Wpis z mikrobloga

Ostatnio naszły mnie przemyślenia na temat słuchania. Na ogół skupiamy się wyłącznie na słowach wypowiadanych w naszym kierunku i z naszej perspektywy odnosimy się do nich - zwracamy uwagę na to jaki efekt wobec nas przyniosą te słowa, jak się one mają w odniesieniu do naszych przekonań, czy są te słowa przyjazne wobec nas czy wrogie, szukamy w cudzych słowach konkretnych motywów. Tak wygląda słuchanie przez pryzmat ego, naszej własnej postaci umiejscowionej w tym świecie, ale czy jest to prawdziwe słuchanie czy wyłącznie reakcja na wypowiadane słowa? Słowa tak naprawdę są wyłącznie interfejsem komunikacyjnym między dwoma umysłami - dana osoba, z całym swoim doświadczeniem, przekonaniami, emocjami i motywami upakowuje swój wewnętrzny zamiar w słowa i je wypowiada. Żeby naprawdę "słuchać" moim zdaniem powinniśmy wejść głębiej, zamiast tylko odnosić się do danych słów zacząć zwracać uwagę na to skąd się wzięły dane słowa w ustach rozmówcy. Jeśli podczas rozmowy zaczyna się zwracać uwagę na głębię rozmówcy i jeśli nie ma się żadnych uprzedzeń wobec niego, z góry nie doszukuje się w nim motywów - zwiększa się w nas wrażliwość na detale, które normalnie były dla nas niezauważalne, zwiększa się nasza "uważność". Jest to o tyle ważne, że w ten sam sposób powinniśmy słuchać swojego "ja", zamiast skupiać się wyłącznie na konkretnych myślach, emocjach, reakcjach, powinniśmy zajrzeć głębiej, skąd one się w ogóle w nas wzięły, co chcą nam powiedzieć, dlaczego mamy konkretne skłonności, jednocześnie w takim dociekaniu nie powinniśmy walczyć z konkretnymi myślami, zachowaniami, ponieważ sama ta walka też jest jedną z reakcji, które wymagają zrozumienia i wynikają z "ja". Tak jak słowa są interfejsem komunikacyjnym między dwoma umysłami, tak samo nasze zachowania, myśli, przyzwyczajenia są interfejsem między naszym ego, a naszą świadomością. Świadomość może zrozumieć ego jeśli zacznie naprawdę „słuchać” i „widzieć”. Jest to o tyle ciężkie, że chęć rozwijania własnej świadomości jest też jedną z wielu reakcji naszego „ja”, a przez to staje się kolejnym elementem utrudniającym prawdziwą uważność. Każde działanie mające jakiś motyw jest reakcją ego – reakcją wynikająca z przeżytego przez postać doświadczenia, więc tak samo jeśli po przeczytaniu tych słów zaczniesz starać się „patrzeć uważniej” to sam ten zamiar będzie zakrzywiał percepcję. Świadomość działa bez motywu – albo coś widzisz, albo nie; albo coś słyszysz, albo nie. Rozwijanie świadomości dzieje się samodzielnie im mniej ego kieruje naszymi działaniami i zakrzywia nasze zwierciadło – im mniej mamy opinii, własnych gwałtownych emocji i myśli, im mniej nawyków, schematów oraz uprzedzeń, tym „okno” przez które może docierać rzeczywistość do naszej świadomości jest szersze, więc próba zmuszenia swojego „ja” do zwiększenia jego percepcji jest bezcelowa. Ego jest tym co zmniejsza percepcję i tylko odzierając się z „ja” można zwiększyć swoją percepcję-świadomość.

#medytacja #buddyzm #filozofia
  • 8
  • Odpowiedz
Ciekawe przemyślenia. Dla ludzi innych ludzi dodam tylko, że w mojej opinii nie powinniśmy na starcie dążyć do odarcia się z "ja". Najpierw musisz się nauczyć manipulować koncepcją "ja" i ją zrozumieć. W sumie ogólnie w dużym stopniu prawie zawsze potrzeba nam tego motywu. Nie można z automatu przejść z ja do nie-ja. To jest raczej wyprawa w góry. Na początek kierujesz swoje poczucie ja w dobrą stronę, czyli właśnie np. w
  • Odpowiedz
  • 2
@Dan188: droga do odarcia się z "ja" jest bardzo wyboista, ale właśnie sęk w tym, że koncentrowanie się na czymkolwiek, w tym na wyzbyciu się "ja", jest motywem stworzonym przez "ja" i w momencie, gdy ono tworzy sobie jakiś motyw, jakiś cel to zaczyna sobie, nawet podświadomie, wyobrażać co się stanie po osiągnięciu tego celu, ale te wyobrażenie już jest stworzone przez "ja", jest egoistyczne, więc nie może być prawdziwe. Ogólnie
  • Odpowiedz
  • 1
@Nemayu: zawsze jak słucham Krishnamurtiego to wiele rzeczy na początku nie rozumiem dosłownie, tylko intelektualnie, ale po czasie nagle przychodzi poczucie dosłownie tego o czym on mówił i wtedy jego słowa nabierają zupełnie nowego znaczenia, tak samo było i w tym przypadku
  • Odpowiedz