Wpis z mikrobloga

Raz na jakiś czas, bardzo rzadko właściwie, ale jednak, zdarza się taki dzień w tym moim parszywym życiu że czuje się nawet dobrze, mam trochę energii, jakiejś takiej motywacji, jestem w stanie coś zrobić i nie cierpieć przy tym. I wtedy uświadamiam sobie to, że ludzie zdrowi tak się czują każdego dnia, jak nie lepiej, a złe dni zdarzają im się może trochę częściej niż mi te dobre. Przecież to jest jakiś koszmar. Jak ja mam z nimi koegzystować, konkurować na rynku pracy, normalnie żyć? Jest we mnie z tego powodu tyle zazdrości i żalu, tyle smutku. Szans na poprawę żadnych nie widać. Marna wegetacja dzień za dniem i cierpienie, potworne cierpienie przy każdym ruchu, myśli, sytuacji. Co raz jak próbuję czegoś nowego, jakiegoś leku czy książki, terapii itp. kończy się to zawsze fiaskiem. Z roku na rok jest coraz gorzej, nie ma się co oszukiwać. Jeśli chciałabym sobie czegoś życzyć to tylko jednego - odwagi.
#depresja #psychiatryk #nienawidzezycia
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@szzzzzz Pojedź sobie do pracy do jakiegoś kamieniołomu, gdzie nie będzie czasu nawet pomyśleć o tym, jak się #!$%@? czujesz. Mnie takie coś trochę uzdrowiło z tej #!$%@? egzystencjalnej. Dyscyplina i przymus robienia rzeczy, na które wydaje ci się, że nie masz sił dużo dają.
  • Odpowiedz
@szzzzzz: mam tak samo. Najczęściej takie przypływy energii czuję późną nocą i zanurzam się marzeniach i wyobrażeniach o swoim życiu. Niestety rano zawsze czuję się do dupy i jakąkolwiek motywacja i wiara w siebie znika
  • Odpowiedz
@szzzzzz Ja robię tak że jadę za granicę, pracuję max 3 miesiące, wracam do Polski na 2-3 miesiące. Tylko Leżę w łóżko, w #!$%@? dużo śpię, myślę jakie mam #!$%@? życie, piję, jem słodycze, a potem z powrotem na emigracje. Wiem że nie pomogłem. ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@Czolo123456: Nie. Nie chodzi o to, żeby zapracować #!$%@?ę, tylko żeby sobie wypracować odporność na nią, stworzyć sobie jakiś nowy punkt widzenia, nauczyć się tą #!$%@?ę okiełznywać i tak dalej. Zupełnie nie o to chodzi.
  • Odpowiedz
@szzzzzz: a próbowałaś, nie wiem, zmienić tryb życia, odżywianie? Albo chociaż rozsądnie opracować plan suplementacji, poświęcić kilka dni na czytanie o tym? Przykładowo, statystycznie osoba z depresją ma jakoś połowę tego poziomu witaminy E, co osoba bez depresji. A to dopiero początek króliczej nory.
  • Odpowiedz
@tomtom666: Na pewno podejście do zmiany stylu odżywiania i wprowadzenie ruchu może mieć pozytywny wpływ na samopoczucie, ale wyciągnij na siłownie osobę w ciężkiej depresji, jak tacy ludzie nie mają siły wstać z łóżka.
  • Odpowiedz
@Lanza: na spacery wystarczy, argument trochę nie teges, bo takiej osoby nie wygonisz do lekarza, do apteki czy na jakieś "terapie", to wszystko wymaga ruszenia z domu tyłka.
  • Odpowiedz
Robert Enke


@Lanza: argument na zasadzie "a moja babcia całe życie paliła papierosy i nie dostała raka, lekarze kłamio!". Serio, rzeczywistość nie jest taka zero jedynkowa jak Ci się wydaje, to nie jest tak, że każdy palacz po roku ma raka płuc, a żaden sportowiec nigdy nie dostanie depresji.

Zresztą koleś pewnie sobie tak organizm rozwalił sterydami anabolicznymi, że nic tam nie funkcjonowało jak powinno, depresja to typowy skutek uboczny
  • Odpowiedz