Wpis z mikrobloga

  • 1
@serio_serio: ale mi otworzyła oczy!
Kobieta sama wybierała swojego właściciela, dlatego skuteczność życia z niepasującą kobietą była niska. Jeśli jednak kobieta została przekazana przez prawowitego właściciela w nowe ręce, mogła się ona dostosować do nowego czarodzieja.
  • Odpowiedz
własność jest kwestią dyskusyjną w wypadku gdy to różdżka wybiera podmiot który może jej dotknąć, co do przkazań - a to nie tak, że trzeba było zabić poprzedniego "nosiciela" i wtedy różka decydowała na ile będzie chętna a na ile i tak się zbuntuje? ograniczenia - hehe były dla słabszych czarodziejów @marcus777
  • Odpowiedz
  • 1
@serio_serio: Ponadto zabronione było używanie KOBIETY przez stworzenia takie jak skrzaty domowe (to o was wzrostaki xd), gobliny (<4/10) czy centaury (kuce i bmi >35), na podstawie trzeciego paragrafu Kodeksu Użycia KOBIETY xd
  • Odpowiedz
  • 0
@serio_serio: dobra, zamknij mordę, nie będzie żadnego obrażania biednych wykopków xD ani głupiego machania KOBIETAMI w tej sali. Nie oczekuję zatem, by większość z Was doceniła subtelną naturę nauki i skrupulatność sztuki, którą jest tworzenie eliksirów. Ale tych niewielu, u których dojrzę talent… Mogę pokazać wam, jak oczarować umysł i zniewolić zmysły. Mogę zdradzić Wam wiele sekretów – jak skroplić sławę, odsączyć chwałę, lub nawet – stanąć na drodze śmierci.
Ręka
  • Odpowiedz
@marcus777: nie umiem cisnąć z rudych bo Ron miał cierpliwość do border-różdżki, ideał czarodzieja jak na świat nie-deweloperskich magików
"ręka harrego wystrzeliła w górę" - to wiele mówi o hogwarcie
  • Odpowiedz
  • 0
@serio_serio: – Kopie tej JULKI będę sprzedawał na wolnym rynku, osiągając wielki zysk. I ty również możesz kupić jedną z nich, jeśli zechcesz. Jak każdy.
Voldemort został pokonany.
– Nienawidził nas, bo byliśmy wolni – rzekł Ron.
– Nie, Ronie. Nienawidził nas za to, że działaliśmy wolni.
Hermiona płonęła pożądaniem do obu, jednak żaden z nich nie odpowiadał. Patrzyli gdzieś daleko przed siebie, a przed każdym z nich czekało imperium, które
  • Odpowiedz
- Chodźmy do profesora Dumbledore - krzyknął Harry - on przekaże nam wiedzę.
- Nie wiem czy mama nie ma nic przeciwko - Ron zbladl i nerwowo dopiął ostatni guziczek używanej pelerynki.
- Życie nauczyło mnie nie pytać matki o zdanie - pęczniejąca blizna na czole Harrego dodawała wagi jego słowom.
Chłopcy spojrzeli na Hermionę z politowaniem - "ot, czar0dziejka od siedmiu boleści, co ona może wiedzieć o prawdziwym piekle sami wiecie
  • Odpowiedz