nie tak jak u protestantów czy muzułmanów, no ale wiadomo, życie życiem.
@zbrodnia_i_kawa: w tym kraju masz uprawianą głównie teologię chrześcijańską, a nawet węziej, bo katolicką. I nie mówimy tu o dyscyplinie filozoficznej. Bliżej temu do scholastyki w najbardziej ułomnym wydaniu niż do filozofii
@zbrodnia_i_kawa: ja głupich księży slyszałam i w miastach i na wsiach, więc nie od miejsca to zależy. A papieża nie wybiera się ze względu na jego znajomość PŚ,to manager najwyższego szczebla w organizacji ;)
Hokus pokus. Wiara i nauka się wykluczają. Jak coś możesz udowodnić, to nie musisz już wierzyć. Mamy tu wewnętrzną sprzeczność. Religie powstały, żeby normalizować stosunki społeczne i zapewnić siłę wyznawcom ostatecznie zorganizowanych w państwa. Normalizacja zachowań międzyludzkich wpływa wprost na siłę społeczeństwa. Stąd historyczne sukcesy wielkich religii. Małych zresztą też. Stąd też bieżące akcje lewaków mające na celu osłabienie kraju. @zbrodnia_i_kawa Za bajki o mitycznym zaspokojeniu dziękuję. Nie mam takich potrzeb.
Ale