Wpis z mikrobloga

Matura z matematyki nie była obowiązkowa od 1982 do 2010 roku. Ja w 2011 roku pisałem obowiązkową maturę z matmy jako drugi rocznik. Było mi trochę przykro bo nie planowałem żadnych studiów w tym kierunku a miałem spore problemy z matmą i przez to, że musiałem ją mocno nadrabiać ucierpiały inne przedmioty a w mojej głowie była tylko matma i matma.

Mamy 2023 rok a minister edukacji popiera obowiązkową maturę z matematyki mniej więcej w ten sposób:

"Eksperci twierdzą, że matematyka powinna być obowiązkowa, choćby dlatego, że jako królowa nauk musi być przez wszystkich uczona i wszyscy powinni się jej uczyć, a później zdawać, weryfikować swoją wiedzę właśnie na maturze".

Czyli? MATURA TO KRÓLOWA NAUK I #!$%@?!

Truizm.

Jak powinna wyglądać matura?
Skoro od lat wiemy i widzimy, że dzieciaki dzielą się na umysły ścisłe i na umysły humanistyczne to na poziomie matury powinni mieć oni prawo wyboru - matematyka lub polski. Niewielu jest takich, którzy dobrze ogarniają obydwie te gałęzie, tak jak niewielu ich obu do czegokolwiek potrzebuje. Nie mówię tu by nie uczyć matematyki ale tym, którzy nie wybierają się na studia ścisłe ta matura nie jest do niczego potrzebna. Wystarczy, że na świadectwie ukończenia szkoły średniej będzie widniała przy tym przedmiocie pozytywna ocena.

Co dalej? Gdy ja zdawałem maturę nie trzeba było wybierać dodatkowego przedmiotu i wielu to po prostu olewało, bo nie potrzebowaliśmy tego do rekrutacji na studia czy gdziekolwiek indziej. Teraz TRZEBA! Efekt? Wielu wybiera i idzie nastrzelać a) b) c) d), byle mieć spokój - czy o to nam chodzi? NIE!

Co zamiast? Jak już mówiłem - matematyka lub polski + język obcy + wybrany przedmiot, który należy zaliczyć na min. 30%.
To spowodowałoby, że więcej osób uczyłoby się tego czego chce i potrzebuje. Osoby, które wybierają się na ekonomię, biotechnologię czy chemię albo informatykę nie musiałyby tracić czasu na przygotowanie odpowiedzi na 106 pytań otwartych na część ustną j. polskiego a osoby wybierające się na prawo, stosunki międzynarodowe czy filologię nie musiałyby tracić czasu na korepetycje, zajęcia wyrównawcze i wkuwanie logarytmów, ciągów, algebry, która i tak po latach ulatuje z głowy.

Skoro mówimy na maturę "egzamin dojrzałości", to w takiej formie potwierdzałby on dojrzałość człowieka - to, że potrafi dokonywać własnych wyborów i wywiązywać się odpowiedzialnie z postawionych przed sobą wyzwań. A tak? Co to za dojrzałość? Przyjść i napisać na odwal jakiś przedmiot "byle zdać".

W obecnej formule nie byłbym w stanie zdać matury bez zakuwania od rana do nocy. Musiałbym albo olać maturę ustną z polskiego, by w ogóle zdać maturę z matematyki. Do tego jeszcze dochodzą oceny cząstkowe i bieżąca nauka. Bardzo szanuję tegorocznych maturzystów i życzę, by wyniki były na plus.

#matura #licbaza #oswiadczenie #boldupy #zalesie #szkola #edukacja
  • 12
  • Odpowiedz
@Ap-maokai-abuser: Serio? Przecież podstawa z matmy to ukończenie w ogóle szkoły średniej. Musisz mieć jakąś wiedzę, by zdać te #!$%@? 2093090203 sprawdzianów w semestrze. Nie trzeba tego dodatkowo przyklepać maturą. Serio. W innym przypadku po co w ogóle jakiekolwiek oceny z przedmiotów maturalnych?
  • Odpowiedz
@ChickenDriver: Osoby idące na studia techniczne nie muszą "tracić czasu na przygotowanie odpowiedzi na 106 pytań otwartych na część ustną j. polskiego" tracą tyle czasu ile trwa napisanie tej kartkówki w drugą strone działa to tak samo, matematyka podstawowa na 30% to jest tak #!$%@? trywialne zadanie, że bez jej zaliczenia nie powinni dawać praw wyborczych, a co dopiero wpuszczać na uczelnie.
  • Odpowiedz
Ale chodzi o to, by zdawać tam te przedmioty, które mają otworzyć drzwi a nie gówna, które do niczego nie są ci potrzebne. Ich znajomość potwierdza zaliczenie przedmiotu na świadectwie i tyle.


@ChickenDriver: Gówno potwierdza, są szkoły przepychające dzieciaki z roku na rok, albo z czym też się spotkałem "jak ktoś u nas brał rozszerzenie z matmy to na lekcjach historii uczył się do matury z matmy". Tak masz ustandaryzowany sprawdzian
  • Odpowiedz
@Cierniostwor: Normalny jesteś? Przecież nauczenie się porządnie na Polski i Matmę jest bez sensu. Matma jest serio bardzo skomplikowana dla humanisty a Polski to udręka dla ścisłowca. I czemu niby tylko matmę utrudniać? Co za bezsens. To, że debil nie idzie na studia powinno być pilnowane przez LIMIT MIEJSC. A nie jak na mojej uczelni - 600 miejsc na prawie i próg niższy niż na administrację. SERIO?

Zdałeś matmę - masz
  • Odpowiedz
Zdałeś matmę - masz pozytywną na świadectwie ukończenia średniej = nie jesteś debilem. Tak powinno być.


@ChickenDriver: Tak nie jest i nigdy tak nie będzie. Każdy nauczyciel, każda szkoła, ocenia inaczej a matura jest maksymalnie u standaryzowana, klucz jest sztywny i zapewnia obiektywną ocenę pracy.
Kiedy widzisz 90% na maturze wiesz że ktoś solidnie się do niej przygotował, kiedy widzisz 5 na świadectwie to nie wiesz czy ktos jest dobry czy
  • Odpowiedz
@Cierniostwor:

Wciąż uważam, że przymuszanie ucznia idącego dalej na archeologię, prawo czy stosunki międzynarodowe do zdawania matury z matematyki jest bez sensu. Nie ukrywajmy ale jest wiele osób, które bez korepetycji nie dadzą rady nawet na 30% a ostatecznie jest to przepalony czas, bo matura to ostateczne pożegnanie z matematyką. Prędzej bym zrozumiał maturę z informatyki. Na podstawowym bez programowania, bo to ma jakiś sens w dalszym życiu a tak? Przepalony
  • Odpowiedz