Wpis z mikrobloga

#prawo #nieruchomosci
Mirki, majce jakieś doświadczenie. Mam taka sytuacje, posiadam samoistnie (a właściwie moja rodzina) działkę przylegającą do działki, której rodzina jest właścicielem (mały kawałek, ale nie chcemy, żeby ktoś go kiedyś nabył). dzialka jest własnością miasta. Od ponad 20 lat płacony jest za nią podatek (wcześniej poprzedni właściciel tez płacił), ale nie ma tytułu do użytkowania ani użytkowania wieczystego, ani umowy dzierżawy.
Czy ma sens wnoszenie o zasiedzenie i czy można mówić o „dobrej wierze” jeśli wiedzieliśmy ze działka jest własnością miasta, choć nie wbijaliśmy po za kupię, który konkretnie kawałek. Całość była ogrodzona i utrzymywana od czasów poprzedniego właściciela. Z racji położenia między innymi działkami miasto nie miało do niej dostępu, wiec tez od conajmniej kilkudziesięciu lat miasto nie utrzymywało i nie dbało o teren (prace porządkowe, oczyszczanie ze śmieci czy utrzymanie zieleni).
  • 1